Rozdział 14 ✨ Jako pierwszy zainteresował się moim bólem

808 23 45
                                    

! Zanim zaczniecie czytać, zapoznajcie się z komunikatem !Ten rozdział zawiera akt autoagresji i samookaleczenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

! Zanim zaczniecie czytać, zapoznajcie się z komunikatem !
Ten rozdział zawiera akt autoagresji i samookaleczenia. Jeśli jest to coś, co wywołuje w Was dyskomfort, lub jesteście bardzo wrażliwi, to odpuśćcie sobie ten rozdział, dla własnego komfortu psychicznego. Jeśli jednak postanowiliście przeczytać, to chciałam zaznaczyć, że ten rozdział będzie emocjonalny, ale równocześnie bardzo ważny dla przyszłych wydarzeń.

Song 🎧: So Cold - Ben Cocks, Nikisha Reyes-Pile

Chloe

W momencie, w którym samochód Ethana zniknął za drzewami poczułam ulgę. Czemu pojawiał się zawsze w sytuacjach, w których nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie widział? Ukrywałam pewne rzeczy przed światem i tak miało pozostać. Nie czułam potrzeby odsłaniania swojego muru, którego budowa zajęła mi kilka lat. Dzisiaj jednak coś we mnie pękło, nie wiem czy to za sprawą chłopaka, czy desperackiej chęci uwolnienia się od bólu nagromadzonego przez lata. Poczułam ulgę, która trwała zaledwie chwilę, a ja zastanawiałam się, czy była tego warta. Nie ufałam nikomu, a Ethan zaliczał się do tego grona. Nie wiem kim jest, kim był, ani co zamierzał. Stanowił zagadkę, której nie chciałam odkrywać.

Podświadomie wiedziałam, że może skrywać coś mrocznego, a mój mrok w zupełności mi wystarczał.

Jedynym światłem w tym mroku był Eliot i musiałam go chronić za wszelką cenę.

Wydarzenie spod szkoły uświadomiło mi, że całe miasto krzywo na nas patrzy. Dwie prawie sieroty, wychowujące się same, z ojcem alkoholikiem, którego nikt nie widział na oczy od kilku lat. Żyjące w bólu i tęsknocie po stracie ukochanej mamy. Jedni się nad nami litowali, inni chcieli na własną rękę nas wychować, a niektórzy chcieli nas rozdzielić. My nie potrzebowaliśmy litości, wychowania, a tym bardziej separacji. Madison Manson stanowiła dla nas zagrożenie i z dniem dzisiejszym stała się moim wrogiem. Wiem, że kobieta będzie chciała dopiąć swego, ale nie wiedziała, że potrafię walczyć.

Bo będę walczyć.

Odgoniłam złe myśli, które pojawiły się w mojej głowie i przeniosłam uwagę na brata, który posłusznie wszedł za mną do domu. Mieliśmy iść na zakupy, ale to było ostatnie co chciałam teraz robić. Najwyżej uruchomię magię zrób coś z niczego.

Eliot stanął w korytarzu i zacisnął ręce na paskach plecaka.

-Eli - zaczęłam. - Musimy porozmawiać o tym co wydarzyło się dzisiaj przed szkołą. - Zatrzymałam się i obróciłam chłopca w swoim kierunku.

- Ja nie chce rozmawiać. - Powiedział, a w jego oczach zaczęły błyszczeć łzy.

- Wiesz, że nie odpuszczę, prawda? - zapytałam. - Musisz rozmawiać Eliot. Musisz mi mówić co się dzieje, inaczej nie będę ci w stanie pomóc.

BraveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz