5.Przepraszam.

769 23 14
                                    

******

Przyglądałam się żyletce którą trzymałam w dłoni, podwinęłam spódnice i przysunęłam żyletkę do swojego uda drżącą ręką.

Krzywdziłam się po to aby uciec od bólu psychicznego zadając sobie ból fizyczny ale to pomagało tylko na chwilę.

Zaciskając oczy przesunęłam żyletką po swoim udzie rozrywając przy tym rajstopy a czując mocny ból zacisnęłam zęby i przejechałam po nim drugi, trzeci, czwarty raz puki drzwi do łazienki nie zaczęły się otwierać.

- Inka jesteś tu... Kurwa co ty robisz do cholery! - Bill krzyknął i kucnął obok mnie wytrącając żyletkę z mojej ręki a ona przeleciała na drugą stronę łazienki.

- Bill przepraszam... - powiedziałam łamiącym się głosem, dopiero dotarło do mnie to co właśnie zrobiłam.

Bill wstał i sięgnął szybko po apteczkę z szafki, znów kucnął przy mnie i całkowicie rozerwał moje rajstopy aby opatrzyć moje udo po którym ściekała krew...
Bill polał moje udo wodą utlenioną a ja zacisnęłam dłoń na jego ramieniu czując pieczenie, przetarł delikatnie ręcznikiem papierowym dookoła po czym wziął gaziki, bandaż i opatrzył moje udo a przed moimi oczami pojawiły się mroczki.

- Inka nie mdlej proszę. - Bill mówił łamiącym się głosem i delikatnie poklepał mnie po policzku a ja otworzyłam oczy i spojrzałam na łzy ściekające po jego twarzy i już żałowałam tego co zrobiłam.

- Przepraszam Bill... przepraszam. - mówiłam cicho pomiędzy płaczem.

- Ćsiii już dobrze. - Bill powiedział przysuwając się do mnie a ja objęłam go mocniej niż zwykle.

W jego ramionach czułam się lepiej niż w jakimkolwiek miejscu.
Jego palce przeczesywały moje włosy a drugą dłonią gładził moje plecy, zaczął bujać się delikatnie na boki co wyglądało jak mama starająca się uspokoić swoje małe dziecko.

- Przepraszam jeśli zawiodłem Inka i zrobiłaś to przeze mnie... - Bill powiedział cicho a ja złapałam jego twarz w swoje dłonie.

- Bill nie zawiodłeś i to nie twoja wina rozumiesz? Przez ten miesiąc zrobiłeś dla mnie więcej niż ktokolwiek inny w moim całym życiu i nawet nie wiem jak mam ci za to dziękować.
Przepraszam za to co zrobiłam ja nie wiem co we mnie wstąpiło dużo się dzisiaj stało i chciałam się jakoś uwolnić od napływających myśli i ja przepraszam Bill... - powiedziałam zsuwając ręce z twarzy Billa i spojrzałam prosto w jego czekoladowe duże oczy które teraz przeze mnie były pełne łez i smutku.
Bill brał już oddech aby coś powiedzieć ale nie dałam mu dojść do słowa.

- Przepraszam cię za to, że twoje piękne oczy w które tak kocham patrzeć są teraz pełne łez... - powiedziałam a na twarzy Billa pojawił się delikatny uśmiech.

- Inka nie gniewam się, tylko proszę cię obiecaj mi, że jeśli kiedyś jeszcze będziesz miała takie myśli błagam przyjdź z tym do mnie dobrze wiesz, że chce ci pomóc i nie chce abyś dłużej cierpiała. - powiedział i opuszkami placów przejechał po mojej twarzy po czym zaczął wycierać łzy ściekające po moich policzkach.

- Obiecuje Bill. - powiedziałam i znów spojrzałam mu w oczy.

Siedzieliśmy patrząc sobie głęboko w oczy a Bill zaczął delikatnie przysuwać swoją twarz do mojej gdy nagle drzwi do łazienki otworzyły się a my z Billem gwałtownie się od siebie odsunęliśmy.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz