Rozdział 21

86 29 54
                                    

Przepraszam za opóźnienie, uznajmy że te parę minut po północy to nic, plisss 😅

Kochana wildisthewind6 dziękuję za poświęcenie i betowanie Wilka. Jesteś nieoceniona ❤

Na myśl o komisarzu Wrońskim i w jego mniemaniu pseudo – bohaterstwie robiło mu się niedobrze. Prawda wyglądała inaczej, przygładził swoje blond włosy przypominając sobie, kiedy znalazł małego Syryjczyka w zimnym lesie. Jak zaniósł go do wilczycy pod opiekę. Gdyby się nie przewrócił i nie zemdlał, zapewniłby chłopcu bezpieczny powrót do matki. To był ten moment, w którym miał jeszcze swoje człowieczeństwo, kiedy można było go uratować. Ten jeden incydent zadecydował, że zrezygnował z bycia dobrym i stał się mściwym psychopatą, który nie tylko zabijał, ale i niszczył życie innych osób.

– Dobra mała czas cię odwiązać, leki już działają. – Pocałował ją w policzek. – Chyba już nie będzie z tobą problemów?

– Dokąd idziemy? – Potrząsnęła przecząco głową, na zadane jej wcześniej pytanie.

– Do mieszkania obok kochana, na miejsce zbrodni. – Odwiązywał supły, którymi wcześniej ją związał. – Prawdziwe przedstawienie dopiero się zaczyna.

Uśmiechnął się, podnosząc ją z krzesła, czekał na ten dzień bardzo długo, każdy jego szczegół skrupulatnie zaplanował. Lubił mieć kontrolę nad wszystkim, dokładnie tak jak teraz i przez ten cały czas, kiedy czekał, aż dzień zemsty nadejdzie. Bo jak to mówią – zemsta smakuje najlepiej na zimno.

***

Malowała rzęsy tuszem z L’Oréal, aby jeszcze bardziej je wydłużyć. Patrząc na swoje odbicie w białej, stylowej toaletce, zastanawiała się, co miał jej do powiedzenia. Ona też miała dla niego informacje, że Anna nie wyleciała z kraju. 

Swoją drogą to ciekawe, co ukrywało przed nim znaleziątko, które było częścią komputera Anny. Nie spiesząc się, wyszła z domu, bardzo dobrze pamiętając, że on, że to Szymon  jest mordercą. Bała się go nadal, miała się z nim spotkać, bo brakowało jej jeszcze dowodu, który potwierdzałby jego winę, żeby mogła zgłosić swoje odkrycie szefom. Tak, złapie go i ukarze.

– Jesteś nareszcie. – Otworzył czarne drzwi i wpuścił ją do mieszkania.

– Do rzeczy, nie będę tu siedzieć dłużej niż muszę. – Lodowatym tonem Luiza chciała podkreślić, że nie da się wciągnąć w żadne gierki.

– Siadaj i słuchaj – zaczął Szymon. – Mam kolejny punkt łączący morderstwa. – Usiadł na kanapie, pokazując ręką, by Luiza zrobiła to samo.

– Słucham uważnie. – Usiadła, splatając przed sobą ręce.

Miejsce zajęła najdalej jak się dało od niego, tak jakby miało ją to przed czymś uchronić. Oczywiste było, że jak będzie chciał jej coś zrobić, to zrobi. Kanapa nie zamieni się w tarczę ochronną z magicznymi mocami.

– Wszystkie ofiary łączą się z Anną  – odpowiedział, wyraźnie przerażony swoim odkryciem.

– Jak z Anną? – zapytała. – Co ty kombinujesz Szymon? – Na tę wiadomość zrobiła się blada, a jej źrenice rozszerzyły się.

– Już ci tłumaczę, przecież to proste. – Energicznie przysunął się bliżej kobiety, na co ona nerwowo się odchyliła. Szymon zauważył to i zmarszczył brwi w wyrazie zdziwienia, jednak zignorował to i rozpoczął rozmowę.

Komisarz WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz