Rozdział XXXIV „Błagam"

664 31 68
                                    

Cóż...

Chyba nie jest aż tak źle jak myślałam, że będzie... takie tam łagodne zakończenie.. eheee

Btw to chyba najdłuższy rozdział jaki napisałam do tej pory także napiszcie mi koniecznie jak wam się podobał!

Buziakiiiiii

***

Medellin, Kolumbia.

Layla.

Z głębokiego snu zbudziły mnie hałasy dochodzące z ulicy.

Dźwięki klaksonów, piszczące dzieci, krzyczące za nimi matki i pisk opon.

Przykryłam głowę poduszką lecz na darmo.. hałasy nie dawały mi spać.

Jeny skąd oni mają tyle energii z samego rana...

Chyba, że...

Usiadłam gwałtownie na łóżku i chwyciłam budzik w jedną dłoń. Zdmuchnęłam kosmyk włosów z oczy aby móc odczytać godzinę.

12:15

O matko ile ja tak spałam... ile czasu straciłam... Szybko zeskoczyłam z łóżka i zaczęłam się ubierać w pośpiechu. Lot mamy wieczorem, więc na znalezienie mordercy moich rodziców nie mam zbyt dużo czasu... Dobrze było się wyspać, ale są rzeczy ważniejsze niż moje zdrowie. Jak mogłam sobie pozwolić na tak długi odpoczynek..

-Charlie wstawaj!- wrzasnęłam nawet nie odwracając głowy w jego stronę.

To, że my zaspaliśmy to jeszcze da się zrozumieć.. ale inni? Czy oni nadal śpią czy może stwierdzili, że sen jest nam potrzebny i nie będą nas budzić?

-Charlie!- krzyknęłam naciągając skarpetki na stopy.- No człowieku! Litości!

Gdy chłopak nie odpowiadał przez dłuższą chwilę, wyszłam z łazienki i podeszłam szybkim krokiem do łóżka.

-Możesz chociaż z samego rana mnie nie denerwować?- wysyczałam przez zaciśnięte zęby jednoczenie podnosząc kołdrę, lecz nikogo tam nie zastałam.

Byłam pewna, że śpi jak zabity pod kołdrą.. Bo przecież zasnęliśmy razem, a nie słyszałam, żeby gdzieś wychodził. Z resztą po co by miał..

Wsunęłam trampki na nogi i wyszłam z pokoju.

Gdzie on się do cholery podział... Mógł mnie chociaż poinformować, że wychodzi.

Zaczęłam się rozglądać i nagle poczułam jak na coś wpadam.

Moja głowa zderzyła się z klatką jakiegoś mężczyzny..

Już chciałam rzucić niedbale „sory" ale zdążyłam zadrzeć głowę do góry.

I moim oczą ukazał się nie kto inny jak Charlie Henderson.

Chłopak uśmiechał się nieśmiało i trzymał w górze uniesioną tackę z jedzeniem.

-Pomyślałem, że będziesz głodna jak się obudzisz- powiedział kiwając głową w kierunku pięknie pachnących naleśników.

Oh aż mój żołądek się odezwał na ten piękny widok.

Czy on naprawdę poszedł po jedzenie dla mnie i chciał mi je przynieść do łóżka?!

Wow.. nie poznaje go.

Nieświadomie na moich policzkach zawitały rumieńce, a moje serce przyśpieszyło. Mimo, że całe życie mi się waliło, doceniałam takie chwile jak te.

Kiedy znowu mogłam poczuć się jak mała dziewczynka, która znalazła słoik nutelli w siatce z zakupami.

Tak strasznie żałuje, że musiałam szybko dorosnąć.

Living a lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz