mother-in-law

130 11 1
                                    


― Jesteś pewny, że to wypali, hyung? ― zapytał przejęty Jisung, spoglądając na Minho, który siedział za kierownicą samochodu.

Jechali właśnie do Gimpo, które było rodzinnym miastem starszego. Ich nieplanowana wycieczka doszła do skutku przez panią Lee. W mieszkaniu państwa Lee, rodziców Minho, pękła rura z wodą, która zalała górną część domu. Kobieta postanowiła poprosić jedynego syna o pomoc, ponieważ jej mąż aktualnie był w delegacji po drugiej stronie kraju. Minho słysząc o tragedii, jaka spotkała jego dom rodzinny, zaproponował matce, aby ta na jakiś czas zatrzymała się u niego, na co po wielu prośbach swojego męża, zgodziła się.

Dwudziestoczterolatek dopiero po jakimś czasie zorientował się, że pomieszkiwał u niego Han Jisung. Jego rodzice nie mieli pojęcia o ich zerwaniu, ponieważ powiedział im, że Jisung pilnie musiał wylecieć do Malezji, gdzie mieszkała jego babcia od strony ojca, kobieta miała być poważnie chora, a dwudziestodwulatek przez nieokreślony czas obiecał się nią zająć. Rodzice Minho, którzy uwielbiali jego byłego partnera, uwierzyli w kłamstwo syna i nadal myśleli, że są w związku tyle, że na odległość.

― Oczywiście, że wypali ― odwrócił się w jego stronę i posłał mu delikatny uśmiech ― Powiemy mamie, że po długich miesiącach Twoja babcia wróciła do pełni zdrowia i mogłeś opuścić Kuala Lumpur. Cały czas się mnie pytała, kiedy wrócisz, a ja zawsze mówiłem "Nie wiem, babcia Jisunga to wiekowa kobieta, potrzebuje opieki".

― Hyung, dlaczego nie powiedziałeś rodzicom, że Cię zdradziłem? Moi rodzice od dawna wiedzą, że spierdoliłem, nawet nie wiesz, jak mama na mnie krzyczała, gdy dowiedziała się, że zerwaliśmy i pojawił się Hyunjin. Lubiła Cię bardziej, niż go.

― Wiesz... ― zastanowił się jak dobrać słowa ― Moi rodzice zawsze chcieli zobaczyć mnie z Tobą na kobiercu ślubnym. Nie miałem serca pójść i powiedzieć im "Jisung okazał się być chujem i mnie zdradził z pierwszym lepszym bogatym chłoptasiem". Oni za bardzo Cię lubią, dlatego też wymyśliłem całą historię z chorą babcią, aby w jakiś sposób uzasadnić Twoją nieobecność w moim mieszkaniu. Raz nawet mnie posądzili o zdradę, to było zaraz po remoncie, mama stwierdziła, że pozbyłem się Twoich rzeczy, żeby kogoś sobie sprowadzać do mieszkania. Oczywiście, tutaj także pojawiło się kłamstwo, powiedziałem jej, że potrzebowałeś swoich rzeczy w Malezji i musiałem Ci je wysłać, o dziwo uwierzyli.

Han przygryzł wargę, czując nagły ból serca. Zawsze uważał rodziców Minho za ciepłe osoby, lecz po tym, co powiedział mu ciemnowłosy, poczuł się źle. Odchodząc, nie martwił się reakcją innych na ich zerwanie, był samolubny. Nawet jego matka, która tłumaczyła mu, jak bardzo źle postąpił, zdradzając Minho, nie potrafiła mu przemówić do rozsądku. Było mu wstyd za to jak bardzo Lee musiał się nakłamać, żeby nikogo nie zranić.

― Minho-hyung, ja przysięgam... ― powiedział po chwili, a jego głos dziwnie się załamał ― Twoja mama nigdy nie dowie się, że zerwaliśmy. Będę udawał najlepiej, jak potrafię, byleby była szczęśliwa. Nie zasługuje na usłyszenie prawdy o tym, jak okropnym człowiekiem jestem.

Kierowca chciał powiedzieć mu, aby nie mówił o sobie w ten sposób, jednak zrezygnował. Nie wiedział, jak miałby ubrać w słowa, to co chciał mu przekazać. Zamiast mówienia czegokolwiek, włączył radio na ulubionej stacji i zaczął stukać rytm piosenki na kierownicy. Jisung zaś odwrócił głowę, by przyglądać się widokom zza okna.

Podczas prawie trzygodzinnej drogi oboje dużo myśleli. Siedzieli pogrążeni w ciszy, która była zagłuszana przez włączone na najniższą głośność, radio. Jisung obwiniał się za nieszczęście, jakie sprowadził na starszego wraz ze swoim odejściem, a ten rozmyślał nad tym czy cały jego plan się powiedzie w momencie, gdy jego matka będzie przebywać z blondynem praktycznie codziennie i to sam na sam, ponieważ on nadal miał swoje obowiązki, takie jak praca.

Na miejscu byli koło godziny osiemnastej, ponieważ natrafili na korki w dzielnicy Gangseo-gu, która miała miejsce niedaleko lotniska w Gimpo. Minho nadal lekko wzburzony wysiadł z samochodu, uprzednio rzucając młodszemu szybkie "poczekaj". Było to pierwsze słowo, które do niego powiedział od ich ostatniej rozmowy. Obszedł samochód, kątem oka zauważył swoją mamę wyglądającą przez okno w kuchni. Otworzył drzwi od strony pasażera, a Jisung, który od momentu zatrzymania się samochodu trząsł się ze stresu, niepewnie opuścił pojazd, swój wzrok cały czas wlepiając w chodnik.

Minho zauważył, że jego towarzysz znacznie pobladł, dlatego też automatycznie złapał jego prawą dłoń w swoją i zaczął gładzić jej grzbiet kciukiem, aby dodać Hanowi otuchy. Kiedy jeszcze byli razem, zawsze używał tego sposobu, aby go uspokoić. Jisung często miał ataki paniki, które były spowodowane niezbyt przyjemnym i pokojowym rozwodem jego rodziców. Brunet, który potrafił czytać zachowania swojego byłego partnera, wiedział, że ten był zestresowany.

― Jisungie, spójrz na mnie ― mężczyzna nie posłuchał się go, więc złapał delikatnie jego brodę i uniósł ją tak, aby ich oczy się spotkały ― Znasz moją mamę, nie stresuj się. Zachowuj się tak, jakbyśmy nadal byli parą, jakby całe to zerwanie nie miało miejsce ― szeptał ― Przytulaj mnie, nawet całuj, kiedy tylko masz ochotę, tylko proszę, nie panikuj. Nie będę Cię oceniał, moja mama również.

Młodszy zamiast odpowiedzi, zostawił na poliku byłego partnera motyli pocałunek. Był on szybki, jednak uważna pani Lee zdążyła go wyłapać przez okno. Jisung był wdzięczny Minho, za to, że nie poganiał go i poważnie traktował jego ataki paniki, a nie jak Hwang, uważał za "sceny" wymuszenia uwagi na jego osobie.

― Możemy iść? ― zapytał.

― Tak, hyung ― przygryzł wargę, po czym mocniej zacisnął dłoń na tej, która należała do bruneta.

Zanim zdążyli dojść do drzwi, wyleciała z nich kobieta, która wręcz rzuciła się z uściskiem na młodszego. Lee Eunji, bo tak nazywała się siwawa już kobieta przed pięćdziesiątką, inaczej, matka Minho, z łzami w oczach ściskała byłego partnera swojego jedynego syna.

― Jisung-ah! W końcu! ― odsunęła się od dwudziestodwulatka i ujęła jego poliki w swoje dłonie ― Jak dobrze Cię w końcu widzieć! Pięknie wyglądasz!

― Eunji-omonim! Miło panią widzieć po tak długim czasie ― przyznał szczerze ― Wygląda pani jeszcze młodziej, niż wtedy, gdy ostatni raz się widzieliśmy!

Kobieta odsunęła się, a zaraz po tym zarumieniła się na słowa blondyna, uwielbiała komplementy, które prawił jej młodzieniec.

― Minho-ya! ― uderzyła delikatnie syna w ramię ― Czemu nie mówiłeś, że Jisung wrócił?!

― A gdzie "Witaj Minho, synu mój jedyny.", "Jak minęła droga?", "Pięknie wyglądasz, jakiś ty przystojny!" ― burknął niezadowolony.

― Wybacz, widziałam, jak otwierasz drzwi od strony pasażera i automatycznie zapomniałam, że mam syna, gdy zobaczyłam Jisunga ― zachichotała ― Jedliście coś?

― Zjemy na powrocie, zabieramy Cię wraz z Jisungiem na kolacje, aby uczcić wasze ponowne spotkanie ― uśmiechnął się delikatnie i objął niższego swoim ramieniem.

Mężczyzna nie miał pojęcia, co wymyślił dwudziestoczterolatek, lecz pokiwał twierdząco głową i w uroczy sposób ukazał pani Lee rząd swoich białych zębów.





✏️. . . hi guys!

powitajmy panią lee, która zostanie z nami na jakiś czas!! pisaliście, że nie chcecie jeszcze końca "happy", więc wymyśliłam dodatkowy wątek, który zaczynamy właśnie teraz!

p.s. imię mamy minho zostało wymyślone na potrzeby au.

happy [l.m x h.js] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz