<13>

25 4 2
                                    

Wieczór na Akinie był wyjątkowo chłodny. Iketani spojrzał w dół na rozciągającą się pod nim drogę na szczyt.

- Myślisz, że żartowała? - z zamyślenia wyrwał go Itsuki. W tym momencie już zniecierpliwiony oczekiwaniem. Jego oczy już nie lśniły tym samym entuzjazmem, który wykazywały, gdy Iketani pozwolił mu też pojechać na pierwszy trening Yasmin.

- To nie ten typ.

Ścigant znów wpatrzył się w ulicę pod nimi.

Warkot silnika zupełnie ich zaskoczył. Nadchodził z drugiej strony. W końcu jednak ujrzeli to charakterystyczne S15. Zielona farba groźnie połyskiwała w mdłym świetle księżyca.

Yasmin zgrabnie zatrzymała się na poboczu. Nie tracąc rytmu, który nadała dużą prędkością samochodu, wysiadła z jego wnętrza. Ruchem wprawionego koszykarza wyrzuciła do pobliskiego śmietnika pogryziony patyczek po lizaku.

- Jestem.

Skinęła im głową na powitanie. Iketani chciał przytulić przyjaciółkę, ale ta zgrabnie uniknęła gestu.

- Yasmin. Dobrze cię widzieć.

Wykrzywiła brokatowe usta w kwaśnym uśmiechu.

- Zaczynamy?

- Nie, nie, nie! Nie możesz tak po prostu zacząć driftować! - Itsuki energicznie wymachiwał rękoma, by podkreślić swoje oburzenie. - Najpierw musisz poznać teorię i...

Chłopak nawet wyjął zeszyt i długopis, by rozpocząć rozrysowywanie całego schematu.

- Itsuki ma rację. To niebezpieczne.

Yasmin skwitowała słowa przyjaciela dzikim uśmiechem. Dała po sobie poznać, że płonie w niej teraz ogień, którego żaden rozsądek nie da rady ugasić.

- Po to tu jestem.

- Nie możesz rzucić się w wir ryzykownych zachowań przez jednego idiotę! - wykrzyknął Iketani. Na jego poliki wpłynęły rozemocjonowane rumieńce. - To nie jest tego warte!

Dziewczyna ściągnęła usta. Jej aura wciąż jednak przygniatała wszystkich dookoła.

- Zrobię to z waszą pomocą lub zupełnie sama. Czy to jest tego warte?

Prowokująca postawa i rzucający wyzwanie wzrok w pełni rozsierdził Itsukiego. Wpadł on w przestrzeń między Yasmin a jej S15, głośno protestując i wymachując rękoma.

Iketani westchnął. Przypomniał sobie słowa matki. Przecież jej nie dało się powstrzymać. Była na pustyni, pomagała w obozie uchodźców, pływała z rekinami... Nic jej nie powstrzyma.

- Zacznijmy więc.

Yasmin obdarzyła obu chłopaków szczerym uśmiechem. Nawet jej spojrzenie złagodniało na chwilę.

Młody mężczyzna wyjął z dłoni Itsukiego zeszyt i rozpoczął rozrysowywanie. Koślawe grafiki przedstawiały samochody i podstawy fizyki związane z driftem. Mimo zaangażowania obu chłopaków, Yasmin nie mogła się skupić. Wciąż rozglądała się na boki, oglądała różowy lakier na paznokciach, beznamiętnie wodziła spojrzeniem za końcówką długopisu.

W jej głowie kłębiło się milion myśli. Rodzice mieli wrócić już jutro, ten wieczór aż nazbyt przypominał ten poprzedni, w lodówce nadal brakowało mleka. Piktogramy i tłumaczenia Iketaniego przelatywały jej koło ucha tak, jakby ich nie było. Tylko kiwała od czasu do czasu głową, by sprawiać wrażenie, że coś rozumie. Po stokroć wolałaby wsiąść już do samochodu i na własnej skórze przetestować, jak działa ta fizyka.

Adrenalina  |Initial DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz