<5>

42 7 0
                                        

Kiedy Iketani przyjechał do pracy, Itsuki i Kenji zdawali się już czekać na niego od dobrej godziny. Albo nawet i dłużej. Ledwo zdążył wysiąść z samochodu, a jego przyjaciele już doskoczyli do niego, zadając pytania jeden przez drugiego.

- Jak było? Mieliśmy rację? Podobało jej się? Wróciła naćpana? Upił ją? Zgwałcił? Okradł, oszukał?

Chłopak aż się skrzywił, słysząc negatywne scenariusze natworzone przez jego kumpli. Też liczył na to, że randka Yasmin będzie nieudana, ale nie życzył jej źle.

Nerwowym kręceniem głową ostudził zapał przyjaciół. Obaj ewidentnie zmarkotnieli.

- Wróciła zadowolona. Nie pijana, nie odurzona, ale nie wspominała nic o następnym spotkaniu.

- Myślicie, że nadal mam szansę? - Itsuki podskoczył uradowany. Zaczął prężyć muskuły, zastanawiając jak by się ubrał na takie spotkanie z dziewczyną.

Kenji i Iketani samymi spojrzeniami ugasili entuzjazm najmłodszego z chłopaków. Mina mu zrzedła.

- Już nie przeszkadza ci to, że twoja przyjaciółka umawia się z typem spod ciemnej gwiazdy? - zapytał, ewidentnie urażony. - Byłbym sto razy lepszy!

- Nie wątpię, Itsuki.

- Więc czemu mi nie pomożesz? - Itsuki podparł się pod boki, mierząc drugiego pracownika stacji oskarżycielskim spojrzeniem.

- Wczoraj nawet myślałem nad tym, by podsunąć jej kogoś innego. Lepszego chłopaka. Tylko musi to być ktoś, kto jej się nie znudzi. A ciężko nie znudzić osoby, która przeżyła więcej przygód niż my wszyscy razem wzięci.

Kenji i Itsuki przytaknęli niechętnie.

- Za tydzień jest wyścig Night Kids kontra Red Suns. A każda dziewczyna sekretnie podkochuje się w braciach Takahashi. Może by ją zabrać? - Kenji rzucił pomysłem, samemu nie wierząc, że to mówi.

- Bracia Takahashi to przecież snoby! Bogate, wyniosłe snoby! My nie jesteśmy od nich przecież gorsi!

- Bogaci, a do tego zdolni. I przystojni - westchnął Iketani.

Jakkolwiek bolesne by nie były to słowa, to głęboko w sobie czuł niższość wobec członków zespołu Red Suns. Oni mieli wszystko. Talent, pieniądze, możliwości i dziewczyny. Z drugiej strony, lepiej by było, by Yasmin wzdychała do kogoś tak niedostępnego, niż zadawała się z Shojim. Kolejne westchnienie wydarło się z jego ust wraz ze świadomością, że z tej sytuacji nie ma żadnego dobrego wyjścia.

- Chyba musimy tak zrobić. Zadzwonię do niej.

Pokiwali głowami. Kiedy Iketani wykręcał numer, Itsuki podbiegł do dystrybutora, by obsłużyć klienta.

- Jakie paliwo?

- Nie jestem tu po paliwo - z wnętrza samochodu dobiegł apatyczny głos. Itsuki odskoczył, doskonale wiedząc, do kogo on należy. - Szukam Koichiro Iketaniego. Ponoć tu pracuje.

- Jest zajęty.

Shingo wzruszył ramionami. Rozejrzał się ukradkiem, wystukując o kierownicę rytm zagranicznej piosenki, której tytułu nawet nie znał.

- Nie byłbym tego taki pewien - wskazał łokciem nadchodzącego chłopaka.

- Czego chcesz, Shoji? - Iketani odepchnął Itsukiego i sam stanął obok czerwonej hondy.

Adrenalina  |Initial DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz