Rozdział 18

79 33 87
                                    

Dzień Dobry kochani 🤗  zauważyłam, że fanów Pana komisarza przybywa, dziekuje wam bardzo 😊 za to, że czytacie gwiazdkujecie i komentujecie 💖

Szymon włączył telewizor i usiadł przed laptopem. Zaraz się okaże, czego się nauczył od Luizy, oby poradził sobie z odczytem danych. Był już zmęczony tym wszystkim, co działo się w jego życiu. Jedyne czego teraz chciał to spokoju, stabilizacji. Wiązało się to z tym, że najpierw musiał porozmawiać z Anną. Czas zakończyć ten związek dla dobra ich obojga. 

Stukał długimi palcami w czarną myszkę, jedno kliknięcie, drugie, otworzył folder "Niegrzeczni". Co to za nazwa? Może umieściła tam jakieś sprośne zdjęcia z terapeutą? Zaraz się okaże, co Anna ukrywała.

W pierwszej chwili  zawiódł się tym, co zobaczył w środku, niestety nie wszystko można było odczytać. Kolorowe plamy jakby naśmiewały się z jego głupiej miny. Poirytowany kopnął w krzesło, na którym wcześniej siedziała Luiza, przewróciło się. 

W folderze, znajdowało się mnóstwo innych podfolderów, nie każdy dało się odczytać, jednak jeden z zamazaną nazwą "Soy… " z łatwością pokazał co ma w środku. Nareszcie, sięgnął po niedokończoną whisky, wyciągnął nogi na musztardowe krzesło i gotowy do działania zaczął czytać urywki:

" Bije ją, okrutny frustrat. Nikt się nim nie interesuje, boją się go, syn też."

Pod opisem umieszczono zdjęcia, ale trudne do odczytania. Rzucał przekleństwami w powietrze, tak jakby to miało mu w czymś pomóc. Którą szklaneczkę już wychylił? Wstał z krzesła i poszedł po dolewkę. Dalej nie miał dowodów na to, że Anna go zdradzała. Miał za to jakąś stertę niezrozumiałego gówna, a w dodatku zamazanego.

Siedział tak jakąś chwilę w zamyśleniu, gładził swoją brodę, analizował wszystko, w uszach szumiało mu od alkoholu, a w głowie robił się kocioł od natłoku myśli. Wpatrywał się intensywnie czarnymi  oczami  w ścianę przed siebie, której drzwi balkonowe były lekko uchylone.

Wstał z krzesła z bursztynowym trunkiem w ręce. Nie wiedział sam co myśleć, co ze sobą zrobić. Przeszło mu przez głowę, żeby zadzwonić po Luizę, ale przypomniał sobie, jak dziwnie zachowywała się pod koniec wieczoru. Odpuścił sobie ten pomysł, nie chciał ją męczyć.

Usiadł na kanapie, trzymając kwadratową szklankę, wziął pilot z pięćdziesięciocalowego Samsunga i pstrykał po kanałach. Nic ciekawego nie znalazł. 
Lekko podpity myślał, że wyobraźnia robi go w chuja, gdy na TVN24 zobaczył twarz Anny. Ogłoszona nauczycielką roku Liceum Ogólnokształcącego nr VII, która odebrała nominację na  pełnomocnika kuratora do spraw bezpieczeństwa dzieci.

Nieczęsto taki zaszczyt spotykał nauczycieli. Zasługi za pomoc uczniom, podejście indywidualne do każdego młodego człowieka z problemami. Uratowała tyle dzieciaków, że reportaż telewizyjny to naprawdę jedna z nagród, która jej się należała.

Nic mu nie powiedziała, co to za tajemnica, że chwalą ją aż w telewizji? Wziął telefon i zadzwonił do niej, nie odbierała. "Jest zajęta, tak bardzo, że nie słyszy telefonu, żałosne". 
"A ten co tam robi?" – Szymon zauważył charakterystyczny blond kucyk w telewizji, facet udzielał wywiadu.

Pamiętał dobrze jak wyglądał. Od początku wydawał mu się dziwny, elegancki terapeuta, ze zbyt drogim samochodem. Widział w jego oczach skurwysyństwo, nie ufał mu, nie wierzył że może pomagać ludziom. Wystarczyły trzy sekundy, żeby Szymon go ocenił – zanim pierwszy raz podał rękę Tadeuszowi Tawernie, w dniu w którym przesłuchiwał go w sprawie śmierci ojca.
 

Komisarz WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz