Witam ponownie
tęskniliscie? haha
Bo ja tak <3
Tym razem rozdział z perspektywy naszej niezrównoważonej królowej. Jej nastroje zmieniają się częsciej niż przeciętny polak zmienia skarpety.
bawcie się dobrzeeeeeeee
i nie zapomnijcie o gwiazdce!
***
Layla
Austin, Teksas.
(w tym samym czasie)
Mimo, że życie dookoła mi się wali... ta krótka chwila z chłopakiem znacznie podniosła mnie na duchu...
Jeszcze słowa, z którymi mnie zostawił ..
Randka? RANDKA.
Nie mogłam wymazać z głowy obrazu Charliego w czarnej koszuli, który będzie trzymał mnie za rękę i komplementował podczas kolacji przy świecach... będzie szeptał mi do ucha, a jego usta...
-AŁA- wrzasnęłam chwytając się za głowę.
Zamrugałam gdyż przez chwilę przed oczami miałam czarne plamki.
Otworzyłam oczy i jak się okazało wpadłam na drzwi.
Dotarłam już do domu Gabrielli i Marco. Nawet Nie zauważyłam kiedy...
Co się ze mną dzieje. Przecież ja nie chce żadnych romantycznych gestów z jego strony.
A może jednak chce...
Ale czy to coś złego?
Poklepałam się po policzkach by wziąć się w garść.
-Nie teraz kobieto- powiedziałam sama do siebie.
Tak mówię sama do siebie bo jestem dziwna.
Ale to już z resztą wiadomo nie od dziś.
Póki co Skupienie.. mam ważną rozmowę do odbycia i nie mogę się rozkojarzyć.
Policzyłam jak zwykle do dziesięciu (bo tylko Tyle zdołałam się nauczyć na lekcjach matematyki) i pociągnęłam za klamkę.
-Trochę ci to zajęło- Marco stał w progu drzwi i bacznie mnie obserwował.
-Jeśli coś ci nie pasuje to mogę wyjść i wrócić jeszcze później – uśmiechnęłam się na sekundę po czym mina mi zrzedła. Chciałam zachować się bardziej dojrzale ale na tym etapie wydaje się to być zbyt trudne.. no cóż.
-Gdzie byłaś?- Gabriella ni stąd ni z owąd znalazła się tuż za mną.
Opatulała swoje ciało długim, beżowym swetrem jak typowa matka z komedii romantycznej.. jeszcze jej tylko kieliszka wina w łapie brakuje i jest gotowa na plan filmowy.
-To chyba ja powinnam zadać ci to pytanie- mruknęłam niezrozumiale mijając ich w przejściu. Zastanawiałam się co ze sobą zrobić.
Rozglądałam się po pomieszczeniu, które wcześniej już tak dobrze zeskanowałam, że miałam cały obraz pokoju w głowie... lecz nadal nie potrafiłam znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca.
Stanąć w rogu obok szerokiej, zielonej lampy i trzymać się zasady - jeśli ja ich nie widzę to oni nie widzą mnie? Czy może lepiej usiąść na kanapie odpalić telewizor i jednym uchem słuchać ich gadki szmatki, a drugim wsłuchiwać się w komentatorów meczu siatkówki?
Obie opcje niezwykle kuszące... ale żadna mnie nie przekonuje.
W końcu mimo braku chęci zasiadłam przy stole.
CZYTASZ
Living a lie
AkcjaLayla Vasquez w wieku 13 lat straciła wszystko. W dzieciństwie musiała walczyć o przetrwanie każdego dnia. Wszystkie tragedie które ją spotkały sprawiły , że dziś Layla jest silna i bezwzględna. Gdy pewnego ranka zostaje porwana, budzi się w tajemn...