<9>

40 5 0
                                        

Zawiera wątpliwe treści, czy coś

Yasmin wprowadziła Shingo do ciasnego holu, po czym zamknęła za nimi drzwi.

- Rozgość się.

Ścigant bez wiekszego zainteresowania rozejrzał się wokół. Ot przedsionek. Być może mieściło się tu więcej durnostójek niż w przeciętnym japońskim domu, ale nic nadzwyczajnego.

- Napijesz się wina?

- Nie.

- To dobrze. Ja też nie piję.

- Więc czemu pytasz? - uniósł szyderczo brew.

- Rada od przyjaciółki - wzruszyła ramionami, postępując kilka kroków do przodu.

Kiedy on lustrował obojętnym wzrokiem kolejną figurkę z podróży, Yasmin ściągnęła z siebie skórzaną kurtkę. Jej blada skóra ramion momentalnie zwróciła uwagę chłopaka.

Zaszedł ją po cichu od tyłu i przyciągnął dziewczynę do siebie. Zadrżała przy pierwszym dotyku, ale nie wyrwała się.

- Lubisz mnie straszyć, co?

- Być może - oddech Shingo łaskotał nagą skórę dziewczyny.

Z jej ust niemalże wyrwało się ciche westchnienie. Nie dała jednak po sobie poznać, że jakkolwiek działają na nią jego akcje. Ale chłopak nie poddawał się. Już nie myślał trzeźwo. Musiał to usłyszeć. Całkowicie upojony aurą otaczającą Yasmin, musiał wiedzieć, że potrafi jej sprawić przyjemność.

Gdy jego ciepłe usta musnęły chłodne ramiona dziewczyny, ta poczuła, jak sypią się iskry. Zaciągnęła się mocniej powietrzem. Jej oddech przyspieszył, tak jak bicie serca.

- Nie jest ci zimno? - wymamrotał Shingo, zauważając gęsią skórkę na ciele Yasmin.

Obróciła się w jego objęciach, stając do niego twarzą. Palcem przejechała od linii żuchwy, przez szyję, aż po obojczyki chłopaka.

- Nie za bardzo - wyszeptała.

Te podejrzanie zielone oczy lśniły wyzywająco.

- Całe szczęście. Nie mam zamiaru cię niczym zakrywać.

Dłonie ściganta zjechały jeszcze niżej, aż na jej biodra. Yasmin parsknęła cicho.

Chwyciła Shingo za rękę i pociągnęła korytarzem w lewo. Pchnęła jedne z drzwi i wprowadziła chłopaka do jej pokoju.

Zatrzymał się w progu. Zupełnie nie tak wyobrażał sobie sypialnię Yasmin. Było tu dużo książek. Stały równo na kilku regałach, ale i zawalały biurko i jeden z kątów. Do tego, nad łóżkiem wisiało kilka ramek z jakimiś artykułami. Jednak stojąc w wejściu, nie był w stanie ich odczytać.

Zachichotała cicho, wciągając ściganta na włochaty, niebieski dywan. Wciąż stał oniemiały.

- Nie tego się spodziewałeś?

Prychnął jakoś tak bez przekonania. Być może był trochę urażony jej naigrywaniem się, a być może zbyt pochłonięty studiowaniem każdej powierzchni.

Cokolwiek to było, pozwoliło Yasmin na pchnięcie Shingo na duże łóżko bez żadnego wysiłku. Opadł miękko na niechlujnie ułożoną pościel, nie odrywając wzroku od ramek wiszących nad nimi.

Dziewczyna przewróciła oczami, trochę poirytowana utratą pełni atencji chłopaka. Teraz robiło jej się chłodno.

Usiadła na nim okrakiem i przygwoździła nadgarstki ściganta do materacy.

Adrenalina  |Initial DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz