15

12 4 0
                                    

-Macie coś?

Spytałam siedząc na dachu i obserwując okolice na ulicy długiej

-Dust jeszcze nie spotkał go

Mruknął Alex kucając przy murku na bloku przy ulicy zoofilskiej. 2 dni temu zgodziliśmy się z ,,Blueballem" , aby odnaleźć potencjalnego szkieleta nadal pod wpływem Nancy. Wczoraj obgadaliśmy , że Dust będzie dilerem i będzie sprzedawał narkotyki , patrząc czy ktoś ewidentnie z negatywnych szkieletów się nie natknie. Chwilowo nikogo nie ma i tylko jak debile czekamy na dachu patrząc na szkieleta. Sara padła od tyłu

-Boż nie wierze , że to powiem , ale tęsknie za szkołą

Warknęła znudzona

-serio? A to czemu?

Spytałam poprawiając orteze. Cholerna noga

-No wiesz... siedzimy na dachu kiedy na nas świeci słońce , czekamy na jakiegoś szkieleta , co jest mało prawdopodobne. W szkole fakt nie chciało mi się słuchać nauczycieli , ale przynajmniej mogłam się wymykać do pracowni dla starszych klas

Westchnęła Sara patrząc na mnie spod rąk , którymi się zasłaniała

-A teraz masz czas na gry i spędzanie czasu z zajebistymi magicznymi szkieletami. Morda Sara

Warknął wkurzony Alex. Sara aż się podniosła

-Też powinieneś tam stać z Dustem. Wciągałęś więcej razy miesięcznie niż masz wzrostu. A dodam , że masz metr walony osiemdziesiąt sześć

Syknęła stając twarzą w twarz z bratem. Już czułam , że coś się szykuje. Spojrzałam na sansa , a ten , jak gdyby nigdy nic wytrzasnął popcorn patrząc na ich zadyme. Tylko ja jedyna byłam skupiona na misji i patrzyłam na Dusta , który właściwie sprzedawał Danielle dopalacze. No proszę , czyli pani perfekcyjna nie jest jednak taka perfekt , pomyślałam złośliwie się usmiechając. Nagle do Dusta podszedł człowiek. Ciemna karnacja , czerwono-czarne włosy... to musi być...

-... Error

Zwróciłam na siebie uwage rodzeństwa , któe się właśnie okładało tym co było na dachu (czyt. Alex gołębiem , a Sara ręką sansa) co było dosyć zabawne , jak i dziwne. Cała trójka podeszłą do progu dachu i spojrzała za mną

-zgoda , to jest on

Stwierdziła spoglądając na szkieleta. Sans wziął nas za barki i przeteleportowaliśmy się do ciemnego zaułka , w którym siedział Dust i gadał z Errorem. Ja i Alex ukrywaliśmy się za śmietnikiem , kiedy naprzeciwko nas za kartonami była Sara z sansem. Zaczęliśmy podsłuchiwać ich rozmowe

-Weź stary , to dziwne

-Racja. Może teraz je odszukuje?

-Ta , chyba dla zemsty

Parknął Error. Poza tym dopiero teraz słyszałam jego głos. Brzmiało to jak najzwyczajniejsze jąkanie , ale sądze , że po zdjęciu naszyjnika nim by nie było

-Ale ty , myślałem , że zmarłeś , cała organizacja o tym huczy

-Byłem blisko. A powiedz , bo chodzą po mieście plotki , że Nana się przelokalizowała. Gdzie teraz jest?

-Nie mam pojęcia , my siedzimy w opuszczonej fabryce ogólnie. Zaczęliśmy ogarniać pistolety. Jak chcesz mogę ci dać pare dla zabawy

-A z chęcią przyjme

Nie wychylałam się zbytnio , ale słyszałam odsuwany materiał , podanie dwóch metalowych obiektów i ponowne poruszanie materiału

-A ty , bo ja chce zemste na NM za to co mi zrobił , a najlepszą zemstą będzie zdrada przez Nancy. Znasz kogoś gdzie jest lokacja jej pałacyku abym mógł namieszać?

Mój przyjaciel sansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz