Ludzie w internecie
Piszą o ogniu
Który czeka mnie po ingerencji
Ludzie w internecie piszą
Że potrzebuję ingerencji
Do czystej egzystencjiPrzyszedłem tu z nowym wahaniem
By zadać najgorsze pytanie
Czy to moja droga
Czy to błąd narodzin?Piekło-niebo
I ja
Kto zbudował dla mnie
Ten domek z cienkich kart?Nie umiem złożyć rąk
Bo powykrzywiałem wszystkie palce
Nie umiem się wyprostować
Bo szydziłem z siebie
Taśmą i bandażem
Przepraszam za zniszczenie ciała
Które chyba mi dałeśNiebieski i czerwony
W tym losowaniu czekam ja
Każda decyzja, każdy początek dnia
Błędny kod zapętlony
Po najgorszy kresLudzie piszą
Że nie ma odwrotu
Nie wiem komu wierzyć
Czekam tylko na odpowiedźDo satysfakcji potrzebowałem
Dwustu metrów taśmy
I magicznego noża
I wyobrażeń którymi podobno
Kogoś obrażałemBiegnę po mieście
W wiosnę wszedł stary październik
Jestem kulawy ze swoimi winami
Których źródło stoi
Za nieistniącymi drzwiamiChcę przypomnieć sobie
Pierwszy raz
By zrozumieć
Kto za to odpowiePo czyjej stronie
Stoi odpowiedzialność
Za dwunastolatka na parapecie?
Czy jestem nim ja
Czy to tylko podrobione zdjęcie?Pytam kim jestem
A raczej kim być powinienem
Boję się odpowiedzi
Ale kiedy wychodzę
Wszystko jest takie same
Lub nawet pomnożoneBrakuję mi niepewności
I to mnie wyniszcza
Boję się nieba
I boję się piekła
Wybór jest prosty
Ale mnie w nim nie ma
CZYTASZ
Wiersze mojego cienia
Poesía„Dwie części Odchodzą od siebie Ta która boli bardziej Woła tylko o zapomnienie"