Rozdział XV „Zapomnij"

1.1K 43 17
                                    

27.10.2019. Teksas, Austin.

Charlie.        

DO:  NUMER NIEZNANY

„znalazłem ją"

OD: NUMER NIEZNANY

„Wiesz co masz robić. Spróbuj się wymigać, a pożałujesz"

Skończony dupek.

Tak bardzo żałuje, że jako nastolatek byłem problematycznym gówniarzem. Gdybym wtedy zachował się inaczej.. gdybym wtedy posłuchał własnej matki, nie musiałbym się użerać z tym gnojkiem. Wpakowałem się w kłopoty, z których wyjście wydaje się być niemożliwe. Czuje się jakbym był uwięziony w labiryncie. Gdyż każdy mój następny ruch sprawia, że gubię się jeszcze bardziej.

Nie potrafię podjąć żadnej dobrej decyzji. Dosłownie żadnej. Chciałem się podnieść, chciałem wyjść na prostą. Przecież mówi się, że nigdy nie jest za późno aby coś zmienić. Ujrzałem okazje i skorzystałem... byłem tak głupi i naiwny. Myślałem, że wygrałem los na loterii, że szczęście się w końcu do mnie uśmiechnęło, że jeszcze zdołam wszystko naprawić.

Niestety jak zwykle się pomyliłem. Zostałem marionetką, czyjąś własnością. Dzień po dniu, odgrywam scenkę, w której nawet nie chce brać udziału. Chcąc naprawić własne życie... niszczę cudze.

Moje rozmyślenia przerwał odgłos szczekania.

Dziewczyna, którą kazał mi znaleźć ten frajer właśnie biegnie w moją stronę. No dobra może nie do końca do nie, biegnie za psem, który przybiegł do mojego. Ale sam fakt, że nie musiałem się nawet starać żeby się do niej zbliżyć, sama mi się podkłada. Coś pięknego. To będzie najłatwiejsze zlecenie jakie od niego otrzymałem.

-Venom no co ty robisz, wołałam cię.- odezwała się dziewczyna. Teraz, gdy była zaledwie kilka centymetrów ode mnie, miałem okazję dokładnie się jej przyjrzeć. Pierwsze co przykuło moją uwagę, to jej śliczna, ciemna karnacja. Z tego co zdążyłem sprawdzić pochodzi z Kolumbii co by wyjaśniało jej kolor skóry. Jej włosy są w odcieniu mlecznej czekolady, lekko falowane, długie i pięknie lśnią w  świetle księżyca. Moją uwagę dodatkowo przykuły jej uszy. Gdy odgarnęła włosy na bok zobaczyłem iż ma bardzo dużo  kolczyków. Udało mi się policzyć, że aż sześć w jednym uchu. Zdecydowanie pasowało jej to.  Oczy są bardzo podobne do moich, duże, mieniące się i prawie czarne. Ma także śliczne, długie rzęsy i lekko zadarty nos, który nadaje jej urodzie delikatności. Jej usta są dosyć duże ale jednak nie za duże...  Cała jej twarz wygląda jak z okładki... już nie wspominając o jej figurze.

Jej ciało.. jej ciało.. jakby to powiedzieć, jest wprost idealne. Naprawdę. Talia, okrągłe biodra, długie nogi..

-Ja pierdole skup się Charlie.  SKUPIENIE. O CZYM TY MYŚLISZ.- wyzwałem sam siebie w myślach.

Czy to możliwe, że kobieta jak ona wyrządziła komuś tyle zła? Może się pomyliłem, może to jednak nie ona... chociaż ten pajac nigdy się nie myli. Zatem to musi być odpowiednia dziewczyna.

Policzyłem do dziesięciu w głowie i wziąłem się w garść.

Grę czas zacząć.

-Fanka Marvela?- Jeśli kocha marvela, jeszcze bardziej utrudni mi zadanie. Mogę oglądać te filmy na okrągło i nigdy mi się nie znudzą. Więc odpowiedz, że nie i będzie łatwiej mi ciebie nienawidzić.

-A ty bajek Disneya?- Odpowiedziała nawet się nie uśmiechając. Przez chwilę uważnie mi się przyglądała ale po chwili chyba stwierdziła, że nie jestem warty jej uwagi. To samo można było wywnioskować po jej tonie głosu. Ewidentnie nie była zainteresowana moją osobą.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz