unexpected return?

160 10 1
                                    



― Hyunnie, możemy dokończyć tę rozmowę, jak wrócę do mieszkania? ― zapytał ― Seungminowi za chwilkę kończy się przerwa, a chciał mi powiedzieć coś ważnego.

Spojrzał na przyjaciela, który siedział naprzeciwko niego i uśmiechnął się przepraszająco w jego kierunku. Spotkali się przypadkowo, na pasach w centrum Seulu. Jisung wracał z zakupów, natomiast Seungmin pędził w kierunku rzeki Han, niedaleko której znajdowała się jego mała kawiarnia. Młodszy zaoferował mu darmowe americano z lodem, które tak uwielbiał, dlatego też wspólnie udali się do lokalu, który był dla bruneta największym osiągnięciem życiowym. Tam Jisung pomógł przyjacielowi przygotować wszystko przed godziną otwarcia i został na dłuższą chwilę, ponieważ jeden z pracowników rozchorował się i nie mógł pojawić się na swojej zmianie. Han jako dobry przyjaciel, zgodził się zastąpić nieobecnego. Co prawda, pierwszy raz pracował jako sprzedawca czegokolwiek, kiedy mieszkał w Incheon, dorabiał jako opiekunka do dzieci swoich sąsiadów, mimo wszystko wyższy i tak go pochwalił za ciężką pracę.

Jasne, pozdrów młodego ode mnie i przekaż, że nie mogę się doczekać kolejnej partyjki ― usłyszał śmiech swojego partnera ― Kocham cię, Hannie. Do zobaczenia w domu.

― Ja ciebie też kocham, widzimy się za jakiś czas!

Rozłączył się i schował telefon do kieszeni czarnej skórzanej kurtki.

― Hyunjin kazał cię pozdrowić i przekazać, że czeka na waszego cotygodniowego golfa.

― Pozdrów go ode mnie, jak już będziesz w mieszkaniu ― uśmiechnął się lekko, a następnie upił łyka swojej latte ― Cieszę się, że na Ciebie trafił.

Kiedy Jisung i Hyunjin zaczęli się spotykać, Seungmin był najbardziej ucieszony z tej wiadomości. Od wielu lat rodzina Kim przyjaźniła się z rodziną Hwang, dlatego też Seungmin i Hyunjin od dzieciaka byli najlepszymi przyjaciółmi. Obaj z bogatych oraz wysoko postawionych w hierarchii społecznej rodzin. Zawsze się dogadywali. Oczywiście różniło ich wiele, Hwang był bardzo wystawnym człowiekiem, prawdziwym estetą, lubiącym otaczać się ładnymi rzeczami, zaś Kim w porównaniu do niego był po prostu skromny. Mógł się wyprowadzić do Stanów, czy też Japonii, jak to planował za młodych lat, lecz został w kraju, gdzie prowadził małą kawiarnię. Tyle mu wystarczało.

― Co chciałeś mi powiedzieć? ― zapytał po chwili starszy.

― Jeongin kazał mi przekazać, że po powrocie z Filipin robi małą imprezkę. Wspomniał coś, że chce zaprosić większość swoich znajomych z liceum, w tym Hyunjina, a wraz z nim Ciebie. Zaproszenie miałem przekazać Hyunjinowi w czwartek na golfie, ale skoro już tu jesteś, to dam je Tobie ― powiedział i z torby wyciągnął czarną kopertę, a następnie podał ją przyjacielowi.

― Bardzo miło, że o mnie także pomyślał.

― Jeongin Cię lubi ― wzruszył ramionami ― Chciałem poinformować cię o jeszcze jednej rzeczy, żebyś potem się nie denerwował.

― Jakiej?

― Lee Felix, kojarzysz go, prawda? ― kiwnął z aprobatą, aby potwierdzić słowa młodszego ― Jeongin zaprosił go z osobami towarzyszącymi, ostatnio mi się obiło o uszy, że Felix zadaje się z Bangiem.

Zacisnął usta w wąską linię.

― Bang Chanem? Tym Chanem, z którym od pięciu lat zadaje się Lee Minho? ― zapytał, chcąc się upewnić.

― Tak, właśnie tym, mówię ci, bo może się zdarzyć sytuacja, że Felix zechce zabrać Banga, Lee, no i jeszcze Seo Changbin dochodzi do tego wszystkiego.

― Nie ma żadnej pewności, że Minho-ssi przyjdzie na imprezę. To pracoholik. Nie ma przecież czasu na imprezy, bo siedzenie w pracy jest dla niego ważniejsze, niż wszystko inne ― mruknął, starając się nie przewrócić oczami.

Po zerwaniu starał się mieć szacunek do osoby byłego partnera, jednak czasami, gdy przypominał sobie okoliczności, w których się rozstali, strasznie się irytował. Nie chciał po rozstaniu już go widzieć, oczywiście wiedział, że to nie będzie możliwe, zważając na fakt, że mieszkali w tym samym mieście i mieli podobnych znajomych, jednak przez ponad pół roku nie widział dwudziestoczterolatka na oczy i chciał, aby tak zostało, bo w głębi siebie, po prostu bał się ich ponownego zderzenia ze sobą. Nie był gotowy, aby spojrzeć w oczy, które kiedyś były jedyną rzeczą, jaką mógł podziwiać.

― Nawet jeśli przyjdzie, impreza będzie tak duża, że może nawet się nie spotkacie ― poklepał go po ramieniu ― Nie martw się, Sung. Hyunjin będzie przy Tobie, więc na pewno nie dopuści, aby Minho-ssi zbliżył się do Ciebie.

― Dzięki, Minnie ― uśmiechnął się.

Nie wrócili już do tematu imprezy Jeongina. Seungmin nie chciał niepotrzebnie denerwować przyjaciela, więc zaczął wypytywać, jak podobała mu się ostatnia randka z Hyunjinem. Bardzo polubił Hana, nie tylko dlatego, że ten uznał jego kawiarnie za swoją ulubioną w całym Seulu, zazwyczaj był specyficznie nastawiony partnerów, czy też partnerek Hwanga, bo wydawało mu się, że każdy był z nim dla jego pieniędzy. Han Jisung zdawał się być inny, tak jakby pieniądze nie grały dla niego żadnej roli, być może była to jego mała trauma, która wykształciła się na wskutek pracoholizmu byłego partnera, ale jasnowłosy wyglądał tak, jakby doceniał każdą najmniejszą rzecz, którą dostawał od głęboko zakochanego w nim Hyunjina.

Kim po cichu trzymał kciuki, że związek ten doprowadzi ich do kobierca ślubnego, a nie do rozbitych szklanek i złamanego serca. Nie chciał cierpienia dla żadnej ze stron. Może i Hyunjin był jego najlepszym przyjacielem, ale osoba Jisunga też stała się mu bliska. Martwił się o niższego, po tym jak w jakiś sposób zbliżyli się do siebie, chciał, aby i on był szczęśliwy. Nie znał osobiście Lee Minho, ale po rozmowie z Jisungiem stwierdził, iż nie był on dla niego dobry i nie zasługiwał na związek z nim, pomimo jego słów starszy cały czas starał się usprawiedliwiać w jakiś sposób byłego partnera.

Nic ich już nie łączyło, byli dla siebie obcy, żyli własnymi życiami, jednak Han Jisung nie pozwolił nikomu na to, aby obrażał jego byłego partnera i obwiniał go o rozpad ich związku, bo wina leżała po obu stronach. Prawdą było to, że Minho go zaniedbał, ponieważ starał się, żeby mieli jak najlepszą przyszłość, ale to on był tym który przygnębiony ciągłą samotnością go zdradził i okrył swoją osobę hańbą.

Tak naprawdę nigdy sobie tego nie wybaczył, nie wybaczył sobie również tego, że podniósł dłoń na ukochaną osobę, na cały swój świat. Pamiętał, że tego wieczoru planował nie pić, jednak to zrobił i przez to na świat wyszedł cały ból trzymany w jego sercu przez wiele długich miesięcy. To właśnie on sprawił, że każdego wieczoru kładł się do łóżka z niewłaściwą osobą i też budził się przy osobie, przy której nigdy nie powinien się budzić.

happy [l.m x h.js] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz