I

1K 35 10
                                    

Wczorajszego wieczoru myślałam, że już nie dam rady- moi rodzice znów się kłócili. Do ich kłótni jestem już przyzwyczajona bo robią to prawie codziennie, ale wczoraj tematem ich kłótni byłam ja.

Starałam się tego nie słuchać, ale moje uszy postanowiły się zbuntować i zaczęły nasłuchiwać wszystkiego, co moi rodzice krzyczeli. Mimo tego, że mój pokój znajduje się na górze, a kuchnia, w której kłócili się rodzice na dole, wszystko słyszałam. Może nie tak idealnie, ale zawsze coś, nie? Ich kłótnia opierała się na moim sobotnim wyjeździe do Londynu- wyjeżdżam tam ze względu na moją nową szkołę średnią.

Wybrali mi ją oczywiście rodzice bo kto by inny.

Moja mama zaczęła krzyczeć coś w stylu, że jestem jeszcze za młoda na wyjazd do tak wielkiego miasta i że lepiej poczekać do studiów i wtedy dopiero wysłać mnie gdzieś dalej. Mój ojciec zaś, upierał się na to by mnie puścić bo przecież jestem Wood więc dam sobie radę.

Jesteśmy jedną z najbogatszych rodzin w Wielkiej Brytanii. Moi rodzice bardzo rzadko przebywają w domu, więc od najmłodszych lat zajmuję się mną nasza gosposia- Bonnie. Pracuje tu odkąd tylko pamiętam. Opowiadała mi, że zaczęła pracę u nas w domu 10 lat przed moimi narodzinami. Jest dla mnie bardzo bliska, jest dla mnie jak babcia. To ona poświęcała mi swój wolny czas gdy potrzebowałam porozmawiać lub się wygadać. Była przy mnie zawsze, gdy tego potrzebowałam, nie to co moja matka i ojciec.

Dobra, wracając do wczorajszej kłótni moich cudownych rodziców. Skończyła się tak jak zwykle- moja mama poszła położyć się spać, a tata wyszedł gdzieś od razu po kłótni i wrócił późno w nocy. Zanim zapytacie skąd to wiem, pozwólcie, że wam powiem. Wchodząc do domu, mój tata trzaska drzwiami. Nie wiem czy robi to specjalnie czy niechcący ale wydaje mi się że robi to z całej siły i nie interesuje go czy wszyscy śpią czy nie. Przez to właśnie się budzę i wiem, że mój nabulwersowany tata wrócił do domu i lepiej nie wychodzić z pokoju dopóki nie usłyszy się jego chrapania. Przeważnie wraca pijany, a on pod wpływem alkoholu jest zdolny do wielu rzeczy, bardzo złych rzeczy.

Ja natomiast zaraz po kłótni rodziców poszłam się umyć i położyłam się spać. Zasnęłam jakoś dziwnie szybko, ale oczywiście huk drzwi wywołany trzaśnięciem taty mnie obudził. Wtedy już nie mogłam spać, przekręcałam się z boku na bok i myślałam o tym, by w końcu uwolnić się spod macek moich rodziców i wyjechać do tego Londynu. Będę mieszkać w internacie i będę wracać do domu na święta, bo tak zażyczyli sobie moi rodzice.

Na początku nie spodobał mi się ten pomysł- wolałabym mieszkać w tym internacie już do końca szkoły i nie wracać ani razu do domu, ale w końcu uświadomiłam sobie, że lepsze to niż mieszkanie z tymi żmijami i dzień w dzień widzieć ich naburmuszone mordy.

Po jakichś 20 minutach przekręcania się w łóżku, wstałam i podeszłam do okna. Odsłoniłam zasłony- już było jasno. Spojrzałam więc na zegarek, który pokazywał 4:00 rano. Znów spojrzałam na krajobraz za oknem i stwierdziłam że nie mam sensu już kłaść się spać i zacznę się pakować na jutrzejszy wyjazd do Londynu.

Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Następnie podeszłam do szafy i wyciągnęłam walizkę. Położyłam ją na łóżku, otworzyłam i spowrotem podeszłam do szafy. Zaczęłam przeglądać ciuchy i zastanawiać się, które nadadzą się na spakowanie ich do walizki na wyjazd do stolicy mojego kraju. Finalnie udało mi się wybrać takich kilkanaście, lecz to nie za wiele. Podeszłam do mojej toaletki i zaczęłam pakować kosmetyki, które nie będą potrzebne mi już dzisiaj ani jutro. Po ich spakowaniu zaczęłam robić się głodna. Stwierdziłam więc, że pójdę coś zjeść.

Wyszłam z pokoju i zeszłam ze schodów zmierzając w stronę kuchni. Wchodząc do niej zapaliłam światło i podeszłam do blatu. Wyjęłam z szafki nad nim szklankę i talerz. Postawiłam je na blacie i odwróciłam się w stronę lodówki z zamiarem podejścia do niej i wyciągnięcia mleka. Odwracając się w jej stronę pchnęłam szklankę łokciem po czym upadła na podłogę z trzaskiem.

Spojrzałam na pobite szkło na podłodze i zasłoniłam usta dłonią. Jest 4:00 rano a ty pobiłaś szklankę, brawo, Stacy. Stojąc jak w transie i patrząc na te rozbite szkło, usłyszałam kroki dobiegające z przedpokoju. Odwróciłam głowę w jego stronę, a po kilku sekundach ujrzałam mojego zaspanego, wkurzonego i zdezorientowanego tatę.

Wiedziałam już, że mam przewalone.

~ My Star ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz