6.Jesteś Jak Narkotyk.

800 20 6
                                    

******

Godzina 10:13.

Obudziłam się na następny dzień na kanapie znów z potwornym bólem uda. Wstałam z kanapy i ruszyłam do kuchni z myślą, że Bill siedzi już przy wyspie kuchennej i pije poranną kawę ale zastałam tylko pustą kuchnie i jakąś kartkę zostawioną na blacie więc podeszłam do niej bliżej.

" Jestem u Toma nie martw się, kocham cię mała będę za niedługo."

Uśmiechnęłam się czytając ostatnie słowa i odłożyłam kartkę na blat.
Włączyłam ekspres i czekałam na kawę, w tym czasie złapałam telefon do ręki i przeglądałam storki jakichś ludzi - "Bill" ciekawe co wstawił - pomyślałam i kliknęłam w jego story a przed moimi oczami wyświetliło się moje zdjęcie kiedy spałam na jego katlce piersiowej z podpisem
           "Moja księżniczka <33."
Romieniec w sekunde zalał moją twarz.
Wzięłam kubek ciepłej kawy i dodałam do niej cynamon, usiadłam na kanapie i włączyłam jakieś romansidło, upiłam łyka kawy i odstawiłam kubek na stół.

Godzina 14:09.

Billa dalej nie było ale nie martwiłam się bo wiedziałam, że jest u Toma więc nic mu nie jest.
Weszłam do pokoju Billa i otworzyłam szafę z ubraniami.
- Nie obrazi się jak pożyczę. - powiedziałam do siebie i sięgnęłam po czarną szeroką bluzę z dużą czaszką na środku, założyłam ją na siebie, miała na sobie jego zapach, sięgała mi do połowy uda więc dzięki temu nie było widać moich czarnych koronkowych majtek.
Niczego nie świadoma otworzyłam drzwi pokoju i wpadłam na Billa który właśnie do niego wchodził.

- Co robiłaś w moim pokoju złodziejko? - zaśmiał się patrząc na bluzę którą miałam na sobie.

- Kradłam ci bluzę. - powiedziałam a Bill uśmiechnął się uroczo i zjechał mnie wrokiem z góry na dół.
K

iedy Bill był tak blisko mnie myślałam tylko o jednym i nie umiałam zapanować nad myślami.


- Kawa na mnie czeka. - zaśmiałam się i ruszyłam do salonu aby dopić kawę.
R

ozłożyłam się na kanapie i oglądając coś dopiłam kawę która była jeszcze ciepła, wstawiłam kubek do zmywarki i znów poszłam do pokoju Billa.

Bez słowa otworzyłam drzwi i położyłam się obok patrzącego na mnie z uśmiechem Billa.

- Jeśli chodzenie w moich dużych bluzach ma sprawić, że nie będziesz miała na sobie spodni to kradnij je częściej. - powiedział i uśmiechnął się pod nosem, jego wzrok powędrował na moje usta, zauważyłam jak nerwowo przełyka ślinę i zagryza lekko dolną wargę.
- Cholera. - pomyślałam patrząc na usta Billa które jak zawsze były tak bardzo kuszące.
Przesunęłam opuszkami palców po jego gładkiej twarzy i bez zastanowienia wpiłam się w jego usta a on w sekundę znalazł się nade mną.
Całowaliśmy się jak para nie widzących się rok kochanków co nie ukrywam podobało mi się.
Jego język powędrował do moich ust a ja czując jego kolczyk zagryzłam go lekko.
Bill zsunął się do moich kości biodrowych i zaczął robić na nich malinki bo po wczoraj na szyi nie miałam już miejsca.
Przesunął językiem po mojej lewej kości biodrowej a połączenie jego ciepłego języka z zimnym kolczykiem wywołało dreszcz na moim ciele.
Dokoładnie badał muskając ustami dolną część mojego brzucha a kiedy zsunął się do mojego uda przejechał delikatnie palcami po moich bliznach i ucałował je czule a ja czułam jakby pod jego pocałunkami blizny zaczęły znikać, poczułam ulgę.
Przez moje blizny zawsze byłam wyśmiewana i wyzywana od dziwadeł dlatego zaczęłam je zakrywać, wstydziłam się ich...

Our beautiful story. // Bill Kaulitz. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz