24.I To Właśnie Była Nasza Piękna Historia...

399 36 10
                                    

Godzina 11:00.

Siedziałam na kanapie w salonie czekając aż Bill przyniesie mi herbatę.
Mój brzuch był już tak duży, że ciężko było mi robić cokolwiek.

- Nick strasznie kopie. - powiedziałam do Billa gładząc się dłonią po dużym brzuchu od czasu do czasu widząc jak pojawiają się na nim małe wybrzuszenie od kopnięć Nicka.

- Zdecydowanie ma to po mnie mama mówiła, że jak byliśmy z Tomem w brzuchu cały czas się wierciłem. - zaśmiał się idąc w moją stronę z dwoma kubkami w dłoniach.

- Hej maluszku. - powiedział uroczo uśmiechnięty patrząc na mój brzuch.

Złapał palcami za dół mojej dużej białej koszulki i podwinął odsłaniając mi brzuch.
Nick kopnął kolejny raz a ja z Billem spojrzeliśmy na siebie z uśmiechem.
Zaczął zbliżać twarz do mojego brzucha po czym delikatnie go pocałował.

- Mam nadzieję, że będzie miał twoje oczy. - powiedziałam bawiąc się jego włosami gdy jego głowa opierała się o mój brzuch a on gładził go dłonią.

Po moich słowach podniósł głowie i oparł się na jednym łokciu spoglądając na mnie bez słowa.

- I twój uśmiech. - dodałam.

Nie otrzymałam odpowiedzi, patrzyliśmy na siebie przez kilka minut bez słowa od czasu do czasu zerkając na swoje usta i lekko się przy tym uśmiechając.

- Kocham cię. - powiedział prawie szepcząc.

- Też cię kocham Bill. - odpowiedziałam równie cicho.

- Weźmy ślub. - powiedział nagle co wywołało u mnie zaskoczenie.

- Co? - zapytałam zakłopotana.

- Weźmy ślub Inka. - powiedział pewnie.

- Chcę żebyś była moją żoną. - dodał wsuwając swoją dłoń w moją.

- Zgodzisz się? - zapytał z lekkim strachem i nadzieją w oczach.

Nie będąc w stanie nic powiedzieć pokiwałam tylko głową widząc, że zaraz zacznę płakać.
Bill od razu objął mnie mocno a ja nie dowierzałam w to o co właśnie mnie poprosił.

- Pani Inka Alice Kaulitz. - powiedział moim pełnym imieniem co zabrzmiało poważnie.

- Podoba mi się. - powiedziałam.

- Mi też. - odpowiedział spoglądając mi prosto w oczy.

- Proszę bardzo. - powiedział podając mu kupek z herbatą malinową.

Gdy wypiliśmy herbatę poprosiłam go aby pomógł mi wstać bo chciałam pójść do łazienki.

- Zaraz wracam. - Rzuciłam szybko.

Weszłam do łazienki i stanęłam bokiem przed lustrem uśmiechając się jak głupia.
Gdy miałam sięgać do szafki po oliwkę aby nasmarować brzuch poczułam cholernie bolący skurcz tak mocny, że w ułamku sekundy zaczęło robić mi się słabo.

- Bill. - powiedziałam próbując go zawołać ale ból był tak silny, że mówiłam bardzo cicho.

- Bill. - powiedziałam juz głośniej zaciskając w dłoniach umywalkę o którą się opierałam.

- Bill! - Krzyknęłam ledwo nabierając powietrza.

- Co się dzieje? - zapytał przerażony.

- To chyba już. - powiedziałam jeszcze mocniej zaciskając umywalkę w dłoniach.

- Cholera. - powiedział stojąc jak słup ale ogarnął się szybko i podszedł do mnie.

- Posłuchaj mnie Inka musisz współpracować okej? Pomogę Ci dojść do samochodu i pojedziemy do szpitala dobra? - mówił starając się opanować swój strach a ja tylko ze łzami w oczach kiwałam głową.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz