Hejka dziś dosyć długi rozdział więc napiszcie czy takie wam odpowiadają!
Zapraszam do czytania i komentowania❤️
***
28.10.2019. Teksas, Austin.
Layla
Przez chwilę stałam jak sparaliżowana. Moje ciało w jednej sekundzie nagle zastygło. Nie mogłam ruszyć nogą, ręką ani nawet głową. Stałam w ciszy i przyglądałam się niewielkiej wytatuowanej jaskółce na obojczyku chłopaka. W mojej głowie panował chaos. Wiedziałam, że ten symbol jest mi znany. Moja podświadomość mówiła mi, że znam ten tatuaż, że już nie raz go widziałam.
Mój mózg pracował na pełnych obrotach.
Czułam się jak podczas pisania sprawdzianu w szkole. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że znam odpowiedź na konkretne pytanie, Nawet wiedziałam na jakiej stronie i jakim kolorem podkreśliłam odpowiednie zdanie ale treść w mojej głowie była zamazana. Dokładnie tak samo było teraz. Czułam to, po Prostu czułam, że ta Jaskółka już pojawiła się w moim życiu. Pojawiła się i to w pozywanym znaczeniu. Gdy chłopak ukazał tatuaż, w środku poczułam nagły spokój. Nerwy, które jeszcze nie tak dawno mną szargały jak gdyby nigdy nic postanowiły opuścić moje ciało.
Charlie również się nie odzywał. Patrzył mi prosto w oczy jakby tylko czekał na moment, w którym mnie olśni. Oczywiście mógłby mi od razu wytłumaczyć o co chodzi z tatuażem ale on ewidentnie chciał żebym sama do tego doszła.
Na chwilę przestałam wpatrywać się w jaskółkę i zamknęłam oczy. Utworzyłam w głowie krótkie streszczenie swojego okropnego życia i szukałam momentu, w którym mógł się pojawić tatuaż jaskółki. Zaczęłam chodzić w kółko bawiąc się moim naszyjnikiem w kształcie piórka ( zawsze tak robiłam gdy musiałam się skupić lub uspokoić) Obracałam w palcach małe srebrne piórko gdy nagle mnie olśniło.
Natychmiast otworzyłam powieki i odwróciłam się z powrotem do chłopaka. Poczułam niesamowitą ulgę gdy w końcu udało mi się połączyć kropki. To było tak satysfakcjonujące jak moment, w którym układasz ostatni puzzel.
11 lat temu
Jak zwykle Cristina rozkazała mi abym przygotowała obiad. Oczywiście ja nie dostanę ani okruszka. Co z tego, że to ja zajmuję się przyrządzeniem dania, to ja robię zakupy i to ja sprzątam po nich i po ich gościach. Zawsze zostawiają taki bałagan, że mam odruchy wymiotne jak to widzę . Ale rzecz jasna wykonuję każde polecenie bez dyskusji.
I Gdy oni smacznie jedzą... ja umieram z głodu. Wszyscy zauważyli, że schudłam ale nikt się tym nie przejął. Totalnie nikt. Czasami nie dostawałam jedzenia przez kilka dni. Żywiłam się resztkami, które miały iść do śmieci...
Niby mieszkałam w przepięknej rezydencji, a czułam się jak bezdomna. Jak żebraczka, na którą nikt nie może spojrzeć bo sam jej wygląd wszystkich odtrąca. Z resztą nic dziwnego. Jestem obrzydliwa i sama na siebie nie mogę patrzeć więc dlaczego ktoś inny miałby chcieć?
Tego dnia miałam dużo czasu na przygotowanie obiadu więc wybrałam się do sklepu po zakupy spożywcze. Oczywiście z obstawą gdyż Emilio boi się, że mu ucieknę. Już nie raz próbowałam... ale to tylko pogarszało moją sytuację.
- Idź, mam ważny telefon -odezwał się do mnie jeden z pracowników państwa Navarro uważnie wpatrując się w ekran swojej komórki. Gdy już chciałam odejść chwycił mnie za ramię i z powrotem wciągnął do auta.- Nie próbuj nic kombinować. Dobrze wiesz jakie są tego skutki- odwrócił wzrok od swojego telefonu by teraz spojrzeć na mnie ostrzegawczo. – Masz dziesięć minut- powiedział to głosem tak przerażającym, że po moim ciele przebiegł dreszcz. W sumie nie tylko sposób jego mówienia mnie przerażał. Cały on był straszny. Jego twarz, postura i przede wszystkim zachowania. U niego nie było nawet czasu na dyskusje.. gdy coś mu się nie podoba od razu stosuje przemoc... już nie raz się o tym przekonałam.
CZYTASZ
Living a lie
ActionLayla Vasquez w wieku 13 lat straciła wszystko. W dzieciństwie musiała walczyć o przetrwanie każdego dnia. Wszystkie tragedie które ją spotkały sprawiły , że dziś Layla jest silna i bezwzględna. Gdy pewnego ranka zostaje porwana, budzi się w tajemn...