12.Wkurzający Braciszek.

544 26 11
                                    

******

Głośne śmiechy i szmery plus chłód przechodzący przez moje ciało właśnie to wszystko sprawiło, że się obudziłam. Otwierając powoli oczy dostrzegłam kołdrę leżącą na podłodze i szybko się rozbudziłam.
- Cholera czy ja z Billem wczoraj... Nie niemożliwe pamiętałabym.. - byłam lekko zmieszana ale moje myślenie przerwały znów głośne śmiechy.
- Ludzie ciszej. - wymamrotałam przyciskając poduszkę do ucha z myślą, że to stłumi hałas ale niestety się myliłam i nic to nie dało.
Leżałam chwilę na plecach gapiąc się w biały sufit a po chwili do mojego nosa dotarł przyjemny zapach kawy więc stwierdziłam, że to jest ta chwila w której muszę w końcu wstać.
Podeszłam do lustra i widząc moją szope na głowę od razu sięgnęłam po szczotkę. Chwilę później gdy udało mi się już rozczesać poplątane włosy ruszyłam wreszcie do kuchni.
Będąc coraz bliżej zobaczyłam w salonie Toma, Georga, Gustava i Billa siedzących na kanapie więc podeszłam bliżej żeby się przywitać.

- Hej chłopaki. - powiedziałam dalej zaspanym głosem siadając obok Billa.

- Gdzie Kate? - zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu.

- Pojechała godzinę temu bo bała się, że jak się spotkacie wydrapiesz jej oczy. -

- Miała rację. - powiedziałam na co wszyscy się zaśmiali.

- Nie ciesz się tobie też powinnam. - powiedziałam patrząc na śmiejącego się Billa.

- Tak? A kto mówił wczoraj, że nie może beze mnie spać hm? -

- To, że nie mogę bez ciebie spać nie oznacza, że dalej nie jestem zła Bill. - spojrzałam na niego i na to jak jego mina zmieniła się pod wpływem moich słów ale powiedziałam tylko prawdę dalej byłam cholernie zła i myślę, że każdy w mojej sytuacji by był.

- Idę zrobić kawę, chcecie? - zapytałam po chwili przerywając niezręczną ciszę.

- A możesz zrobić. - Tom powiedział patrząc na mnie z uśmiechem który odwzajemniłam.

- A jak ja ci proponowałem to nie chciałeś. - powiedział Bill spoglądając na Toma z założonymi rękami.

- Bo ja robię lepszą. - zaśmiałam się wstając z kanapy.

- Wybacz Bill ale Inka ma rację. - zaśmiał się Tom na co Bill tylko mruknął coś pod nosem.

Podeszłam do Billa od tyłu i nachylając się położyłam brodę na jego ramieniu i objęłam go w pasie.

- Tobie też zrobić panie obrażalski? - zaśmiałam się.

- Poproszę. - powiedział zostawiając całusa na moim policzku a ja odsuwając się poczochrałam go po włosach i ruszyłam w stronę kuchni.

Postawiłam wodę i wyjęłam z szafki trzy kubki, odwracając się zobaczyłam przed sobą Toma przez co prawie upuściłam słoik z kawą który trzymałam w dłoni.

- Jezu Tom chcesz żebym dostała zawału. -

- Wybacz nie planowałem tego, przyszedłem tylko powiedzieć, że jak coś to piję z mlekiem. - powiedział rozbawiony na co ja tylko kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam, stał jeszcze chwilę gapiąc się na mnie bez słowa i patrząc jak wsypuje kawę do kubków.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz