8.Lawenda.

598 20 4
                                    

******

Stałam oparta o blat kuchenny patrząc na promienie słońca wpadające do kuchni przez duże okna w salonie i czekałam na zagotowanie się wody.
Usłyszałam powolne kroki Billa i skierowałam wzrok na drzwi.
Bill stał oparty o framugę drzwi z roztrzepanymi włosami i zaspaną twarzą.

- Dzień dobry. - powiedziałam z uśmiechem podchodząc do Billa aby go przytulić.

- Jak się spało? - zapytałam zakładając ręce za jego kark a on położył dłonie na moich biodrach.

- Bardzo dobrze ale byłoby lepiej gdybyś była obok gdy się obudziłem.- powiedział Bill z lekkim uśmiechem.

- Wybacz następnym razem będę pamiętać aby czekać aż się obudzisz. - zaśmiałam się i znów podeszłam do blatu aby zalać sobie herbatę.

- Jakieś plany na dziś? - zapytałam zerkając na Billa który siadał przy wyspie kuchennej.

- Muszę pojechać do studia bo menager chciał ze mną o czymś pogadać. - nie odpowiedziałam, pokiwałam tylko głową upijając łyka herbaty.

- Później jestem cały twój. - wyszeptał mi do ucha podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie w pasie.

- To mi się podoba. - powiedziałam odwracając się w jego stronę z uśmiechem na twarzy.
Bill przysunął swoją twarz do mojej i znów łapiąc mnie za biodra przyciągnął do siebie i złączył nasze usta a ja wsunęłam dłoń w jego włosy, zrobił krok do przodu a ja poczułam, że stykam się z wyspą kuchenną i stojąc do niej tyłem oparłam się o nią dłońmi a Bill przesunął pocałunki na moją szyję którą specjalnie odchyliłam.
Czułam jak zassał moją skórę na szyi i przymknęłam lekko oczy zagryzając dolną wargę, przerwał nam dźwięk dzwoniącego telefonu.

- Piepszony telefon. - mruknął Bill dalej z twarzą przy mojej szyi.
Wziął telefon do ręki nie odrywając jeden dłoni z mojego biodra odebrał telefon a ja zaczęłam bawić się jego włosami.

- Hej Artur potrzebujesz czegoś? - zapytał Bill do słuchawki, Artur to imię ich menagera.

- Jasne zaraz będę. - powiedział wzdychając i odłożył telefon.

- Muszę jechać do studia. - powiedział znów kładąc obie ręce na moje biodra.

- Dokończymy jak wrócisz. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem i położyłam obie ręce na jego szyję i kolejny raz złączyłam nasze usta.

- Inka. - powiedział po chwili nie przerywając pocałunku.

- Muszę iść. - przerwał pocałunek a ja westchnęłam głośno.

- No doobra. - powiedziałam odsuwając się od Billa.

Usiadłam na kanapie i patrzyłam na Billa który zakładał buty.

- Za niedługo będę. - powiedział dając mi pstryczka w nos i wyszedł.

Godzina 19:18.

Pobyt Billa w studiu przedłużał się a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
Poszłam do łazienki i włączyłam wodę aby nalewała się do wanny, w tym czasie zmyłam makijaż i się rozebrałam, weszłam do wanny wypełnioną ciepłą wodą do której dodałam olejek o zapachu lawendy.
Wzięłam książkę którą wcześniej sobie przyniosłam i leżąc w wannie zaczęłam czytać moje ulubione romansidło.
Nie wiedząc kiedy minęło już 2 godziny a woda zdążyła zrobić się zimna, wyszłam z wanny i wytarłam mokrą skórę miękkim ręcznikiem którym później owinęłam ciało i wyszłam z łazienki.
Ruszyłam do sypialni a kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Billa siedzącego przy biurku.
Wstał i podszedł do mnie powoli z uśmieszkiem na twarzy.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz