Rozdział 13

752 36 4
                                    

Komentarze bardzo mile widziane<3 

*** 

Stałam pod szkołą i czekałam aż mój ojciec raczy po mnie przyjechać.

Cóż, powroty bywały ciężkie, tak samo jak i nasz.

Na wycieczce bawiłam się chyba dobrze, oprócz tego, że ta suka Beverley ciągle próbowała wchodzić mi w drogę.

Cóż, chyba wypada wspomnieć, że zwyzywałam ją od suk, szmat, dziwek i popierdolonych umysłowo, ale chyba nie specjalnie się tym przejmowała.

Bo wiedziała, że tak postrzegał ją dosłownie każdy w naszym liceum.

- Miley, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – z letargu wyrwał mnie zirytowany głos Cassandry.

- Szczerze to nie. – stwierdziłam bez ogródek.

Rudowłosa jedynie westchnęła, a następnie powiedziała:

- Chciałam, żebyś wyjaśniła mi jak doszło do tego, że całowałaś się z Nathanem. I to nie pierwszy raz.

- Pierwszy był w ósmej, jak już mówiłem! – usłyszałyśmy obydwie za swoimi plecami donośny głos Nathana.

Kto by się spodziewał, hm?

Odwróciłam się i zobaczyłam bruneta podążającego w naszą stronę.

A tuż za nim szedł Jake.

Ten pierwszy podbiegł do mnie i przewiesił swoją rękę przez moje ramiona, a ten drugi podszedł do Cassandry i chyba chciał ją przytulić, ale ta od razu odskoczyła i powiedziała:

- Hola, hola, nie było między nami przytulania i nigdy nie będzie.

- Nie? No to powiedz mi na czym stoimy i gdzie jesteśmy. – powiedział zupełnie pewny siebie Jake.

- Jake, stoimy na kostce brukowej, a jesteśmy w Kalifornii. – burknęła, a ja i Nathan parsknęliśmy dość donośnym śmiechem.

- Dobrze, inaczej. – westchnął, również lekko powstrzymując śmiech – Na jakim etapie jest nasza relacja, Cassandro?

- Na żadnym. – fuknęła.

Zauważyłam, że dwa dni po tym jak Cass i Jake...lekko mówiąc zabawili się w pokoju hotelowym, odsunęła się od niego i to nie z byle powodu.

Tym powodem była najlepsza przyjaciółka pierdolonej Beverley Adams.

Niejaka Lisa Foster.

Tleniona blondynka o piwnych oczach.

Nie można było powiedzieć o niej, że była brzydka czy coś w ten deseń.

Wręcz przeciwnie, była ładna.

Ale równie głupia, co jej przyjaciółka, a nawet bardziej.

Cassandrze tak naprawdę od zawsze podobał się Jake i nic nie było w stanie zmienić jej decyzji.

Ten chłopak namieszał jej w głowie już w szóstej klasie podstawówki.

Nie wiem jak to zrobiła, ale dalej trzymała się swojej opinii, że był najładniejszym chłopakiem w szkole.

Cóż, ładny był, ale...

Istniał ktoś taki jak Nathan Tremblay.

Dlatego kiedy zobaczyła, jak Lisa wychodziła z pokoju chłopaków z rozmazaną szminką i poczochranymi włosami – zazdrość ją pochłonęła.

Bambi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz