Rozdział 1 ✨ Ostatnie dni lata

1.9K 30 34
                                    

Song 🎧 Brave - Riley Pearce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Song 🎧 Brave - Riley Pearce

𝐂𝐡𝐥𝐨𝐞

Lato dobiegało końca, a ja z każdym dniem wyczuwałam w podbrzuszu rosnące napięcie związane ze zbliżającym się powrotem do szkoły. Najchętniej oddaliłabym go jeszcze o kilka miesięcy. Ostatni rok w liceum to już ten etap, w którym powinnam ustawić sobie nowe cele. Wziąć swoje życie i przyszłość we własne ręce, bo przecież tego wymagano od siedemnastolatki na ostatniej prostej przed wyborem studiów. Ja tymczasem znajduję się w martwym punkcie. Nie wiem, w którą stronę chcę ruszyć, ani jaki kierunek obrać. Obracam się w kołowrotku beznadziejności i cierpienia, który sama napędzam od dwóch lat. Nie potrafię określić samej siebie, a co dopiero swojej przyszłości. Odnoszę czasem wrażenie, że składam się z kilku „Ja". Moje pierwsze Ja chcę być beztroską nastolatką, która cieszy się życiem, podejmuje pochopne i nieprzemyślane decyzje pod wpływem impulsu i nie przejmuje się konsekwencjami. Moje drugie Ja chciało szybko dorosnąć i pełnić rolę idealnej i odpowiedzialnej siostry. Moje trzecie Ja było zwykłą pustką. To Ja nie widziało celu ani drogi do niego prowadzącej, było zmęczone i marzyło tylko o końcu.

Dwa lata. Choć dla mnie nadal wszystko było żywe, jakby wydarzyło się zaledwie wczoraj. Mama zmarła, gdy Eliot miał sześć lat, a ja byłam dojrzewającą nastolatką, która potrzebowała matki. Nasz świat zawalił się w momencie poznania diagnozy i od tego czasu już nic nie było takie samo jak wcześniej. Poprzednią rzeczywistość zastąpiła nowa rzeczywistość. Poukładane wcześniej elementy zaczęły upadać niczym klocki Domino. Jeden popychał drugi, do momentu aż przewróciły się wszystkie.

Po tym jak mama odeszła, tata całkowicie pogrążył się w smutku. Odizolował się od świata...i od nas. Miałam wrażenie, że stworzył sobie własny alternatywny świat, w którym ona nadal żyła, a popijany przez niego alkohol pozwalał wzmocnić jego wizje. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym co się wydarzyło ani o tym jak sobie z tym poradzić. Każde z nas zaczęło szukać sposobu na odczuwany ból i wewnętrzną pustką. Ojciec uciekł i topił smutki w alkoholu. Eliot miewał koszmary i zamknął się w sobie, z trudem wyrażając emocje. Ja zastępowałam ból psychiczny tym fizycznym. Wszystko, żeby tylko choć na chwilę od tego uciec.

"Czy szlachetniejszym jest znosić świadomie losu wściekłego pociski i strzały, czy za broń porwać przeciw morzu zgryzot, aby odparte znikły?

Cytat: William Shakespeare - Hamlet

Kiedyś może i chciałam niczym tarcza odbijać życiowe pociski, ale teraz przyjmowałam każdy cios jakbym chciała się dobić. Wybacz William, ale nie potrafię już chwycić za broń, chyba, że w celu zranienia siebie.

Poczucie winy i nienawiść do samej siebie powoli mnie zabijają.

Przełknęłam ślinę, która zatrzymała się w moim gardle tworząc gulę. Podparłam się na łokciach i podniosłam do siadu. Spojrzałam w stronę okna. Słońce nieśmiało zaglądało do mojego pokoju, wypełniając go ciepłem, lubiłam kiedy to robiło.

BraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz