Lucky again

250 24 57
                                    



#drunkcallff na Twitterze!

Louis był wyczerpany.

Po wczorajszej nocy nie był w stanie zrobić nic, i jedynie cały dzień leżał w łóżku z butelką wódki, oglądając przy tym jakiś serial który wyświetlił mu się w zakładce najpopularniejszych seriali.

Wczoraj, kiedy tylko wyszedł na zewnątrz, tak naprawdę nie stało się już nic. Z każdej strony leciały lawiny pocisków i dosłownie minutę po tym jak wyszedł razem z Danielem, przeraźliwe krzyki i zdanie Zach oberwał, spadamy! sprawiły że po przeciwnikach nie było śladu.

Louis przez resztę nocy nie potrafił zasnąć, a teraz wyglądał jak trup. Ciągle myślał o Tonym i o tym że nie potrafił nacisnąć głupiego spustu, przez co stracił szansę na spełnienie swojego największego priorytetu w życiu. Był na siebie wściekły.

I cóż, z wczorajszej strzelaniny nie wyszedł również cało; jedna ze zwykłych pustych butelek leciała prosto w jego stronę i mocno roztrzaskała się na ścianie, a gruby kawał szkła rozciął skórę na jego policzku przez mocne draśnięcie. Szatyn nawet się tym nie przejął, ciągle myśląc o zmarnowaniu okazji na zabicie blondyna.

Został opatrzony dopiero później, co również było wyzwaniem. Kiedy emocje opadły z ciała chłopaka okazało się że miał bardzo niski próg bólu i po prostu aby ochronić się przed cierpieniem spowodowanym oczyszczeniem rany uderzył Simona w twarz; po tym ruchu przywiązali go do krzesła, lecz nawet wtedy było trudno, z racji że wyrwał się i upadł na plecy, rozwalając całe drewniane oparcie. Akcja opatrywania rany udała się dopiero po godzinie.

Harry❤️

Jak tam twoja noc? dobrze spałeś?

wyśmienicie! Naprawdę wyspałem się jak nigdy

To bardzo dobrze

Jesteś w domu?

Spotykamy sie dziś?

chciałbym, ale jakoś dziwnie sie czuje. Może lepiej odpuśćmy, nie chce żebyś zaraził sie jakimś gownem

Może mogę coś zrobić dla ciebie? Ja kiedy jestem chory to mam ochotę na przytulasy i czekoladę

zawsze masz ochotę na przytulasy i czekoladę...

Fakt

Ale odpowiedz na moje pytanie

dziękuje, dam sobie rade

odpoczywaj dziś sobie

A ty się kuruj

Buziaki kochanie

❤️❤️❤️

Louis westchnął ciężko i odłożył telefon na blat ławy, aby następnie zabierając rękę zgarnąć kieliszek i butelkę wódki. Patrząc na przezroczystą ciecz zaczął zagryzać wnętrze policzka, zastanawiając się nad swoim życiem. Po co istniał? Nie wiedział. Przejechał palcami po swojej ranie na twarzy, delikatnie się przy tym krzywiąc, aby następnie pokręcić głową i wlać alkohol do kieliszka, opróżniając jego zawartość.

— Louis. - Nagle szatyn usłyszał głos Zayna. — Jestem, co chciałeś?

— Miałeś rację co do Tony'ego. Był podejrzany. - Zaczął od razu, nie mając zamiaru owijać w bawełnę. Nie Zayna i nie w czasie jak był kłębkiem nerwów. Pijanym kłębkiem nerwów. — Pojechałem wczoraj na strzelaninę i-...-

Drunk Call | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz