Dzień drugi, w którym zamieniają się ciałami

331 33 6
                                    

A/N: Bodyswap!
Na razie nie mam więcej fików, więc trzeba poczekać, aż je wyklepię, a za to się wezmę najwcześniej jutro po pracy, ale hej, ten ma 5k słów :D


Dzień drugi, w którym zamieniają się ciałami

– Au! – Polska złapał się za ramię, w które właśnie został szturchnięty, i natychmiast tego pożałował, bo ból tylko się wzmocnił. – Bierz te łapy, przecież widzisz, że się spaliłem na słońcu!

– I dobrze ci tak – burknął Gilbert. Jego sięgające ramion włosy były w całkowitym nieładzie. Siedział z rękoma założonymi na piersi i rzucał dookoła złe spojrzenia. – Za zamienienie mnie w kurdupla.

– Nie jestem kurduplem – żachnął się Feliks.

– Oczywiście, że teraz nie – Prusy spojrzał nań z politowaniem. – Mam... Moje ciało ma sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. To twoje jest kurduplowate – Przeniósł wzrok na dłonie, próbując przyzwyczaić się do ich lekko opalonej karnacji i paznokci pomalowanych bezbarwnym lakierem.

Bezbarwnym, co za nuda, na Boga – po Polsce spodziewał się nieco więcej.

Feliks prychnął i wywrócił oczami.

– Nie jest kurduplowate. Jestem... Moje ciało jest niższe tylko od twojego o jedenaście centymetrów – W mgnieniu oka jego urażona mina zmieniła się w złośliwą. – A poza tym, w nocy ci się podobało – dodał, unosząc sugestywnie brew.

– Bo w nocy byłem jeszcze w moim – Prusy podkreślił odpowiedni zaimek.

Feliks zachichotał.

– No nie sądzę – rzucił z lekkim rumieńcem. – A co do tych jedenastu centymetrów, to...

– Polen, zamknij się – zaczął Gilbert ostrzegawczo, bo nie chciał wchodzić w dogłębne szczegóły ostatniej nocy w obecności obserwującej ich dwójki. Jego – przynamniej w chwili obecnej – policzki przybrały barwę głębokiej purpury.

Ludwig i Taurys wymienili zrezygnowane spojrzenia.

– Czy moglibyście jeszcze raz wyjaśnić, jak do tego doszło? – poprosił Litwa.

– Zrobimy co w naszej mocy, by odwrócić proces – dopowiedział pośpiesznie Ludwig. – Musimy tylko go zrozumieć.

Zostali wezwani jako pierwsza linia wsparcia – gdy tylko zrozumieli, kto jest kim, natychmiast zdali sobie sprawę, że sytuacja jest poważna.

Prusy i Polska, którzy zamienili się ciałami – to przecież groziło katastrofą, nie tylko dla polityki, ich kawałka Europy czy najbliższego otoczenia, ale dla zdrowia psychicznego pozostałych personifikacji również (a z tym i tak już było krucho).

Słysząc pytanie, Feliks i Gilbert zaprzestali zwyczajowej pyskówki i spojrzeli po sobie z zastanowieniem.

– Właściwie to nie wiem – przyznał niechętnie Prusy, odgarniając kosmyk włosów za ucho. Ten natychmiast wrócił na poprzednie miejsce. Sfrustrowany Gilbert spróbował ponownie, ale i to nie przyniosło rezultatu. Najwyraźniej włosy Feliksa były równie buntownicze, co ich prawowity właściciel. – Wstałem rano, poszedłem do kibla i spojrzałem w lustro, a moje idealne odbicie...!

Litwa westchnął ciężko.

– Feliksai...? Wszystko w porządku?

Ludwig wpatrywał się w twarz swojego brata – tymczasowo nienależącą do tegoż – ze zdumieniem i lekką fascynacją, bo Feliks wyprawiał takie cuda z mimiką, jakich nikt wcześniej na twarzy Gilberta nie widział.

[aph] SiódemkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz