Rozdział 15

752 32 6
                                    

Dni mijały, a moja relacja z Nathanem stale się...nie zmieniała.

Racja, sama otwarcie powiedziałam mu, że nie jestem jeszcze gotowa na poważny związek, ale liczyłam na to, że stopniowo małymi kroczkami będziemy zbliżać się do celu, którym był nasz potencjalny związek.

Dziwne, co? Jeszcze ponad miesiąc temu dałabym sobie rękę uciąć, że nic mnie nie połączy z tym idiotą.

Cóż, koniec października oznaczał w naszej szkole tylko i wyłącznie jedno.

Imprezę z okazji pieprzonego Halloween.

Czyli coś, na co chodziliśmy tylko dla urozmaicenia sobie dnia i aby się napić.

Nauczyciele nie zdawali sobie sprawy z tego jak bardzo byliśmy zepsutym pokoleniem, ponieważ nawet do zwykłej wody mineralnej ktoś z mojego rocznika był w stanie dolać czystej i pić to jakby było to największym rarytasem.

Ja nie byłam osobą, która piła hektolitrami alkohol, ponieważ jak już wiadomo stawiałam na wino.

Natomiast mój zjebany przyjaciel postanowił, że przestanie pić i będzie pił tylko w święta.

Cóż, wychodzi na to, że wczoraj było święto napojów wyskokowych, przedwczoraj było święto narodowe Turcji, a w zeszłym tygodniu usłyszałam nazwy świąt, o których nie miałam bladego pojęcia.

Max zdecydowanie powinien wybrać się na odwyk...

Chłopak się wymęczy przez tą czystą.

I nie tylko.

Niestety Max był typem osoby, która nie miała umiaru i jak tylko widział czystą to nie potrafił się opamiętać.

Próbowałam z nim o tym porozmawiać, ale ten z kolei nie chciał mnie słuchać i mówił, że wymyślam głupoty.

Wiedziałam, że Max miał problemy w domu, o których niekoniecznie chciał mówić, przez co go rozumiałam, ale nie mógł uciekać od tych problemów w alkohol.

Zupełnie jak jego ojciec...

Wiele osób żartowało i nazywało go ironicznie alkoholikiem i nawet ja to robiłam jeśli miałam dobry humor, ale wiedziałam też, że za tym wszystkim kryje się więcej prawdy niż mogłabym przypuszczać.

Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości, więc czym prędzej postanowiłam ją sprawdzić.

Nathan: Widzimy się o ósmej na miejscu?

Miley: jasne, że tak. nie przepuszczę takiej okazji, żeby zobaczyć tych wszystkich ludzi przebranych za debili:)

Nathan: Czyli uważasz, że też będę przebrany za debila?

Miley: ty nie musisz się przebierać, Nathan<3

Nie otrzymałam od chłopaka już żadnej wiadomości, co było jednoznaczne z tym, że nasza konwersacja się na tym zakończyła.

Natomiast ja nie czekając dłużej, poszłam do łazienki aby wziąć długi prysznic, a po nim zacząć się ogarniać na tę jakże niesamowitą zabawę.

***

Czterdzieści minut później byłam już umyta oraz miałam wysuszone włosy, więc mogłam zabierać się do działania.

W międzyczasie włączyłam sobie muzykę na telefonie i padło na Dark paradise Lany Del Rey.

Chwilę później usiadłam przy toaletce i zaczęłam robić sobie nieco mocniejszy makijaż niż zwykle.

Bambi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz