22

11 3 0
                                    

...Rozpryski z duszy zaczęły się jednak zbierać, a pnącza, którymi byłam obtoczona, opadały. Czułam w sobie nioewyobrażalną siłe, nigdy tego nie czułam...i to jest niesamowite. Sara patrzyła na mnie w szoku, a Nancy cofnęła się o krok. Byłam bardziej w szoku niż Sara

-Chwila... jak to możliwe, że ty też...

Moja dusza świeciła się na jasno-turkusowo. Na łaskawość. Wyciągnęłam kij bejzbolowy. Pod moją dłonią wręcz parowało na owy kolor. SPojrzałam na moją kuzynke dośc ochoczo

-Saro, idź pomóż bratu. Poradze sobie

Aż mój głos brzmiał jak z kosmosu, ale super! Sara patrzyłą na mnie z niedowierzaniem, ale dwa razy nie musiołam jej mówić- pokiwała potwierdzająco i wybiegła z sali. Spojrzałam na nancy

-Chcesz walki? To zatańczmy kuzynko

Ruszyłam w jej strone, robiąc zamach. Ta prychnęła

-Podoba mi się ta zabawa rodzinna

Odparła z uśmiechem

.

.

.

Biegłam wzdłuż korytarza. W tle były macki, kości, żyrandol, pocisk i noże. Krótko mówiąc el dorado. Dust mnie zauważył

-Sara, gdzie T.I?!

SPytał się widząc, jak cxi nadal ich atakują

-Ona ma jakąś dusze i wraz z nią walczy

Odpowiedziałam kryjąc się przeważnie za Dustem, aby nie oberwać

-Dusza? Jaki kolor?

Spytał zaciekawiony sans, podsadzając Alexa na blastewrze i pozwalając mu odlecieć do wrogów

-Jasno turkusowa

Odparłam. Wtedy Dusta coś oświeciło

-Chwila, łaskawość? To ona jest rodziną Nancy?

Spytał zaskoczony sans. No mi to już szczena opadła

-CO?!

Podskoczyłam z Dustem, aby nie dostać macką w łeb

-W sumie miałoby to sans. Nana jest podobna do niej i jej mamy

Stwierdził Classic, myśląc i robiąc uniki

-Chwila, przyjaciele tej debilki to królewska krew?

Stanął Killer w miejscu

-A jak niby mamy wierzyć i was nie zabić?

Spytał NM srogo. Zastanowiłam się

-Niech Killer pójdzie z nami i zobaczy co się dzieje

Zaproponował Dust. Złożyłam wręcz ręce mając minę kota ,,prosze?"

-Spoko Maroko. Zara będę, szefi

I z tymi słowami Killer podszedłdo nas chowając noże. NM tylko westchnął ciężko i bez słowa, poszedł w tylko jemu znaną strone. Killer przeteleporetował nas pod drzwi sali tronowej Nancy. Otworzyliśmy drzwi i dostrzegliśmy to- T.I machała kijem atakując nancy, która broniła się i ją atakowała pnączami. Obie świeciły się na jasno turkusowo

-WO...

Tylko tyle z siebie Dust widząc jak T.I szarżuje. W pewnym momencie w kolano, a potem z całej siły głowa, aż ta straciła przytomność. Spojrzała się w naszą strone

.

.

.

Zdyszana patrzyła w ciało Nancy. Było ciężko, ale ją unieurochomiłam. Spojrzałam w bok zauważyłam moich przyjaciół i Killera. Poczułam jak cała moja moc opada, a nogi robią się jak z waty

-Ugh...

Poczułam, że moje ciało jest ciężkie i się przewróciłam. Nim spadłam, ktoś złapał mnie pod pachami

-Hej, T.I, spokojnie. mam cię

To był Alex. Podniósł mnie i trzymał jak panne młodą. Popatrzyłam na Nancy. Dust do niej podszedł wytwarzając szpiczastą kość

-To co... dokańczamy robote?

Spytał robiąc zamach na jej głowę. Czy dać jej żyć i starać się ją naprawić? Czy pozwolić Dustowi ją zabić?

C.D.N

Mój przyjaciel sansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz