are you happy out there?

173 15 7
                                    


Po tygodniu koczowania w mieszkaniu syna, Lee Eunji wróciła do Gimpo, a Jisung i Minho do swojej codzienności, która opierała się w głównej mierze na mijaniu. Minho wychodził do pracy, młodszy zaś smacznie spał, bądź kołysał się na boki, nie mogąc znaleźć sobie odpowiedniej pozycji do snu. Nocą było podobnie, Jisung smacznie spał tuląc do siebie koszulkę starszego, bądź bardzo zmęczony kończył oglądać kolejną dramę, która i tak go nie interesowała. Lee w takich momentach przeważnie zastawał obiad do odgrzania w kuchni i Hana rozłożonego na szerokość całego łóżka.

Ta rutyna nie była najgorsza, lecz starszemu zaczęła ona przeszkadzać w momencie, gdy uświadomił sobie, że znowu wracają do punktu, w którym na ponad pół roku zakończyli wspólne życie. Postanowił, że lepiej jest dmuchać na zimne, niż później znowu przechodzić przez taką samą tragedię.

Trudno opisać zdziwienie, które malowało się na twarzy Hana Jisunga, kiedy poniedziałkowego poranka zaraz po przebudzeniu poczuł silne ramiona oplatające jego talię od tyłu. Ze zmarszczonymi brwiami obrócił się w stronę swojego partnera. Zaczął delikatnie szturchać jego ramię. Niemożliwością było dla niego to, aby Lee Minho, który zawsze budził się przy pierwszym budziku o godzinie szóstej dziesięć, tak nagle zaspał do pracy.

― Hyung ― szepnął młodszy, dalej starając się go ocucić ze snu.

Czekoladowe tęczówki w powolnym tempie wyłoniły się zza kurtyny stworzonej przez ciemne i długie rzęsy bruneta, których młodszy zawsze mu zazdrościł. Z całą uwagą, na którą było je stać w tamtym momencie, wpatrywały się w uroczego blondyna z delikatnymi odrostami.

― Hm? ― wymruczał.

― Zaspałeś.

― Nieprawda ― mruknął, a jego głosowi towarzyszyła poranna chrypka, widząc zmarszczone brwi swojego towarzysza, dodał ― Wziąłem urlop.

― Co ty zrobiłeś z moim Lee Minho? ― zapytał poważnym tonem ― Mój Minho-hyung nie wie co to urlop.

Starszy prychnął pod nosem, a następnie bardziej przysunął się do sylwetki młodszego.

― Jisungie... Jestem pracoholikiem, ale mam inne priorytety, niż siedzenie w biurze dziesięć godzin dziennie. Na przykład takimi priorytetami są dla mnie w tej chwili odpoczynek i... Ty, mój piękny chłopak.

Han, którego policzki w mgnieniu sekundy postanowiły zapłonąć różem, przybliżył się dwudziestoczterolatka i złożył na jego ustach czuły pocałunek. W głębi duszy piszczał głośniej, niż sześcioletnia dziewczynka na wiadomość o tym, że dostanie kotka. Był pod wielkim wrażeniem tego, że starszy postawił go wyżej, niż pracę w hierarchii swoich wartości. Dla niektórych to mogło być nic nie ważne, lecz dla niego to było ważne. Poczuł w tamtym momencie stado motyli w brzuchu, takich samych, jak wtedy gdy zobaczył Minho po raz pierwszy na domówce ich wspólnego znajomego. Od razu wiedział, że dziewiętnastolatek, który został nazwany "królem parkietu" zostanie w jego życiu na dłużej. Tak też zostało, minęły cztery lata, on nadal był w jego życiu, co prawda po półrocznej przerwie, lecz to nie miało żadnego znaczenia. Stado motyli buszujących w jego brzuchu uświadomiły go, że Lee Minho jest tym jedynym. Osobą, z którą nie chce być przez jaką część życia, a do samego jego końca.

― Może zrobimy sobie taki dzień "dla nas"? ― zapytał dwudziestodwulatek.

― Masz na myśli fort z poduszek i koców, dużo niezdrowego jedzenia i najgłupsze dramy, jakie tylko znajdziemy w telewizji? ― poruszał znacząco brwiami.

― Dokładnie tak, kochanie ― uśmiechnął się z satysfakcją.

Ich dzień był inny, niż reszta, ponieważ zrobili tak, jak sobie obiecywali. Wyłączyli nawet telefony, aby nikt im nie przeszkadzał w spędzaniu czasu sam na sam. Zanim opuścili sypialnie, minęło trochę czasu. Dali się ponieść uczuciom po dwóch tygodniach trzymania ciągłego dystansu. Han tęsknił za Lee, a Lee tęsknił za Hanem, jednak nie była to tęsknota czysto cielesna, ponieważ oboje tęsknili za rozmowami, żartami, czy nawet wspólną zabawą z kotami. Minho pokazał tamtego poranka Jisungowi w dosadny sposób, że jest ważniejszy w jego życiu, niż jakaś praca.

happy [l.m x h.js] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz