Rozdział 20

73 31 74
                                    


Powinnam zrobić już to parę rozdziałów wcześniej, ale tyle się dzieje, że zapomniałam. Dedykuję ten rozdział mojej ukochanej wildisthewind6, która betuje Wilka od jakiegoś czasu i czuwa nad nami. Dziękuję Ci kochana, jesteś cudowna. 😘
Ps. Wiecie, że Cat to wspaniała autorka? Serdecznie zapraszam do jej dzieł, warto!


Czas zabrać się do roboty, Szymon usiadł przy biurku w sypialni, wziął kartkę i długopis. Zanotował wszystkie ofiary, miejsca zbrodni, motywy. Musiał przesłuchać rodziny ofiar jeszcze raz, może coś przeoczył.

Zacznie od syna Turka Kartala Soydere. W tę sprawę mocno angażowała się Anna, a przy okazji dowie się kto to, ta cała Esma Soydere, reporterka.

Kiedy wyszedł z domu państwa Soydere pomyślał, że posiadłość Soydere robiła wrażenie, młody chłopak wyraźnie wydobrzał po śmierci ojca. Miało się wrażenie jakby odżył.

Sporo się dowiedział od młodego. Esma Soydere to siostra zmarłego Turka, ich rodzina miała udziały w telewizji,  więc mogli manipulować informacjami jak chcieli. 

Młody dał jasno do zrozumienia, że policję też mają w kieszeni, więc prawdopodobnie jakiś sprzedajny gnojek wynosił informacje, tak żeby rodzina Soydere mogła wybić się na śmierci jednego z nich, jednocześnie karząc organy ścigania, za to że jeszcze nie ustalono, kto zabił Eraya Soydere. 

Ok, jedna zagadka rozwiązana, pozostało mu przyjrzeć się kto jest kretem. Inny temat – Anna, sporo się o niej dowiedział. Kartal wypowiadał się o niej jak o jakimś aniele stróżu. Ona naprawdę robiła dużo dla tych dzieciaków. 

Wracając od Kartala zatrzymał się na Aralu, pragnienie mocnej kawy nie dawało mu spokoju. Kofeina to jego największy nałóg, trzymała go w swoich szponach jak dzikie zwierz ofiarę. Odbierając kawę od ładnej blondynki, pracującej na stacji, przyszło mu coś do głowy.

Wyszedł wyraźnie podniecony, miał kolejny punkt  łączący ofiary. Musiał  zadzwonić do Luizy, czas na poważną rozmowę. Przełom w śledztwie wisiał w powietrzu.

On już się domyślał, co się dzieje, jeżeli Luiza ma też jakieś spostrzeżenia, sprawa zostanie rozwiązana, zanim uparta komendant przekażę sprawę dalej, o ile już tego nie zrobiła. Natychmiast poprawił mu się humor, wiedział że koniec jest już blisko i miał nadzieję, że po wszystkim znowu jakoś życie wróci do normy.

***

Lulu również prowadziła swoje śledztwo, podjechała pod tylną bramę szkoły. Nie chciała rzucać się w oczy, to jeszcze nie był  czas na pokaz siły. Kiedy trzeba będzie, wparują do tego budynku w mundurach.

Od razu wiedziała, który to wuefista. Stał oparty o drzewo i szukał czegoś w trawie.

– Pomóc panu? – Zawołała.

Wyprężył plecy i powoli przejechał wzrokiem z góry w dół po jej ciele. Temu gościowi chyba żadna kobieta nie mogła umknąć, zachowywał się jak zbok. Ciekawe, czy w szkole tego nie zauważali? A może uczennice traktował inaczej?  Bo nauczycielek raczej nie oszczędzał, jak to było w przypadku klepania Anny po tyłku.

– A pani? – Był pewien, że nachodzi go kolejna przewrażliwiona matka, która martwi się miesiączkami latorośli lub nie chce, żeby córeczka koziołkowała lub grała w siatkówkę.

Komisarz WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz