NA STARCIE CHCIAŁBYM ZAZNACZYĆ, ŻE OPOWIADANIE ZAWIERAĆ BĘDZIE WĄTKI TAKIE JAK PRZEMOC I MOLESTOWANIE.
26 maj 2008 KOLUMBIA, Medellín
Layla
Obudził mnie głośny huk dobiegający zza ściany ,spojrzałam na czarno biały zegarek, który stał na moim stoliku nocnym. Wskazywał 2 w nocy. Zaraz po tym usłyszałam stłumiony krzyk mojej matki. Serce podskoczyło mi do gardła, był środek nocy więc skąd te hałasy... i dlaczego moja mama krzyczy.
Przestraszyłam się. W mojej głowie gromadziły się same czarne myśli. Wstałam po cichu ze swojego łóżka i udałam się w kierunku drzwi. Kątem oka zerknęłam na bliźniaki, śpią twardym snem jak zwykle. Stałam pod drzwiami nasłuchując, lecz słychać było tylko szepty. Pomyślałam ze może moi rodzice się pokłócili trochę bardziej niż zwykle, w końcu każdy ma prawo się zdenerwować.
Po dłuższej chwili z racji, że sytuacja się uspokoiła postanowiłam wrócić pod kołdrę . Nie zdążyłam do końca wejść na swoje łóżko i usłyszałam huk.. ten sam co mnie zbudził. Zaraz po nim donośne głosy dwóch mężczyzn. Serce znowu podeszło mi do gardła, poczułam jak pocą mi się dłonie. Po raz drugi skierowałam się w stronę drzwi, hałas nie ucichł..przerażona uchyliłam delikatnie drzwi od mojego pokoju. To co zobaczyłam sprawiło, że zakręciło mi się w głowie.
Na środku korytarza stała moja mama, która zakrywała dłońmi swoją twarz. Widzę, że płacze. Chciałam wybiec i ją mocno uściskać lecz gdy trochę bardziej się wychyliłam, przez to co ujrzałam gwałtownie się cofnęłam, zakrywając ręką moją buzie. Poczułam jak łzy gromadzą mi się w oczach i tracę grunt pod nogami, wszystko dookoła mnie zaczęło wirować. A nad moim ciałem zapanował strach. Mój tata..mój tata klęczał tyłem do mnie, a za nim stało dwóch mężczyzn. Jeden z nich przykładał tacie pistolet do głowy. Nie wiedziałam co się dzieje, kim oni są i czego chcą od moich rodziców. Przez łzy, które spływały mi po twarzy cały obraz jaki miałam przed oczami stał się rozmazany. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nagle moja mama mnie zauważyła. Delikatnym i lekko zauważalnym skinieniem ręki kazała mi się cofnąć. Od razu zrozumiałam ten gest ale nie umiałam się ruszyć, ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Andrea, bo tak ma na imię moja mama, ze łzami w oczach ponaglała mnie bym zamknęła w końcu drzwi.
Nagle oprzytomniałam, ocknęłam się z transu w jakim byłam i po cichu, spokojnym ruchem domknęłam drzwi. Usiadłam w kącie, tuż za moim łóżkiem. Nie mogłam przestać płakać, trzymałam dłoń przy ustach żeby nie narobić hałasu .Ostatnie czego mi trzeba to żeby moje rodzeństwo się obudziło. Nie chce żeby widzieli co się właśnie wydarza w naszym domu. Siedziałam w rogu pokoju czekając, aż ktoś mi powie co się dzieje. Nagle słyszę trzask..drzwi od mojego pokoju uchylają się, a ja czuje jakbym miała zemdleć. To Andrea, postać, która wbiegła do mojego pokoju to moja kochana mama. Od razu ruszyłam w jej stronę, zapłakana mocno ją przytuliłam. Ona także płakała równie mocno. Po chwili gwałtowanie odsunęła mnie od siebie i powiedziała patrząc mi prosto w moje czerwone od płaczu oczy.
- Layla, skarbie obudź prędko Leo i Melisse. Zabierz ich stąd jak najszybciej. Wyjdźcie oknem i schowajcie się w garażu- powiedziała wręczając mi kluczyk do pomieszczenia.
-Ale..ale mamo co się dzieje!? Kim są ci ludzie i gdzie jest tata – mówiłam spanikowanym głosem nic nie rozumiejąc.
-Perełko, nic się nie martw. Obiecuje ci, że wszystko będzie dobrze. A kiedy tak mówię wiesz, że zawsze się to sprawdza- odparła Andrea. Miała rację, gdy z jej ust padało to zdanie zawsze wszystko było w porządku. Nie wiem dlaczego ale tymi słowami potrafiła mnie uspokoić, nieważne co by się nie działo. Ufałam jej bezgranicznie.
CZYTASZ
Living a lie
AksiLayla Vasquez w wieku 13 lat straciła wszystko. W dzieciństwie musiała walczyć o przetrwanie każdego dnia. Wszystkie tragedie które ją spotkały sprawiły , że dziś Layla jest silna i bezwzględna. Gdy pewnego ranka zostaje porwana, budzi się w tajemn...