4

18 4 0
                                        

Weszłam do bloku , w którym znajdowało się mieszkanie Sary. Było ode mnie oddalone o 5 minut drogi , ale nie przeszkadzało mi to. Podeszłam pod numer , w którym znajduje jej mieszkania. Zza drzwi czułam dziwną woń. Dzisiaj myją dom? Zapukałam. Otworzył mi wysoki o głowę czarno-włosy i niebiesko-oki chłopak z blizną na brwi , oraz maski chirurgicznej na twarzy.

-Hej Alex , wpuścisz mnie?

Spytałam Alexa , od razu szykując się na jakiekolwiek opcje dialogowe

-Dla twojej wiadomości , Sary nie ma. Zrobiła sobie wagary i aktualnie jest w sklepie

Byłam zszokowana. Ona i wagary? To w ogóle możliwe? Jak ona podczas posiadania covidu jak gdyby nigdy nic chodziła do szkoły!

-Dziwne , mi napisała , że jest chora

Alex zastanowił się na chwile

-Ciekawe...nawet bardzo. Czyli chcesz jej dać zeszyty?

Spytał pokazując na mój plecak

-No to nie było w moim planie. Chciałam się nauczyć korzystać z... tego cacka

Mówiąc to wyciągnęłam z kieszeni zamknięty nóż motylkowy. Alex przyjżał mu się chwile , następnie zrobił krok w bok

-Zapraszam panienke Carlson do środka

Nareszcie weszłam do środka. Podrapał się za kark

-Ostatnimi czasy z Sarą jest coś nie tak

Stwierdził idąc do salonu

-Napijesz się czegoś?

Usiadłam na łóżku , a koło położyłam plecak

-Herbaty truskawkowej jeśli można. Co masz na myśli , mówiąc , że jest z nią coś nie tak?

Chłopak odwrócił się do mnie , kiedy za nim już się gotowała woda w elektrycznym czajniku.

-Wczoraj jak wracałem od kumpli , nakryłem ją o 4 w łazience. Na wannie było setki bandaży. Spytałem się jej po co tyle ich jest , na co ta odparła , że to na EDB. Wolałem niewnikać. Rano powiedziała tacie , że jest chora , a jak ten poszedł do pracy , momentalnie wyzdrowiała.Ciągle zamyka pokój , nawet jak wychodzi tylko do łazienki , a 10 minut temu zauważyłam ,że woda z basenu zustała wypuszczona. Świeżutka woda , tydzień temu nalana

Opowiedział siadając koło mnie

-Czy to jest związane z zaginięciem waszej mamy?

Spytałam. Jej mama jest jedną z nielicznych kilkudziesięcioletnich dorosłych zaginionych ostatnimi czasy

-Możliwe. Ja po prostu sądze , że wchodzi w moje buty

Warknął słysząc kliknięcie i podszedł do blatu kontynuować napój

-Albo obsesja związana z sprawami kryminalnymi

Zasugerowałam. Ten podszedł i mi podał kubek

-Sama się jej spytaj , powinna za niedługo wrócić.A teraz...

Powiedział wyciągając i otwierając mieniąco-zielony nóż motylkowy

-Prosiłaś o naukę huh? 5 złotych nie pierwszą lekcje

Westchnęłam i z lekkim uśmiechem dałam mu pieniądza

.

.

.

-źle to robisz

Chwycił mnie za dłonie i ponownie pokazał atak od tyłu na pluszowej ofierze z jego pokoju

-Ale to jest za trudne!

Narzekałam. Alex tylko westchnął. Usłyszęliśmy jak zamykają się drzwi. Momentalnie zamknęłam nóż i go schowałam. Alex spojrzał na mnie i się uśmiechnał

-Przynajmniej to załapałaś

Do salonu weszła Sara. Niechlujny blond kucyk , wory pod błękitnymi oczami , czarna bluza z kapturem i wydrukiem nijakiego ,,Floweya" , oraz spódniczka. Całą ona , chociaż nie pamiętam aby miała wory 2 dni temu

-Cześć cześć T.I. Nie spodziewałam się ciebie tutaj

Powiedziała powierzchwonie podchodząc do części kuchennej i chowając pare rzeczy do lodówki. Podeszłam koło niej i spojrzałam do reklamówki , w której miała zakupy. Sporo czekolady , ketchupu jak i bandaży

-wic.. czemu mnie okłamywałaś?

Dziewczyna była jak w hipnozie jeśli chodzi o czynność. Zaglądnęłam na jej ręcę , a bardziej rękawiczki , których wcześniej nie widziałam , bo były w kieszeni. Były one plastikowe

-Nie chciałam cię martwić

Odparła zamykając lodówke. Ale kręci

-Ale teraz nartwisz mnie swoim zachowaniem! Co się dzieje Sara?

Położyłam jej rękę na ramieniu. Cofnęła się krok zrzucając moją dłoń

-Nic

Kłamie. Nawet Alex wstał rzucając maskotke na kanape

-Dobra Sarrita mam dość twojego kurwienia. Otwieraj pokój

Syknął Alex podchodząc do niej. Ta momentalnie spanikowała

-Nie! Nie masz prawa! Obiecaliśmy , że bez zgody drugiego , pierwszy nie wchodzi do pokoju rodzeństwa!A teraz won!

WYbiegła z nierozpakowaną reklamówką. Pobiegłam za nią. Zamknęła drzwi pokoju tuż przed moim nosem. Walnęłam pięścią

-Sara , co się z tobą dzieje?! Wiesz , że mi możesz wszystko powiedzieć , prawda?

-I tak nie zrozumiesz! Wyjdź stąd!

Czułam się skołowana. Ona nigdy się tak nie zachowywałam. SPojrzałam za siebie. Alex , któy trzymał mój plecak , delikatnie spuścił głowę

-Porozmawiam z nią później. WYjdziesz może?

Westchnęłam. Podeszłam biorąc od niego plecak i ubrałam go

-Tak. Dzięki za lekcje Alex

-Trzymaj się T.I

Odprowadził mnie do drzwi , po czym wyszłam z ich domu. Co nagle gryzie ludzi , na których mi zależy? To zaczyna mnie przerastać. Weszłam do domu i pierwsze co poczułam to swąd. Świetnie , zapomniałam wynieść śmieci jak szłam do szkoły , a matka była w pośpiechu , przez poranne znalezisko. Rzuciłam plecak w kąt , ubrałam się luźniej (nadal mając przy sobie świeżo kupioną rzecz) , wzięłam śmieci i zeszłam na dół. Mieszkam blisko torów , blisko wejścią do nich. Są one specyficznie umieszczono , ponieważ koło nich jest jakaś mini fabryka , mniej niż hektarowa łąka i las. Kiedy poszłam do śmietnika i wyrzuciłam śmieci , zobaczyłam coś...nietypwoego...

C.D.N

Mój przyjaciel sansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz