8

11 5 1
                                    

Właśnie siedze u chirurga. Wcześniej miałam zrobione prześwietlenie i czekaliśmy na wynik. Podczas czekania nadal byłam zła na mame , że jest tak pochłonięta pracą , że nie zauważyła , że do niej dzwoniłam. Clover widząc moją naburmuszoną minę podrapał się za głowę

-Słuuchaj T.I. Przepraszam na temat twojej mamy. Kiedy dzwoniłaś do mnie , twoja mama przesłuchiwała trio uliznych oprychów... w zasadzie już duo. Ich kolega Conrad nie żyje

W środku zaczęłam się stresować ae próbowałam to ukryć

-Nie no , po części rozumiem. Policji mało , a mama z wieloletnim stażem musi przyjmować podwójnie. Tak poza tym jak Conrad umarł?

-Teoretycznie najzywklejsze poderżnięcie gardła. Ale w praktyce to było tak mocne , że było widać mu oskrzela , więc widać , że mamy do czynienia z psycholem

Moje oczy się rozszerzyły. Z tego co pamiętam , ja mu zrobiłam tylko małą dziurke z której się lała krew. Czy ten ,,killer" pociął go , aby ochronić mnie , a następnie mnie nastraszyć , czy coś? Ten tydzień jest pojebany i wiem , że nie będzie chyba lepiej. W tymczasie dostałam wiadomości na passengera. Sprawdziłam i to były od dwóch osób. Pierwsza to nasza klasowa przewodnicząca Danielle , która wysłała mi Polski i Filozofie , na których mnie nie było , a następnie to była Sara

Sarrita ,,Sara" Kophen 17:03

AUbook.pdf

Nie chciałam robić screenów , to ci przepisałam całą książke

Otworzyłam plik. 50 STRON!? O kurna... I ja mam tyle zapamiętać? No jakiś żart. Usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Schowałam telefon i spojrzałam na wchodzącą osobe , którą był chirurg , pan Antoni Swintablance.

-Pan i Pani Carlson?

Spytał się starszy pan poprawiając okulary

-Nie , panienka to Carlson , ja jestem Erkou. Matka panienki , Theres Carlson jest w pracy , więc mnie przesłała

Wytłumaczył się Clover. W zasadzie wtedy po raz pierwszy usłyszałam jego nazwisko , dobrze wiedzieć.

-Naturalnie

Rzekł lekarz siadając przy swoim biurku naprzeciwko nas

-Wyniki już przyszły i wiem co ci dolega panno Carlson. Ma pani rozerwane stawy skokowe i ewidentnie widać , że trzeba zagipsować

Powiedział pokazujac na rentgen stopy. Zaczęłam się stresować. Gips? Jak to gips? Ten dzień będzie jeszcze gorszy?

-Prosze Swintablance

-Czyta się Swintablanke Erikou

-Oczywiście , oczywiście. Więc prosze pana chirurga , czy jest możliwość zamiast gipsu na orteze? Mamy kwiecień , jest coraz goręcej , dziecku się stopa wyparzy , a tak to ściągałaby do spania i do mycia się

Stanął Clover i zaczął jak adwokat zmieniać mój wyrok , na co się uśmiechnęłam. Lekarz zastanowił się sekunde

-Zgadzam się z panem , panie Erikou. Można kupić obok placówki orteze , potem przyjść do mnie

Oboje wyszliśmy z budynku i zakupiliśmy czarną orteze dla mnie. Specjalnie dopasowana do mnie , bo jakby była za mała to by pogarszała sytuacje i by ciągle bolało , a jak za duża to nigdy by mi się to nie zagoiło. Następnie poszliśmy do chirurga , który tylko mi wypisał zwolnienie z WF i kazał to nosić przez 3 tygodnie. Przynajmniej sobie będę mogła pospać w piątek , zamiast ćwiczyć na WF heh. Oboje wyszliśmy z placówki i zadowoleni poszliśmy do auta. Ogólne chodzenie z tym było bardzo dziwne , jakby jedną nogą chodziła po chodniku , a drugą po ulicy. Oboje weszliśmy do auta

-Może pojedzeimy w miasto i zjemy sobie pizze?

Zaproponował Clover , kiedy wyjechaiśmy z terenu szpitala

-Dzięki za propozycje Clov , ale podziękuje. Sara ma przyjść do mnie o 19

Odparłam grzecznie , chociaż szczerze to chciałam pizzunie.

-No to zrómy tak- jedziemy do pizzeri , kupujemy dla ciebie pizze , oraz cię zawoże do domu

Wykombinował. Uśmiechnęłam się lekko

-Podoba mi się ten plan

Clover się uśmiechnął , po czym wyjechaliśmy na miasto

.

.

.

Wyszłam z auta i moją ulubioną pizzą. Byliśmy przed moim domem i zaraz CLover wyjeżdża

-Dzięki Clover za dzisiaj

-Hej spokojnei młoda. Przynajmniej tyle mogłem zrobić. Dobra , ja się zwijam. Zostań w szkole!

Zamknęłam drzwi i pomachałam oddalającemu się autu , kiedy usłyszłam charakterystycznie dla mnie głos

-T.I!

SPojrzałam na przeciwną strone od wyjazdu auta i zobaczyłam Sare biegnącą w moją strone i machającą rękami. Przy sobie miała torbe , z której wystawała jakaś książka z okładką podobną do dziennika z Wodogrzmotów Małych.Kiedy była blisko mnie zaczęłam dyszeć i się opierać rękami o uda

-Hej...Ciesze się...Że cię widze...

WYdyszała z siebie. Uśmiechnęłam się ponownie i poklepałam ją po głowie. Wtedy zobaczyłam , że przy torbie ma związaną siatke z czymś

-Dobra Sara , cho , bo mi pizza wystygnie.

Odparłam , po czym poszłyśmy do mojego mieszkania. Tam siadła na kanapie , a ja tylko położyłam pizze i plecak koło niej.

-Sara , a co trzymasz w tych siatkach?

Spytałam wskazując na torbe i siatke , która leżała na brzuchu Sary

-O tam? Tam jest ketchup. WIększość sansów uwielbia ten napój

Odpowiedziała z lekkim śmiechem

-DObra , koniec siedzeniea. Musze sprawdzić co z sansem

Rzekłam , kiedy Sara stękała i spadła z kanapy , aby się do mnie poczołgać. Widok ten był nawet zabawny , no trzeba jej dać jeszcze na głowe i tors pudełko z amazona. Obie poszłyśmy pod mój pokój. Usłyszałąm , że są odgłosy gryzienia , więc chyba się obudził. Otworzyłam kluczami drzwi i wyjrzałam w strone łóżka

C.D.N

Mój przyjaciel sansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz