22.Malinki...

431 29 20
                                    

Siedziałam zestresowana w aucie czekając na Billa który był w domu i szukał telefonu.
Dzisiaj był ten dzień w którym mieliśmy dowiedzieć się jaka będzie płeć naszego dziecka a to oficjalnie zakończy droczenie się Toma i Billa którzy dalej sprzeczają się o jego płeć.
Bill wyszedł w końcu z domu i szybkim krokiem podszedł do auta.

- Bill stresuje się. - powiedziałam patrząc na niego cała w nerwach.

- Będzie dobrze skarbie płeć się nie liczy, ważne żeby było zdrowe. - powiedział kładąc dłoń na moje udo co lekko mnie uspokoiło.

Po około 30 minutach byliśmy w szpitalu.
Wysiadłam z auta i podeszłam do Billa żeby złapać go za rękę.
Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji.

- Dzień dobry ja do lekarza Ivana. - powiedziałam z uśmiechem do miłej recepcjonistki.

- Pokój numer 5. - odpowiedziała odwzajemniając uśmiech.

- Dziękuję. - odpowiedziałam szybko i ruszyłam z Billem w stronę pokoju.

Gdy już staliśmy przed drzwiami wzięłam głęboki wdech i weszłam z Billem do środka.

- Dzień dobry. - powiedzieliśmy w tym samym czasie do lekarza.

- Dzień dobry. - odpowiedział uprzejmie.

- Gotowa? - zapytał lekarz lekko unosząc brwi.

- Chyba tak. - odpowiedziałam trzęsącym się ze stresu głosem.

- Połóż się tu i podwiń koszulkę. - powiedział wskazując palcem na łóżko a ja zrobiłam to co powiedział.

Nałożył na mój brzuch specjalny żel i zaczął robić mi usg.
Patrzył chwilę na ekran a jego koncicki ust zaczęły się podnosić.

- Wszystko jasne. - powiedział dalej patrząc na ekran.

- A więc to chłopczyk czy dziewczynka? - zapytał Bill a lekarz spojrzał z delikatnym uśmiechem w naszą stronę.

- Gratulacje będziecie mieć synka. - powiedział.

Spojrzeliśmy na siebie z Billem a ja czułam jak łzy napływają mi do oczu.
Gdy lekarz wytarł żel z mojego brzucha wstałam i przytuliłam mocno Billa pozwalając łzom wydostać się z moich oczu.

- Tom nie będzie zadowolony. - powiedział po chwili Bill przerywając uścisk.

- Tom może nie ale czy ty się cieszysz?- zapytałam podnosząc głowę żeby na niego spojrzeć.

- Oczywiście, że się cieszę jeśli byłaby to dziewczynka też bym się cieszył. - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.

Gdy emocje już trochę opadły lekarz dokończył moje padania i dał nam zdjęcia z usg.
Podziękowaliśmy mu i wyszliśmy że szpitala.

- Będę miał syna. - powiedział Bill siedząc już w aucie.

- Wiesz, że teraz Tom będzie nas męczył żebyśmy nazwali dziecko jego imieniem. - powiedziałam rozbawiona.

- Może pomarzyć nie nazwę dziecka Tom. - powiedział Bill na co ja się zaśmiałam.

Gdy byliśmy w połowie drogi do domu przypomniało mi się, że niedaleko jest moja ulubiona kawiarnia więc zapytałam Billa czy do niej pojedziemy a on oczywiście się zgodził.

Weszliśmy do środka kawiarni a mi w oczy odrazu rzucił się Georg siedzący sam przy stoliku z dużym kubkiem kawy w dłoni.

- Możemy się dosiąść? - zapytałam z uśmiechem.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz