Rozdział XLV „To koniec"

428 17 55
                                    


ahhh

Witam was kochani...

ostatni rozdział.. wow.. jak to zleciało.

Brakuje mi słów szczerze mówiąc. Ale przede wszystkim chciałabym każdemu z was podziękować za to, że jesteście tu ze mną, czytacie, komentujecie i dodajecie mi otuchy. Serio nie wiecie ile to dla mnie znaczy!

Za to, że wybaczacie mi moje opoznienia z rozdziałami i brak poczucia czasu hah. Wszyscy jesteście wspaniali i mam nadzieje, że bawiliscie się podczas czytania tak dobrze jak ja podczas pisania.

Love you all 

I co tu więcej dodać.

Bawcie się dobrze na tym dzisiejszym rolecosterze emocjlonalnym 

ps. urzedzam, że dzisiejszy rozdział jest długi.

Miłego czytania moje bąbelki!

***

Austin, Teksas.

Layla.

Jestem pewna, że zapamiętam ten wieczór do końca mojego życia. Nie wiem kiedy ostatni raz czułam się tak dobrze.

Tak szczęśliwa, wolna, spełniona..

Zapomniałam o wszystkich moich problemach. Zapomniałam o przerażającej rzeczywistości, której muszę stawiać czoła dzień w dzień. W końcu mogłam być sobą, mogłam się śmiać, tańczyć i niczym nie martwić.

W końcu poczułam się komfortowo i bezpiecznie.. właśnie dlatego nie zapomnę tego dnia. Chce nacieszyć się każdą sekundą zanim czar pryśnie. Chce zapamiętać to uczucie gdy policzki bolą od śmiechu, a łzy w oczach gromadzą się z radości, a nie smutku.

Co poszło nie tak w moim życiu, że chwile takie jak te są rzadsze niż przemoc i ból.

Rozglądam się dookoła.

Ludzie tańczą na parkiecie wyśpiewując tekst piosenki tak głośno, że jutro zapewne nie będą w stanie się odezwać. Inni natomiast spacerują po plaży, a uśmiechy nie schodzą im z twarzy. Wszyscy pochłonięci są rozmowami ze swoimi drugimi połówkami. Każdy wydaje się być taki spokojny, taki szczęśliwy...

Czy ci ludzie żyją takim szczęściem na co dzień? Czy jest to możliwe? Aby czuć się tak zawsze, a nie tylko tu i teraz?

A może tak jak ja.. uciekają przed problemami.

Uciekają przed własnym życiem..

Może nie tylko ja jedyna skrywam mroczne sekrety.

Ale czy to istotne...? Nawet jeśli ktokolwiek stąd ma ciężko.. w tej chwili to nie ma znaczenie. W tej chwili wszystko jest dobrze. I nawet jeśli jest to tylko krótka chwila. To nic.

Bo ta krótka chwila jest warta wszystkiego.

Dosłownie wszystkiego.

Żadne pieniądze świata nie zastąpią chwili prawdziwego szczęścia.

Widok tych wszystkich pięknych uśmiechów rozbudził moje serce, która myślałam, że już nie jest w stanie czuć... A jednak..

Szczególnie rozczulił mnie widok starszej pary.

Starszy, garbiący się mężczyzna o siwych włosach tańczył na plaży z kobietą o równie siwych włosach spiętych klamrą. Na sobie miała białą sukienkę w granatowe groszki, która delikatnie powiewała na wietrze. Brak parkietu absolutnie nie stanowił dla nich problemu. Mężczyzna trzymał kobietę w swoich ramionach tak delikatnie jakby była najcenniejszym skarbem tego świata. Ona zaś obdarzyła go najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek miałam okazję ujrzeć. To był uśmiech, który jasno i wyraźnie dał do zrozumienia jak starsza pani mocno jest zakochana w swoim partnerze.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz