21.Magiczne Słowo.

565 30 12
                                    

Siedziałam z Tomem w aucie jadąc po Billa, pogoda nie była zachwycająca bo padał deszcz i było okropnie zimno.
Do szpitala zostało jakieś 10 minut a ja z każdą chwilą coraz bardziej nie mogłam się doczekać i napisałam do Billa.

Inka - Będziemy za 10 minut!! -

Bill - Czekam!! -

Gdy dojechaliśmy wysiadłam podekscytowana z auta i podskakiwałam lekko idąc w stronę szpitala.
Weszliśmy do środka a Bill czekał już na nas na korytarzu.

- Witam piękną panią. - powiedział łapiąc mnie za biodra.

- Witam. - odpowiedziałam zbliżając nasze twarze do siebie.

- Możecie sobie to darować? - zapytał po chwili Tom na co ja z Billem zaśmialiśmy się odsuwając się od siebie.

- Znajdź sobie dziewczynę Tom. - powiedział Bill klepiąc go po ramieniu a on tylko przewrócił oczami.

- Widzę, że już wychodzisz. - powiedział lekarz idąc w naszą stronę.

- Tak, chce Panu jeszcze podziękować za dobrą opiekę. - odpowiedział Bill.

- To mój obowiązek sądzę, że teraz też będziesz w dobrych rękach. - powiedział lekarz puszczając mi oczko.

- Dobra nie zatrzymuje was już jeśli będziecie potrzebować pomocy macie mój numer. - dodał jeszcze i poszedł w przeciwną stronę.

Ucieszona złapałam Billa za rękę i zaczęłam iść za Tomem do auta.
Tym razem usiadłam z tyłu oczywiście dlatego żeby siedzieć z Billem.
Oparłam głowę o jego ramię a on położył rękę na moim udzie jeżdżąc po nim palcami.

- Okropna pogoda. - wymamrotał Tom pod nosem.

- Maruda. - wyszeptałam Billowi do ucha na co on się zaśmiał.

- Co tam szepczesz? - zapytał Tom.

- Nic nic. - powiedziałam szybko wstrzymując śmiech.

Po około 25 minutach byliśmy już obok naszego domu.
Podeszłam jeszcze do Toma i przytuliłam go mocno.

- Dziękuję, że ze mną byłeś. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Taka rola starszego brata. - powiedział i poczochrał mnie po głowie.

- Ej ej nie pozwalaj sobie. - zaśmiałam się zabierając jego dłoń z moich włosów.

- Dobra już już, będę leciał. - powiedział po czym wsiadł do auta.

Pomachaliśmy mu z Billem gdy odjeżdżał i weszliśmy do domu.
Poszłam do sypialni żeby przebrać się w coś luźniejszego.
Gdy miałam na sobie tylko krótką czarną koszulkę i koronkowe czarne majtki drzwi do sypialni zaczęły się otwierać a gdy się odwróciłam zobaczyłam Billa opierającego się o framugę z uśmiechem pod nosem.

- Możesz już nic na siebie nie zakładać proszę? - zapytał opierając głowę o framugę i patrząc na mnie rozbierającym wzrokiem.

- W tym będzie mi zimno. - powiedziałam sięgając po dresy z szafy.

- To ja zrobię tak żeby było ci cieplej. - powiedział i sekundę później poczułam na biodrach jego duże dłonie a na szyi ciepły oddech.
Obrócił mnie w swoją stronę a ja już wiedziałam, że nie będę w stanie się oprzeć chociaż wiem, że Bill nie powinien teraz tego robić.

- Tęskniłaś? - zapytał niskim głosem zsuwając niżej dłonie.

- Mhm. - mruknęłam nie będąc w stanie nic powiedzieć.

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz