Rozdział 1

84 4 2
                                    

Hejka kochani!
Jest to moja pierwsza książka więc za wszystkie błędy z góry przepraszam.

Zadzwonił budzik. Znowu! Znowu muszę wstać, ogarnąć się i pójść do tej jebanej szkoły. Zostały już 4 miesiące do wakacji a ja już chciałabym je mieć. Jakoś o szóstej czterdzieści zwlekłam się z łóżka. Poszłam do łazienki, nie miałam czasu na szybki prysznic więc sobie go odpuściłam. Umyłam zęby, uczesałam się i usiadłam do toaletki. Zrobiłam podstawowy makijaż, który składał się z: korektora, tuszu do rzęs i  błyszczyka. Szybko się ubrałam w moje ulubione spodnie i czarny top do tego jeszcze bluza i zeszłam na dół, gdzie zauważyłam moją mamę siedzącą przy stole.

- Dzień dobry słońce. Jak ci się spało? - spytała mama.

- Dobrze, chociaż wolałabym pospać dłużej. - odpowiedziałam jej, na co ona przewróciła oczami i już nic więcej nie mówiła, ja tak samo, ponieważ dokończyłam przygotowywać śniadanie, które zaczęłam. Szybko je zjadła i zanim się obejrzałam była już siódma dwadzieścia. Do szkoły miałam piętnaście minut spacerku.

Poszłam do góry po plecak i usłyszał mojego brata Olivera, który rozmawiał przez telefon, a bardziej kłócił się. Najprawdopodobniej z Willem, ale on mnie nie obchodził. Nie lubiła go. Zawsze się kłóciliśmy, dlatego nasi przyjaciele mieli już tych kłótni serdecznie dość.

Weszłam do pokoju, wzięłam plecak i skierowałam się do wyjścia z domu.
Rzuciłam mamie szybkie "pa" i wyszłam. Wyjełam słuchawki i rozpoczęłam słuchanie mojej ulubionej playlisty, którą sama stworzyłam.

Doszłam do szkoły i zauważylam moją przyjaciółkę Emmę. Stała przy wejściu i zapewne na mnie czekała. Szybkim krokiem do niej podeszłam.

- Ile można na ciebie czekać?! Czekam już dwadzieścia minut! Nie dało się szybciej?! - wykrzyczała Emma.

- Też Cię miło widzieć. I to nie moja wina, że idę tutaj tak wolnym tempem. - rzuciłam.

- Dobra słuchaj dzisiaj niestety mamy matematykę z klasą twojego brata, ponieważ ich nauczycielka Pani Smith zachorowała.

- Ty zwariowałaś! Tam jest Will ja się prędzej z nim pokłócę niż będę siedziała z nim na matematyce - odpowiedziałam. Nie sądziłam, że mój znienawidzony przedmiot będę musiała przetrwać z nim.

- Wiem, że jesteś mega wkurzona, ale spokojnie przeżyjemy. Ja się też z tego powodu nie cieszę, bo trzecia b to sami debile. - ja coś o tym wiem. I to chyba za dobrze.

- Spróbuję przetrwać. - westchnęłam.

I wtedy zadzwonił dzwonek. Udałyśmy się razem z Emmą pod klasę biologiczną, która znajdowała się na drugim piętrze, więc trochę do przejścia miałyśmy. Weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy miejsca. Oczywiście obok siebie. Lekcje była bardzo nudna i się dłużyła. Nie wiem kiedy minęło czterdzieści pięć minut, ale to była najdłuższa lekcja w całym moim życiu. Wyszłam z klasy i udałam się pod salę dwieście piędziesiąt dwa, mieliśmy mieć tam za dziesięć minut matematykę z klasą trzecią b czyli z klasą mojego brata. Super! O dziwo lekcja matmy minęło dosyć spokojnie. Will nie rzucał swoich nie potrzebnych komentarzy, więc przeżyłam.

Nie wieżę w mojego pecha.
Szłam sobie dość szybkim krokiem po skończonych lekcjach do domu. Chciałam się tam szybko znaleźć i odpocząć. Jednak los miał inny pomysł. Nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka. Nie zauważyla go, ponieważ rozmyślałam nad ty co będę robić jak wrócę do mojego domku.

- Mogłabyś uważać jak chodzisz. - powiedział chamsko chłopak. I zdałam sobie sprawę, że znam ten głos, aż za dobrze.

Will

- Sorki nie zauważyłam cię. - rzuciłam dość cicho i szybko. Już chciałam odejść jednak on miał inne plany. Złapał mnie za nadgarstek, przez co odwróciłam się do niego twarzą i powiedział:

- Może tak trochę głośniej powtórzyłabyś ostatnie zdanie? Nie codziennie zdarza się, że Diana Liw mnie przeprasza. - powiedział sarkastycznie i uśmiechnął się.

- Dupek. - przewróciłam oczami.

- Idiotka. - odpowiedział.

- Kretyn. Mogłbyś mnie puścić, bo się trochę spieszę. - powiedziałam, bo naprawdę chciałam szybko dotrzeć do domu. I po moich słowach póścił mój nadgarstek i po prostu odszedł. Jak gdyby nigdy nic.

Wróciłam do domu już jakieś dobre dwa godziny temu. W tym czasie oglądałam telewizję i zjadłam obiad. Na osiemnastą trzydzieści mam balet, więc powinnam się powoli przygotowywać.

Mój pierwszy rozdział za nami. Mam nadzieję że wam się spodobał.
Błędy, korekta, cokolwiek >>

Dancing TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz