Utwór zamieszczony na górze, do puszczenia w odpowiednim momencie rozdziału. Będziecie wiedzieć kiedy c: Przyjemnej lektury!
Chloe
Siedziałam wciśnięta w krzesło, a moje ciało było spięte. Czułam, że Ethan mi się przygląda. Był w szoku, że go dotknęłam i przeprosiłam.
Z resztą sama w nim byłam.
Zazwyczaj nie wyładowywałam się na innych ludzkich tylko na sobie, lecz dzisiaj na chwilę straciłam kontrolę. Czułam się winna. Chłopak chciał tylko porozmawiać, a ja postanowiłam obwinić go za całe zło ostatnich dni.
Widząc trzęsącego się Ethana, coś we mnie pękło. Zobaczyłam w nim przerażonego i zagubionego chłopca, który obawia się kary. Był świadkiem okropieństw, których dopuszczał się jego ojciec, a może nawet których sam doświadczył. To był odruch, cholerny impuls, aby go dotknąć i uspokoić. Eliot często miewał podobne stany, a ja zadziałałam instynktownie. Wiedziałam, że w takich momentach, trzeba odwrócić uwagę drugiej osoby i spróbować ją uspokoić. Zapewnić, że nie jest sama.
Miałam dobre, choć poranione serce, a on nie zasługiwał na to, żeby się na nim wyżywać.
Nawet jeśli czasami był dupkiem.
Wiedziałam, że gdzieś tam w środku skrywał wiele emocji, które bardzo dobrze maskował, a na zewnątrz wychodziły jedynie te, których nie był w stanie kontrolować.
Zastanawiałam się, jak bardzo jesteśmy do siebie podobni.
Ethan się uspokoił, ale nie odezwał się już ani słowem. Oboje skupiliśmy się na tablicy i nauczycielu, który zamaszystymi ruchami próbował nam pokazać, jak działa cyrkulacja powietrza. Za cholerę mnie to nie interesowało. Do końca lekcji, z nudów, liczyłam kratki na koszuli profesora, ale przy pięćdziesiątej się zgubiłam, ponieważ zaczęły mi się zlewać.
Byłam zmęczona. Psychicznie i fizycznie.
Dzwonek przerwał moją głęboką kontemplację. Każde z nas zebrało swoje rzeczy i ruszyło w swoją stronę. Bez spojrzeń, bez słów, bez jakiegokolwiek kontaktu. Wyciągnęłam pozostałe książki z szafki, a następnie wyszłam na parking, szukając wzrokiem Sarah. Dziewczyna stała przy samochodzie Liama i głośno się śmiała, zapewne z jego kolejnego błyskotliwego żartu. Po chwili wsiadła z nim do samochodu. Odjechali, a ja odprowadziłam ich wzrokiem. Zrobiło mi się przykro. Blondynka przez ostanie dni traktowałam mnie jak powietrze. Odniosłam wrażenie, że się zmieniła.
Ze spuszczoną głową skierowałam się w stronę przystanku.Usiadłam na ławce, która pozbawiona była dwóch desek i prawdopodobnie pozostanie wybrakowana do końca swoich dni. Założyłam słuchawki i puściłam Awkward Motion, czekając cierpliwie na autobus. Nie minęło dziesięć minut, kiedy jakiś samochód zatrzymał się z piskiem, sprawiając, że podskoczyłam na ławce i upuściłam telefon, który trzymałam w rękach. Schyliłam się po niego i otrzepałam z piasku, a następnie podniosłam wzrok w kierunku pojazdu.
To znowu był on.
Ethan siedział w czarnym samochodzie, w okularach przeciwsłonecznych na nosie i patrzył w moją stronę przez uchyloną szybę.
Pomijając fakt, że chłopak zwalał z nóg, to nie mogłam pozbyć się wrażenia, że mnie śledził.
- Wskakuj, autobusy w tym mieście to żart. - Rzucił.
CZYTASZ
Brave
RomanceSeria OCEAN EYES BRAVE #1 W TRAKCIE BROKEN #2 HEALED #3 „Złe rzeczy są jak fale. Zawsze będą nam się przytrafiać i nikt nic na to nie poradzi. To część życia, tak samo jak fale są częścią oceanu. Jeśli stoisz na brzegu, nigdy nie wiesz, kiedy nadp...