i put myself in your shoes

120 12 4
                                    


Po porannych odwiedzinach wybuchowego Seo Changbina Minho stwierdził, że resztę dnia uda mu się spokojnie spędzić z Jisungiem. Jednak stwierdzenie to okazało się błędne, ponieważ czarnowłosy przyjaciel dwudziestoczterolatka był w potrzasku. Lee widząc, że coś jest nie tak, zaproponował, aby razem spędzili ten dzień w galerii handlowej na zakupach. Wiedział, że Jisungowi przyda się kilka nowych rzeczy, dlatego uznał ten pomysł za dobry, ponadto obiecał dwudziestotrzylatkowi, że zabierze go na jego ulubionego kurczaka, więc okazja była idealna.

Na początku sytuacja między jego towarzyszami wydawała się być napięta i najstarszy czuł się najzwyczajniej w świecie niekomfortowo, z tym że dwójka rozmawiała z nim jak gdyby nigdy nic, a między sobą nie wymienili ani słowa od przeprosin ciemnowłosego. Wszystko jednak zmieniło się w momencie, gdy Han wszedł do przymierzalni, a Minho ruszył na drugi koniec sklepu w poszukiwaniu piżamy dla młodszego, oczywiście uprzednio prosząc Changbina, aby ten został z jego byłym partnerem, na co ten nie chciał się godzić, lecz widząc niezadowolenie na twarzy starszego, poddał się.

― Minho-hyung? ― usłyszał cichy głos zza jednej z kabin przymierzalni.

― Minho-hyung poszedł szukać piżamy, jestem tu ja ― odburknął.

― Oh...

― Doradzić Ci, czy coś? ― zapytał, kiedy odpowiedziała mu cisza, dodał ― To, że się nie lubimy, nie znaczy od razu, że nie mogę Ci pomóc. Poza tym moja nienawiść do Ciebie zmalała w momencie, gdy dostałeś ode mnie w twarz.

Blondyn niepewnie wyszedł zza materiału, który oddzielał go od przyjaciela jego byłego partnera, po czym spojrzał na niego. Jednak wzrokiem szybko uciekł na przejście prowadzące w głąb sklepu. Nie minęła chwila i zauważył dwie dobrze znane czupryny. Hwang Hyunjin oraz Kim Seungmin. Rozszerzył oczy, gdy zauważył, że mężczyźni zaczęli kierować się w jego stronę. Szybko złapał Seo za materiał czarnej koszulki i wepchnął do kabiny, w której zostawił swoje rzeczy.

― Co ty kur...

― Widziałem Hyunjina ― jęknął, przerywając mu.

Ciemnowłosy wychylił się delikatnie z kabiny, aby na własne oczy się przekonać, czy młodszy ma rację. W momencie, gdy blondyn i jego przyjaciel weszli do pomieszczenia, w którym były przymierzalnie, szybko wrócił do środka. Zakrył usta palcem wskazującym, pokazując Hanowi, żeby był cicho. Sam przesunął się bliżej niego, aby być jak najdalej niebieskiego materiału zwisającego z góry.

― Możesz mi wyjaśnić, po co tu przyszliśmy? ― westchnął Kim.

― Ten rudy kasjer ― mruknął blondyn, wchodząc do jednej z kabin ― Chcę go.

― A Jisung?

Wspomniany blondyn poruszył się delikatnie na wzmiance o sobie. Changbin postanowił położyć swoje dłonie na jego ramionach, w razie gdyby chciał zdemaskować ich obecność w pomieszczeniu.

― Kto?

― Dobrze wiesz ― dwudziestodwulatek przewrócił oczami, lecz nikt nie mógł tego zobaczyć ― Nie będziesz na niego czekał?

― Posłuchaj, przyjacielu ― głowa długowłosego wysunęła się zza kotary ― Nie ja miałem problem, tylko On. Bronił kogoś, z kim już nie był, nie uważasz, że to żałosne? Dałem mu wszystko, czego tylko chciał, a ten robal postanowił napluć na mnie i spierdolić. Nie będę czekać, aż łaskawie wróci. Znajdę sobie nową zabawkę.

Jisung słysząc słowa starszego o pół roku mężczyzny, zacisnął usta w wąską linię i przymknął powieki, tak żeby łzy nie opuściły jego oczu. Poczuł się okropnie. Przez myśl mu przeszło, że pewnie podobny rodzaj bólu czuł Minho, gdy dowiedział się o jego zdradzie. Miał ochotę wybiec z kabiny i przywalić blondynowi w twarz, lecz powstrzymywały go ręce Seo Changbina, który ze smutkiem spoglądał na niego. Nie lubił Jisunga, przynajmniej w jakimś procencie, lecz wiedział, że mimo wszystko nie zasłużył na tak podłe traktowanie.

Seungmin słysząc odpowiedź przyjaciela, stwierdził, że zostawi to bez komentarza, ze względu na szacunek, jakim darzył Hana Jisunga. Odmruknął coś w stylu "okej" i ponaglił mężczyznę, mówiąc ze zaraz minie im rezerwacja na pole do golfa, na którego umówili się tydzień wcześniej.

― Wszystko w porządku? ― zapytał Seo, odsuwając się od Hana, po tym jak tamci wyszli.

Dwudziestodwulatek podniósł na niego wzrok, a w jego oczach mieniły się łzy. Czarnowłosy mężczyzna poczuł nagłe uczucie w klatce piersiowej. Przypomniały mu się wszystkie momenty, gdy młodszy blondyn dzwonił do niego po rady, kiedy po raz kolejny pokłócił się z Lee, zawsze wtedy płakał. Nie do końca wiedział, co powinien w takiej sytuacji zrobić, dlatego też podszedł do niego i delikatnie go objął. Minho często w przeszłości mówił mu, jak bardzo na Jisunga działał dotyk.

― Teraz widzę, jak bardzo boli kiedy Cię ktoś rani ― szepnął.

― Chcesz się wypłakać? ― poklepał go po plecach.

― Nie chcę, aby Minho-hyung zauważył, że cokolwiek jest nie tak. Chciał spędzić miły weekend ― podciągnął nosem ― Możesz mu o tym nie mówić, Binnie-hyung?

Changbin delikatnie uśmiechnął się na zdrobnienie jego imienia, którego młodszy często używał, gdy byli jeszcze w dobrych stosunkach.

― Nie powiem ― obiecał, po czym dodał ― Zapomnijmy o całej tej sytuacji, okej? Żaden Hwang Hyunjin nie istnieje, jesteśmy tylko... yy... dwójką znajomych?... tak? Załóżmy. No i ten, wybraliśmy się na zakupy, żebyś nie musiał podkradać rzeczy z szafy mojego najlepszego przyjaciela. Pasuje?

― T-tak ― prychnął przez łzy.

Seo odsunął się od niego, po czym zaklaskał w dłonie.

― Na co czekasz, Han Jisung? Zaczynamy pokaz mody!

Blondyn zasalutował, niczym harcerz i wygonił starszego z kabiny, aby móc przymierzyć ubrania, które nadal na niego czekały. Jego zły humor wyparował szybciej, niż się tego spodziewał. A to wszystko za sprawą Changbina, który rzucał żartami, aż do momentu, w którym wrócił Minho.

Mężczyzna po przejściu całego sklepu znalazł wiele rzeczy, które jego zdaniem, pasowałyby najmłodszemu. Jisung nie był jednak zbytnio zadowolony z ilości ubrań, które kazali mu przymierzać starsi. Starał się sprawiać, chociaż jakieś pozory, które mówiły o tym, że jest szczęśliwy, lecz w środku jego serce nadal rozbijało się na miliony kawałków. Nie sądził, że osoba, dla której zostawił miłość swojego życia, zrobi mu coś takiego. Hwang Hyunjin, który miał być w nim tak bardzo zakochany, okazał się być zwykłym oszustem. Wykorzystał go, jak szmacianą lalkę.

Wiedział, że nie może się tym przejmować, ponieważ czujne oko Minho, szybko dostrzegłoby zmianę w jego zachowaniu. Mężczyzna znał go na wylot, dlatego, tak, jak powiedział starszy o rok przyjaciel jego byłego partnera, musiał zapomnieć o fakcie, że ktoś taki, jak Hwang Hyunjin istnieje i to w błyskawicznym tempie, bo inaczej Lee Minho wtrąci się w całą sytuację. A tego nie chciał, bo miał świadomość, do czego był zdolny mężczyzna, gdy ktoś ranił ważne dla niego osoby.





✏️. . . hi guys!

binsung crumbs, bo why not... powoli, ale wiecie, takimi wolnymi krokami, zbliżamy się do finału, porządkujemy sprawy i pędzimy na metę.

jak wam się podoba 5star, misiaki?

ja osobiście uważam ten album za jedną z najlepszych rzeczy w tym roku! collision zgarnęło moje serce w całości i zainspirowało mnie do napisania czegoś, więc... czekajcie!

happy [l.m x h.js] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz