Szkielet świecił się na niebieko. Nagle się podniosła nad ziemia zostawiając mnie w spokoju. Delikatnie podniosłam sie na czworaka delikatnie ruszając ręką , bo mnie nadal bolała po wykręceniu. Spoglądnęłam na oprawce. Był to szkielet z niebieską bluzą i szarym kapturem , białą koszulką , czarnymi spodniami pociętymi na kolanach , a o butach juz wspomniałam. Z przyciemnionego rogu wyszedł klasyczny sans z świecącym okiem i wyciągniętą ręką oznaczajac dla mnie , że to jego sprawka , że ten jest nade mną.
-Polecałbym , abyś zostawił moją przyjaciółke w spokoju Dust
Moje brwi sę podniosły. To jest yen Dust , którego Sara utrzymuje? Cholera , że mi Sara nei wysłała ich zdjęć , ani nawet opisu podstawowego wyglądu. Sans opuścił kolege i podszedł do mnie sprawdzając z jakichkolwiek ran
-Jest dobrze Sans , jeszcze mi nie pocharatał kości
Szkielet zaśmiał się na to co powiedziałam. Spojrzałam w bok. Szkielet usiadł na wywalonej lodówce , któr robiła za ławke dla meneli i zapalił papierosa.
-WIęc to jest szkielet , którego znalazła Sara?
Spytałam. Szkielet był zapatrzony w podłoge i było widać , że nie chce mieć nic z nami wspólnego.
-Ta , inaczej pan Dust!sans lub Murder!sans. Jest on taki przez..przeszłosć
Stwierdził odwracając wzrok. Kiwnęłam potwierdzająco , bo akurat jego historie zapamiętałam. Te resety... ten obłęd... po części go rozumiem
-Rozumiem go w miare
Powiedziałam spoglądając ukratkiem na Dusta. Widziałam tylko jego kaptur na głowie , ale czułam , że pewnie też się na mnie dyskretnie patrzy. Spojrzałam ponownie na Classica. Ten poobracał się za mną i dookoła
-A gdzie Sara?
-Została w szkole do 15
-Ah ta szkoła , taka wredna i nie miła
Kiwnęłam mu potwierdzająco
-Dobra. Chodź Dust , idziemy do domu Sary
Murder wstał i paląc tytoń wyruszył na tory nie zważając na nas.Dobiegliśmy do niego i zaczęliśmy iśc naprzód. Ciągle rozmawiałam z oryginałem ,a Dust tylko szedł i nas podsłuchiwał. Nieco się dowiedziałam od sansa o relacjach i co robili w tym mieście. Ogólnie każdy z sansów pojawił się tu 3 tygodnie temu , czyli już w czasie kiedy pojawiły się pierwsze morderstwa i fala zaginięć. Po czasie wielu sansów odwróciło się od głównej osoby , któa ich wypuściła i albo umierali z tego powodu , albo tworzyli grupki/działali sami. Classic działał sam i ogólnie to co robił , to spał na ławkach. Czasem budził się nawet na komisariacie kiedy okazywało się , że policja go wzięła omyłkowo nazywając go pijanym menelem. Wtedy udawał , że idzie do łazienki , a jak był w niej to się teleportował do innej części miasta i zmieniał lekko swój wygląd. Zrobił już tak 4 razy.
Dust natomiast działał w gangu , który obił mi się o uszy. Nazywają się oni Dark Apple i oprócz niego był Killer , Error , Horror i on , a na ich czele Nightmare. Słysząc o Errorze momentalnie przypomniałam sobie chłopaka z poniedziałku. Wracając , w pewnym momencie mieli oni jkaiś pościg na dachach pomiędzy policjantami i pozostawili go na lodzie. Fukncjonariusze postrzelili Dusta , który wpadł do wody. Nie podążyli za nim , bo domyślali się, że umarł. Obiła mi się tylko o uszy , jak mama w nocy przyszła styrana do domu. Kiedy sans opowiadał mi o tej histori , spojrzałam ukratkiem na Dusta. Jeg twarz była obojętna i co jakiś czas zaciągał się papierosem , pod oczami miał wory chyba od dłuższego czasu. Dziwne , że szkielet pali , ale przynajmniej nie dostanie raka płuc. Dostrzegłam też coś innego. Na policzku oraz na szyi miał bandaże lekko nasiąknięte czerwoną cieczą. Ukratkiem spoglądnł na mnie. Momentalnie odwróciłam głowe , kontynuując moją rozmowe z Classiciem. Prócz tych wszystkich informacji opisał i też poszczególnych sansów , jacy jeszcze żyją , albo przynajmniej ma z nimi kontakt. Z dark Apple nie ma kontaktu , ale mówi , że to po prostu ta sama grupa z tymi samymi szkieletami prócz niego samego. Killer , Nightmare , Horror i Error. Dust wspomniał , że Error nie jest bezpośrednim członkiem , ale jest kimś typu informator. Wspomniałam mu , że go widziałam w galerii , a Dust odparł , że głównie się opierdala. Jest też grupa , która chce wyeliminować Dark Apple i nazywają się ,,Star Guns". O tej grupie słyszałam już wcześniej , jest to jednostka , któa współpracuje z oddziałem policji tam gdzie moja mama. Składa się on z 3 już teraz wiem , że szkieletów , którzy są ubrani w garniaki i mają eliminować sprawców , którzy mają na końcie ponad 20 ofiar. Oprócz nich są jeszcze Fell , Swapfell , Tone , Sciense , Lust i jego kuzyn Unlust , Cross (który jest informatorem Star Guns), Fresh , Reaper , Geno , Outer i wieli wielu innych
.
.
.
Classic otworzył drzwi i wszedł jak do siebie. W kuchni siedział Alex jedzący zupe na kanapie i oglądał egzorcyste na netflixie. Słysząc zamykające się drzwi , wyjrzał na nas
-O cześć T.I , fajna noga
Powiedział z pełną buzią
-Hej Al
Powiedziałam dosiadając się koło niego. Dust siadł koło mnie , a Classic koło Alexa popijając ketchup. Dust jak zwykle nie odzywał się , ale ogólnie to oglądaliśmy netflixa i się śmialiśmy. W pewnym momencie zadzwonił do mnie telefon. Dust zatrzymał Netflixa , a ja wstałam i wyszłam na przedpokój. To była mama. Odebrałam
-Halo?
-T.I!
Krzyknęła tak głośno , że nawet w kuchni było ją słychać. Tak myśle , ponieważ nagle Alex i sans spojrzeli zza drzwi na mnie. Wyciszyłam telefon , ale wciąż jej krzyki były słyszalne
-WRACAJ DO DOMU W TEJ CHWILI MŁODA DAMO!
I się rozłączyła. Była ona wściekła , bardzo wściekła. Tez myślałam nad jednym: jak to się stało , że teraz się zaczęła mną interesować? Jak ona zapewne nawet nei wie , że mam noge w ortezie. Ale też mimo to boje się. Co wymyśliła? Spojrzałam przerazonym i zdezorientowanym wzrokiem w bok na stojących chłopakach. Nawet Dust do nich dołączył
-Cóż... muszę chyba iść...
Powiedziałam zmieszana. Nie wiem , czego się spodziewać w domu
-Napisz jak przezyjesz
Odparł Alex , kiedy kucnęłam i zaczęłam ubierać buty
-Dobra , spoko
Powiedziałam , mogąc wyczuć stres w moim głosie. Żegnając się z nimi wyszłam z budynku. Nie wiem , czego się spodziewać
C.D.N

CZYTASZ
Mój przyjaciel sans
De TodoWedług legend , pewien człowiek imieniem Nancy , dawno temu została zamknięta w multiversum. Nie wiadomo czemu , nie wiadomo jak. Wiadomo tylko , że po tym incydencie znienawidziła ludzi. Pewnego dnia wkurzyła się na nich do tego stopnia , że zapla...