******
Była godzina 13:18.
Siedziałam skulona na kanapie z mocnym bólem brzucha przez to, że prawie nic nie jem ale na moje szczęście Bill tego nie zauważył.
Ból był tak silny, że myślałam, że zaraz mnie rozerwie.
- Nie wytrzymam. - pomyślałam i zerwałam się z kanapy do lodówki.
Zrobiłam sobie płatki i w mgnieniu oka zjadłam całą miskę po czym w mojej głowie znów pojawiło się milion myśli o tym, że za dużo jem, będę gruba i różne inne myśli których z całego serca nienawidziłam bo przez to głodziłam się już od prawie 2 lat.
Przemknęłam cicho do łazienki obok pokoju Billa który jeszcze spał bo wczoraj miał ciężki dzień, zamknęłam za sobą na klucz drzwi do łazienki i klęknęłam przed toaletą, wsadziłam w usta dwa palce i momentalnie zwróciłam całe płatki.- Inka wszystko okej? - usłyszałam pukanie do drzwi i zmartwiony głos Billa.
- Tak tylko chyba się czymś zatrułam.-
Odpowiedziałam zestresowana i przetarłam usta ręcznikiem papierowym po czym spuściłam wodę i przepłukałam jeszcze usta wodą.
Otworzyłam drzwi za którymi dalej stał zmartwiony Bill.- Co jadłaś? Może coś było po terminie. -
- Płatki. - powiedziałam idąc do kuchni za Billem.
Bill otworzył lodówkę po czym złapał mleko w dłoń i sprawdził datę.
- Dziwne, mleko jest jeszcze dobre. -
Powiedział odkładając mleko znów do lodówki.- Może jakiś wirus. - powiedziałam nerwowo bawiąc się gumką na nadgarstu.
- Zrobię ci herbaty, może poczujesz się lepiej. - powiedział z lekkim uśmiechem i poklepał mnie po ramieniu.
- Mam nadzieję, że do wieczora będzie lepiej żebyś miała siłę na imprezę. - zaśmiał się Bill.
Dzisiaj o 20:00 zaplanowaliśmy imprezę na którą zaproszone jest sporo osób, na szczęście będzie Tom, Gustav i Georg więc będę kogoś znać.
- Proszę bardzo. - powiedział uśmiechnięty Bill podając mi duży kubek herbaty z cytryną.
- Dziękuję Bill. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech i upiłam łyka gorącej herbaty.
Godzina 18:00.
Czułam się o wiele lepiej niż kilka godzin temu i zaczęłam szykować się na imprezę.
Siedziałam przed lustrem robiąc makijaż ale kompletnie mi on nie wychodził i byłam już strasznie wkurzona.- KURWA NO! - Krzyknęłam głośno rzucając cieniem do powiek o biurko.
- Jezu Inka wszystko okej? - zapytał Bill powoli wychylając głowę zza drzwi.
- Nie wychodzi mi makijaż. - powiedziałam już prawie płacząc ze zdenerwowania a Bill śmiejąc się pod nosem podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu.
- Potrzebujesz pomocy? - zapytał dalej się śmiejąc a ja kiwnęłam głową w ramach odpowiedzi.
Wziął stojące obok krzesło i postawił je na przeciwko mnie, usiadł na nim i spojrzał na mnie rozbawiony patrząc na mój nieudany makijaż.
Wziął czarny cień i pędzelek do ręki po czym zbliżył swoją twarz do mojej a mój oddech zrobił się cięższy, moje oczy błądziły po całej jego twarzy ale za każdym razem zatrzymywały się na jego kuszących ustach.
CZYTASZ
Our beautiful story. // Bill Kaulitz.
JugendliteraturInka zamknięta w sobie 16-letnia dziewczyna z problemami i Bill Kaulitz 18-letni chłopak który będzie chciał jej pomóc. Czy przez chęć pomocy dla dziewczyny dwójka nastolatków zbliży się do siebie i z nieznajomych i nic nie znaczących dla siebie lud...