13

10 4 0
                                    

Otworzyłam drzwi , a na korytarzu stała Sara i ,,Staś". Sara była ubrana w biała zapinaną koszule , kratkową czerwoną spódnice , czarne rajstopy i trampki. Włosy miała związane w dosyć staranny warkocz. ,,Staś" natomiast miał białą czapke na sobie , niebieski sweter , czarne luźne spodnie , różowe trampki i białe rękawiczki bezpalcowe.

-Hey T.I , dzięki za zaproszenie

Powiedział sans. Kiwnęłam potwierdzająco odchodząc na bok

-Prosze wejdźcie

Oboje mnie posłuchali. Nim Sara poszła dalej złapałam ją za nadgarstek. Kiedy zwróciła na mnie uwage , szepnęłam

-Wie jak ukrywać to , że jest szkieletem?

-Oczywiście , że tak. Obgadaliśmy co nieco w domu

Uspokoiła mnie na co dołączyłyśmy do mamy i sansa

-Co się stało dziewczynki?

Spytała się rodzicielka

-Oh , tylko się pytałam T.I , czy obiad nie będzie z ananasem

Odparła szybko Sara z luzem w głosie. Ona w przeciwieństwie do mnie potrafi świetnie kłamać , tak , że nie wiesz czy to co mówi to kłąmstwo czy nie. Weszliśmy do kuchni , tam moja mama śmiała się z sansem. Dostrzegłam , że ściskają sobie dłonie , co oznacza , że użył na niej poduszki pierdziuszki

-hehehehehehe żart z poduszką pierdziuszką schowaną w ręce. To zaaaaaaaaaawsze bawi

Powiedział puszczając jej rękę jak i oczko. Kobieta powoli uspokoiła śmiech

-Powiem ci Stasiu jesteś bardzo humorystycznym młodzieńcem

Powiedziała rozpromieniona kobieta podchodząc do lady kuchennej i zaczynając nakładać makaron. Ja i Sara siadłyśmy przy stole i się uśmiechnęłyśmy. Sans spojrzał za mame i popatrzył na makaron

-Miło mi to słyszeć pani Carlson

Powiedział zadowolony. Kobieta odwróciła się do niego i z życzliwością dała mu talerz z makaronem

-Oh , nie musisz tak oficjalnie. Możesz mi móić Theres albo przynajmniej Therra. A teraz będziesz dawać jedzenie na stól prosze?

-Spoko maroko pani ziemia

Powiedział na luzie i zaczął daać na stół talerze. Z ostatnim poszła sama mama dając sobie i pokazując , aby ,,człowiek" usiadł

-Smacznego

-Smacznego mamo

-Smacznego pani mamo

-Bone-apetit

Sara słysząc to wybuchneła śmiechem. Popatrzyłam w bok i zdziwiła mnie jedna rzecz. Jest nas 4 , a jest 5 talerzy. Sara i sans już się zajadali , ale mama czekała

- Uhm , mamo?

-Tak truskaweczko?

-Dlaczego jest tutaj 5 talerzy?

Sara spojrzała zaciekawiona na talerz

-Ah tak. Za niedługo przyjdzie mój przyjaciel z roboty

Zaświeciły mi się oczy

-Clover?

-Nie. Mój inny znajomy z grupy Star Guns

Zestresowałam się. Patrząc po Sarze , ona zapewne też poczuła się nieswojo. Oby nie Dream , oby nie Dream!

-Kto to taki przyjdzie?

Postać zapukała do drzwi

-Blueball

Drzwi się otworzyły. W nich stał człowiek nieco przeciętnego wzrostu , z widać , że na niebiesko zafarbowanymi włosami , oraz niebieskimi tęczówkami. Był ubrany w szarą koszulke na krótki rękawek , dżinsy , oraz niebieskie trampki

-Howdy Therra! Dziękuje za zaproszenie ^^

Moje serce podskoczyło. Ja i Sara spojrzałyśmy po sobie , a potem na sansa. Jego oczodoły były puste , więc szybko go kopnęłam pod stołem. Odziwo to zadziałało i powróciły mu białe tęczówki. Ukratkiem spojrzałam na mame , która wstała od siadu i ucięła małą pogawędke z przybyszem. Sara się pochyliła i szepnęła tak cicho jak nigdy

-Sans , znacie się?

Nim usłyszęłyśmy jakąkolwiek odpowiedź , usłyszeliśmy Blueberry'ego

-O mój boziu , Staś ty żyjesz!

Ten chłopak przybiegł i przytulił sansa , który widać, że było mu niekomfortowo

-Znacie się?

Spytała mama wchodząc do salonu

-eheheehhe tak... jest on moim bratem

Powiedział niechętnie sans , przez co poczułam jakby moja jadaczka miała spaść. W tym momencie Sara wstała

-T.I zapomniałam , mam rzeczy na projekt. Może sans chcesz pójść go zobaczyć i coś doradzić? W końcu wiesz jak dadzą nam powrócić do szkoły , to natychmiast będąnam rozkazywać , aby je pokazać

Spytała Sara. Jej wzrok był rozbrykany , co oznaczało jedno- zdezorientacje wymieszaną z szokiem

-jasne , a o czym to jest?

Wstał. Zabrałam ich do pokoju

-A co z--

Niedokończyła mama

-Porozmawiajcie sobie , zaraz przyjdziemy!

Krzyknęłam

-przynajmniej weźcie makaron , aby nie był zimny!

Krzyknął Blueberry. Sara przybiegła do kuchni , wzięła to co miała i wbiegła z poślizgiem do pokoju. Zamknęłam pokój i dałam poduszki pod drzwi , aby nie mogli usłyszeć naszej rozmowy

-sans , bo nie moge. CO do kurwy , jaki brat? Czemu starszy?

Zaczęła szeptać blond włosa , chociaż było widoczne , że chce na niego krzyczeć

-To było w starym planie , jak się z nimi jeszcze trzymałem

Powiedział z westchnięciem siadając na moim krześle przy biurku i jedząc spaghetti

-jaki plan?

-I dlaczrgo stał się stary?

Sans przemilczał sekunde.

-...bo ni podobało mi się to , co się za nim kryło

C.D.N

Mój przyjaciel sansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz