Rozdział 15

21 2 4
                                    

Była to dla mnie ciężka noc. Wierciłam się, kręciłam i nie mogłam zasnąć, a jak już zasnęłam to budziła się po dwudziestu minutach cała zgrzana. Było sobotnie popołudnie. Sprzątałam po obiedzie, który sama przygotowałam. Nie był on wykwintny, była to zwykła sałatka i ryba ze sklepu trzeba było ją tylko pod smażyć żadna filozofia. Pod wieczór miał przyjść Will. Nadal w to nie wierzyłam, że był moim chłopakiem, oraz gdyby wczorajszy telefon nie zadzwonił mogło do czegoś więcej dojść.

Oglądałam telewizje w salonie gdy mój telefon zawibrował. Myślałam, że to mama, ponieważ nie odzywała się od wczoraj. Jest tam tylko godzina różnicy. Gdy w Anglii jest trzynasta to w Dani jest czternasta, nie była to wielka różnica czasowa. Moja przyjaciółka wysłała mi mnóstwo wiadomości od nośnie Willa. Widziała, że go zaprosiłam, ale nie wiedziała co zdecydowałam. Chwyciłam telefon, który leżał na stoliku i zaczęłam czytać wiadomości od Emmy.

Od: Emma <<3

Hej i jak tam wczorajsza rozmowa z Willem. mam nadzieję, że przebiegła po twojej myśli.

Od: Emma <<3

A może nawet do czegoś doszło? Strach pomyśleć, no chyba, że teraz siedzisz w salonie oglądając film i zajadając lody.

Oj ta Emma ona to musi wszytko wiedzieć. NA prawdę nie wiem po co jej to do życia.

Od: Emma <<3

Mogę do ciebie dziś wpaść opowiedziałabyś mi wszystko ze szczegółami. Nie wytrzymam do poniedziałku. Odezwij się.

Do: Emma <<3

Hej niestety dzisiaj jestem już umówiona. Może jutro przyjdziesz mam chatę wolną. Rozmowa z Will przebiegła dość... niespodziewanie i zaskakująco dobrze.

Kliknęłam wyślij i mój dzwonek do drzwi zadzwonił. Brunet miał przyjść dopiero pod wieczór więc to musiała być Luna. Miała sprawdzać co tam u mnie podczas nie obecności mojej mamy. Wstałam z kanapy i poszłam do drzwi. Nie myliłam się, ponieważ pod nimi stała moja trenerka, oraz przyjaciółka mamy.

- Hej Luna wejdź - powiedziałam. Kobieta weszła i usiadła przy stole w kuchni. Miała na sobie leginsy oraz zwykłą szarą bluzę.

- Przyniosłam coś słodkiego - położyła na stole prze de mną makaroniki francuskie oraz dwa opakowania chipsów. Położyłam je na blacie w kuchni i przytuliłam Lunę.

- Dziękuję to moje ulubiona makaroniki - powiedziałam i pościłam trenerkę.

- Nie ma za co.  Jak tam? Jakieś plany na dzisiaj?

- Muszę się trochę pouczyć, a jutro po południu przychodzi Emma pogadać - nie wspominałam o przyjściu mojego chłopaka, nie musiała tego wiedzieć. Wiem, że jak wyjdzie z domu to od razu napisze do mojej mamy, z którą nadal nie rozmawiałam. Musiałabym mamie potem zdawać całą relację z przebiegu spotkania z brunetem, a tego nie chciałam. Do Luny zadzwonił telefon. Gdy zobaczyły na wyświetlaczu kto dzwoni cała się spięła. Podejrzewam, że to coś ważnego.

- Muszę już iść. Baw się dobrze. Przyjdę jutro przed południem. Teraz muszę już lecieć - mówiła w biegu. Powiedziała jej szybkie do zobaczenia i zamknęłam za nią drzwi na klucz.

Zaczęłam przygotować jedzenie na dzisiejszy wieczór. Otworzyłam makaroniki i jedną paczkę chipsów swoją drogą był to smak paprykowy mój ulubiony. Wzięłam przekąski do góry i przed przyjściem bruneta odkurzyłam dom. Zapomniałam sprawdzić po wyjściu Luny czy Emma odpisała więc ruszyłam do salony. Miałam trzy nieodczytanie wiadomości od blondynki.

Dancing TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz