XVII

481 16 20
                                    

***

Po lekcji ruszyłam w stronę stołówki. Jeszcze przed opuszczeniem sali poinformowałam Mayę, że dzisiaj będę siedzieć z Dylan'em na co ona przytaknęła z uśmiechem bo i tak miała iść na tej przerwie załatwić coś u nauczycieli w sprawie imprezy Halloweenowej.

Gdy weszłam na stołówkę wzięłam swój lunch i ruszyłam na poszukiwanie stolika, przy którym siedział Dylan.

Po kilku sekundach dostrzegłam go machającego do mnie, ale nie był sam.

Obok niego siedział Daniel Evans.

Westchnęłam i dopiero wtedy zaczęłam iść w kierunku ich stolika. Kiedy do niego dotarłam usiadłam na krześle obok Dylana i się z nim przywitałam. Danielowi rzuciłam tylko przelotne spojrzenie i od razu zaczęłam jeść swój lunch, który postawiłam przed sobą.

- No więc, Kruszyno- odezwał się Dylan obracając się bardziej w moją stronę.- Pamiętasz jak mówiłem ci, że mam dla ciebie niespodziankę?

- Tak, pamiętam- odezwałam się zerkając na niego.

Dylan wymienił rozbawione spojrzenia z Danielem, i już wtedy wiedziałam, że to, co mówił mi rano Daniel zaraz okaże się prawdą.

Patrzyłam na Dylana oczekując jakichś wyjaśnień. Zaczęłam słyszeć szybkie bicie swojego serca i miałam wrażenie, że cała pobladłam.

- A pamiętasz to, co mówił ci rano Daniel?- zapytał Dylan już teraz nie kryjąc rozbawionego uśmiechu na swojej twarzy.

- Pamiętam- odpowiedziałam po czym przełknęłam ślinę.- A co ma to wspólnego z niespodzianką?

- To, że Daniel mówił prawdę- powiedział Dylan lekko pochylając się w moją stronę.

Znów przełknęłam ślinę i wpatrywałam się w Dylana jak głupia. Po chwili zerknęłam na Daniela, który patrzył na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Wróciłam wzrokiem do Dylana, a moje oczy się zaszkliły.

- Czyli to wszystko co było między nami nie było prawdą?- spytałam marszcząc brwi i modliłam się żeby tylko zaraz się nie rozpłakać.

- Tak, nie kochałem cię. Byłaś zakładem- powiedział Dylan już teraz śmiejąc się pod nosem.

Uniosłam brwi i poczułam jak kolejna fala łez wpływa do moich oczu. Wiedziałam, że zaraz się rozpłacze, ale nie mogłam się ruszyć. Czułam się jak przyklejona do tego krzesła. Te wszystkie emocje tak mną zawładnęły, że nie mogłam nic zrobić.

Byłam po prostu bezradna.

- No co tak na niego patrzysz? Myślałaś, że ktokolwiek mógłby cię pokochać?- parsknął śmiechem Daniel.

Wtedy już nie wytrzymałam i z moich oczu zaczęły spływać łzy.

- Jesteście paskudni- powiedziałam przez zaciśnięte zęby patrząc na Wilson'a i Evans'a po czym udało podnieść mi się z krzesła.- Nie chce cię znać Dylan.

Po wypowiedzeniu tych słów ruszyłam w stronę wyjścia ze stołówki. Już w połowie drogi na moje policzki spłynęły nowe łzy, ale dopiero gdy wybiegałam ze stołówki i schowałam się w jednej z kabin łazienki zaczęłam porządnie płakać.

~ My Star ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz