***
- Już jestem!- krzyknęła Maya wchodząc do naszego pokoju i zamykając za sobą drzwi.
Zerknęłam w stronę przedpokoju i przełknęłam ślinę. Odłożyłam książkę, wstałam i wybiegłam z pokoju. Ustałam na przeciwko Mai, która ściągała buty. Uśmiechnęłam się próbując nie wyglądać na podejrzaną.
- Już ci lepiej?- zapytała przechodząc do kuchni.
- Tak. W sensie, nie najlepiej, ale jest dobrze- rzuciłam stając w drzwiach kuchni.
- Mhm- Maya rzuciła mi podejrzane spojrzenie po czym zaczęła wyjmować leki z reklamówki.
Stałam w progu kuchni i obgryzałam usta błądząc wzorkiem po podłodze. Maya chyba zauważyła moje zakłopotanie bo po chwili zapytała:
- Co znów zrobiłaś?- westchnęła odwracając się w moją stronę, przymykając powieki i zakładając ręce na biodra.
- Ja?- zapytałam udając zaskoczoną i przenosząc na nią wzrok.- No tak jakby pocałowałam Dylana- lekko wywaliłam oczy wpatrując się w zmieniający się wyraz twarzy mojej przyjaciółki.
- Pocałowałaś kogo?- spytała unosząc brwi, jakby nie dowierzając, że to dzieje się naprawdę.
- No Dyla..
- Cicho, przecież słyszałam- fuknęła łapiąc się za czoło.
- Ale Maya, on nawet przyniósł mi bukiet kwiatów. Taki piękny..- westchnęłam z zachwytem.
- Przyniósł ci bukiet kwiatów i tak nagle mu wybaczyłaś i go pocałowałaś?- spytała unosząc brew do góry.
- Ej nie czekaj, to on mnie pocałował!- krzyknęłam zmieszana.- Tak, to on mnie pocałował, nie ja jego- dodałam uśmiechnięta.
- Rany, Stacy!- jęknęła Maya łapiąc się dłońmi za głowę.- Ale co, mówił ci coś czy tylko przyniósł ci ten bukiet kwiatów?
- No mówił, że zrozumiał swój błąd i coś tam, coś tam.
- Nie, Stacy. Nie ma "coś tam, coś tam". Co dokładnie mówił?- zapytała opuszczając ręce.
- No, że mu na mnie zależy, że nie chce mnie stracić, że dzięki mnie uświadomił sobie, że zachował się jak fiut, że się poprawi czy coś tam, już nie pamiętam- powiedziałam marszcząc brwi.
- Dobra, w takim razie nie jest tak źle. Myślałam, że powiedział ci coś w stylu: Witaj, piękna, mam dla ciebie bukiet kwiatów i cię przepraszam. Wybaczysz mi?- wykrzyczała Maya zniżając głos by brzmieć jak chłopak.
- Maya, aż tak bardzo głupia to ja nie jestem- przewróciłam oczami i zaśmiałam się pod nosem.
- No wiem, wiem- rzuciła uśmiechając się lekko i wyciągając listek tabletek z opakowania.- To w takim razie, gratulacje!- krzyknęła nagle obracając się w moją stronę.
- Dziękuję- odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.
Brunetka podeszła do mnie po czym mnie przytuliła. Objęłam ją dalej się uśmiechając.
***
Dzisiejszego poranka czułam się już o niebo lepiej niż wczoraj. Leki sporo mi pomogły, ale myślę, że zgoda z Dylan'em też zrobiła swoje.
Zebrałam się razem z Mayą do szkoły w wyśmienitym humorze: Ja przez to, że pogodziłam się z Dylan'em, a Maya przez to, że Ethan wczoraj zaprosił ją na imprezę Halloweenową.
CZYTASZ
~ My Star ~
Teen Fiction15-letnia Stacy Wood pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Jej relacja z rodzicami nie jest najlepsza. 2 miesiące temu skończyła szkołę podstawową- teraz, musi wyjechać do Londynu by kontynuować naukę w szkole średniej. Jakie przygody przyniesie jej t...