-Jak wyglądam? Jest okej? - dopytałem, rozmawiając z chłopakami na wideo czacie. Szykowałem się na "randkę" z Iwą. Nie wiedziałem jeszcze gdzie pójdziemy, ale obiecał że mi się spodoba.
-Wyglądasz świetnie. Nie panikuj, królowo dramatu. To tylko przyjacielskie spotkanie.
-Z chłopakiem którego lubi - dodał Makki, dostrzegłem też, że grzebie w telefonie - oboje są zestresowani.
-Piszesz z nim? - zbliżyłem się do ekranu laptopa - o mnie?
-Pewnie - uśmiechnął się cwano, wpatrzony w ekran telefonu - za pięć minut po ciebie wychodzi, więc się pospiesz.
Jeszcze raz przejrzałem się w lustrze i użyłem perfum. Na dworze było trochę chłodno, więc ubrałem beżowy sweter z kołnierzykiem i czarne jeansy. Musiałem użyć paska, bo były luźniejsze niż ostatnim razem kiedy miałem je na sobie.
Rozłączyłem się z chłopakami i poszedłem ubrać już buty. Ostatni raz zerknąłem w lustro i wyszedłem gdy napisał, że na mnie czeka.
Uśmiechnął się na mój widok i przytulił. Jego dłonie wręcz wypalały mi skórę. Były przyjemnie ciepłe.
-Ładnie wyglądasz - skomplementował. Podziękowałem cicho i poszliśmy w nie do końca znanym mi kierunku. Nie powiedział mi gdzie idziemy.
Odrobinę spanikowałem gdy weszliśmy do kawiarni. Miała bardzo przyjemny klimat, ale strasznie się bałem tych wszystkich słodkości.
Oznajmił że mam wybrać na co tylko mam ochotę, bo on płaci. Zdecydowałem się na zieloną herbatę i najmniej kaloryczne ciasto jakie było w ogóle dostępne. Przynajmniej takie mi się wydawało. Bezpieczna opcja. Po prostu nie zjem dzisiaj już nic więcej.
Stwarzałem pozory tego że wszystko jest w porządku. Nie chciałem w końcu źle wypaść przed Hajime. Nie wiedział o tym jak bardzo przerażało mnie jedzenie, a chciałem docenić fakt że zapłacił za mnie w kawiarni.
W trakcie rozmowy, moją uwagę przykuł siniak na jego nadgarstku. Wyłaniał się zza rękawa. Musiałem się dobrze przyjrzeć by go dostrzec. Nie poruszyłem tego tematu, mimo że mnie zaniepokoił.
W drodze do domu, nasze dłonie otarły się o siebie kilkakrotnie. Przejął inicjatywę i złapał mnie za dłoń. Usmiechnąłem się delikatnie. Odprowadził mnie prosto pod drzwi. Na pożegnanie dostałem buziaka w czoło. Szkoda że nie w usta. Mimo wszystko byłem szczęśliwy. Czułem że z tego może wywiązać się coś więcej.
-Dobrej nocy - szepnął i poszedł w swoją stronę. Byłem w niego zapatrzony jak w obrazek. Ten mężczyzna był idealny pod każdym względem.
Wszystkie emocje skumulowały się we mnie dopiero gdy zniknąłem za drzwiami swojego pokoju. Zsunąłem się po drzwiach i załkałem, chowając twarz w kolana. Żołądek mnie bolał od tego całego jedzenia a psychicznie czułem się jeszcze gorzej.
Nie chciałem dzwonić do nikogo. Miałem ochotę po prostu zostać z tym sam. Doczołgałem się do łóżka i położyłem, chowając pod kołdrą. Jako dziecko właśnie tak uciekałem przed problemami. Tworzyłem swój mały świat, czując się tam bezpieczny.
Po paru minutach leżenia, dotarło do mnie że nie mogę bezczynnie leżeć. Zajrzałem do sypialni mamy, sprawdzić czy śpi. Spała.
Przebrałem się w spodenki oraz bluzę i wyszedłem z domu. Biegiem skierowałem się do parku by zrobić kilka kółek. Chciałem spalić choć trochę kalorii, by jutro waga nie pokazała za dużo.
Pod koniec biegu zrobiło mi się odrobinę słabo, więc musiałem przysiąść na ławce. Mój odpoczynek nie trwał długo, bo musiałem kontynuować. Nie dokończyłem jeszcze założonych dziesięciu kilometrów.
Trasa tak mi się ułożyła, że przebiegałem obok domu Iwy. W kuchni świeciło się światło, a okno było duże oraz w dodatku uchylone. Słyszałem krzyki.
Przystanąłem na chwilę, bo bałem się o Hajime. Dostrzegłem jak się kłóci z kobietą. Prawie dostał szklaną butelką, która kobieta wymachiwała. Przeraziło mnie to na tyle, że uciekłem do siebie. Adrenalina we mnie buzowała.
Wiedziałem że muszę koniecznie z nim porozmawiać.
CZYTASZ
hunger ~ iwaoi
FanficJedno zdanie wystarczyło, by umysł Oikawy Tooru został nieodwracalnie zniszczony