Rozdział 8: UpadekMiłość jest najszlachetniejszą słabością ducha.*
Draco uniósł głowę, kiedy Hermiona, bez Harry'ego, weszła z powrotem do klasy i usiadła w ławce jak najdalej od niego. Wyglądała na rozkojarzoną i nie do końca opanowaną jak zazwyczaj — skrzyżowała ramiona i wpatrywała się w Draco nienawistnie. Zmrużyła oczy, obdarzając go wzrokiem naznaczonym lekkim obrzydzeniem.
— Nie mogę uwierzyć, że... — zaczęła.
— ...że jestem na ciebie skazana przez całe popołudnie — dokończył Malfoy, perfekcyjnie naśladując jej urażony ton. Wywrócił oczami i kontynuował znudzonym tonem, przeciągając głoski: — Tak, wiem, Granger, czytasz mi w myślach. A teraz, co dalej na liście obelg? Ach tak, zaraz zaczniesz mówić mi, jakim to jestem snobistycznym, nikczemnym dupkiem.
Hermiona obdarzyła go gniewnym spojrzeniem.
— Mam do roboty ważniejsze rzeczy niż kłótnia z tobą, Malfoy — stwierdziła wyniosłym tonem. Zamaszyście podniosła książkę i zakryła nią twarz, odgradzając się od Draco. — A teraz zamknij się i czytaj.
— Mówisz do siebie? Idealny pomysł.
Hermiona rzuciła wolumin na stół i z impetem wstała z krzesła. Jej twarz zapłonęła wściekłym rumieńcem.
— Co z tobą, Malfoy? Dlaczego nie możesz się zamknąć i chociaż na chwilę przestać być nietolerancyjnym, aroganckim, wstrętnym egotystą, kiedy staramy się zrobić wszystko, by ci pomóc? — Jej policzki przybrały bardziej czerwony odcień. — Myślisz, że Harry'emu jest z tym łatwo? Czy nie wygląda tak, jakby miał już wystarczająco dużo na barkach, razem z treningami quidditcha, pracą domową i esejami okresowymi, i czy chciał wplątać się w rozwiązanie sprawy tego głupiego eliksiru miłosnego? Szczególnie jeśli chodzi o ciebie? Czy wiesz, jak bardzo się martwi i jak bardzo boli go ukrywanie tego całego bałaganu przed Ronem? Masz pojęcie, jak Ron wściekłby się, gdyby się dowiedział? Oświeć mnie, Malfoy, co jest takiego, co możesz mu dać, by było warte utraty najlepszego przyjaciela? — Draco osłupiał w odpowiedzi na tyradę Hermiony i nie zdążył poukładać myśli, by jej odpowiedzieć, kiedy zrobiła to za niego: — Nic! — rzuciła ostro. — Nie dałeś mu nic poza kłopotami, od kiedy zaczęliśmy szkołę. Pamiętasz, kiedy starałeś się nakryć nas ze smokiem Hagrida? Kiedy wyzwałeś Harry'ego na czarodziejski pojedynek tylko po to, by sypnąć go Filchowi? Jakim tchórzem trzeba być, by tak postąpić? I pomyśleć, że po tym wszystkim, co zrobiłeś, Harry wciąż zgadza się pomóc ci wyjść jakoś z tej całej sytuacji, w którą ty i tylko ty sam się wpakowałeś i w dodatku go w nią wciągnąłeś... — Hermiona przerwała i nabrała powietrza. — A teraz, kiedy ścigamy się z czasem, by znaleźć z tego jakieś wyjście przed jutrzejszym meczem, co jest zadaniem niemal niemożliwym, ty rzucasz tylko kąśliwe komentarze i doprowadzasz wszystkich do szału!
— Hej, ja... — zaczął protestować Draco, ale Hermiona szybko mu przerwała:
— Chcę, żebyś coś wiedział, Malfoy. Nie robię tego dla ciebie, a dla Harry'ego, bo sądzę, że ma teraz o wiele za dużo na głowie i chcę mu pomóc w jakikolwiek sposób. A jeśli masz jakiś genialny i okrutny plan, by go zranić, pozwól, że dam ci małą radę. Wybij to sobie z głowy. Nie myśl, że to jedynie pusta pogróżka, bo przysięgam, jeśli wbijesz mu nóż w plecy po tym, co dla ciebie zrobił, jedyną rzeczą, jaka pozostanie pusta będzie twoja czaszka.
Hermiona opadła z powrotem na krzesło, wyglądając na zdyszaną i wyczerpaną, a jej policzki wciąż pokrywał gniewny rumieniec. W pomieszczeniu natychmiast zaległa cisza, napięta i niekomfortowa, dopóki nie odezwał się Draco:
CZYTASZ
Na Zawsze Twój // Drarry
Fanfiction!!Praca nie należy do mnie, tylko udostępniam!! "Zatrute wino z niebios; Dzika miłość i jeszcze dziksza nienawiść." Tytuł: Na zawsze Twój Autor: Rhysenn Kategoria wiekowa: 13+ Ilość rozdziałów: 15 Zakończone: Tak Para: DM/HP Link: http://drarry...