Rozdział 10

21 1 0
                                    

Niedziela była brzydka padał cały dzień deszcz. Byłam już po śniadaniu i czekałam na telefon od przyjaciółki. Napisałam do niej wczoraj czy mogłabym przyjść do mnie, ponieważ musimy porozmawiać. Ostatnio zaniedbywałam naszą przyjaźń jak można to tak nazwać. Ciągle miałam coś na głowie, ciągłe treningi, szkoła nawet nie miałam czasu dla siebie a co dopiero dla Emmy.  

Po chwili mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawił się numer blondynki. Odebrałam i usłyszałam jej głos.

- Hej, będę u ciebie za godzinę.

- Okej. Czekam - powiedziałam. Chciałam się już rozłączyć ale Emma miała inny pomysł.

- Czy coś się stało, że tak pilnie chcesz się spotkać? Nie mogłybyśmy pogadać jutro w szkole? - zapytała. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Nie chciałam jej teraz mówić, że chodzi o Willa.

- Nic mi się nie stało, ale ta rozmowa nie może czekać do poniedziałku, a po za tym jutro jadę na zawody. Ta rozmowa jest ważna więc się pospiesz!

- Ach tak zapomniała o jutrzejszych zawodach, dobra pospieszę się właśnie się ubieram. Do zobaczenia - rzuciła szybko przyjaciółka i się rozłączyła. Wstałam z krzesła, na którym siedziałam w kuchni i poszłam  na górę do siebie. Wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Bardzo szybko zleciał mi czas. Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- To na pewno Emma - pomyślałam i ruszyłam na dół.

Otworzyłam drzwi i w wejściu nie pojawił się kto inny jak ona.

- Dobrze, że już jesteś - powiedziałam i ją przytuliłam. Zaprosiłam ją do środa, wzięłam jeszcze miskę z przekąskami i poszłyśmy do mojego pokoju. Blondynka rozsiadła się na łóżku, a ja wybrałam mój szary wygodny fotel, na którym zawsze czytałam.

- A więc o co chodzi? - zapytała zniecierpliwiona. 

- O Willa... - nie zdążyłam dokończyć, bo przyjaciółka mi przewała.

- O nie jak chcesz mi powiedzieć, że spieszyłam się jak głupia tylko po to żeby usłyszeć na jego temat złe rzeczy to zapomnij nie będę tego słuchać! - uniosła głos z wyrzutami.

- Ale to nie tak, posłuchaj chociaż co mam do powiedzenia - spojrzała na mnie pytająco - wczoraj on tutaj był.

- I co z tego. To przyjaciel twojego brata co się dziwić że tutaj był? - ona chyba naprawdę nie rozumiała i traciłam cierpliwość. Nie tak łatwo mi o tym mówić, ale chce żeby ona wiedziała, chce komuś powiedzieć, ale się boję, że mnie wyśmieję.

- Po treningu Will zaproponował żebyśmy poszli do mnie. W domu nikogo nie było więc się zgodziłam chociaż nie zbyt mi się ten pomysł podobał. Mówił, że chce mi coś ważnego powiedzieć. Weszliśmy do kuchni i zaczął mówić, że mu na mnie zależy z jego słów wynikało, że się chyba zakochał. Potem wstał, a ja też wstałam z krzesła, na którym siedziałam i Will mnie pocałował. Oddałam pocałunek  nawet nie wiem dlaczego. I wczoraj jak zasypiałam zdałam sobie sprawę, że ja się w nim zakochałam. On i ja mieliśmy dość naszych kłótni, a jak zaczęłam spędzać więcej czasu z nim na treningach czułam się na prawdę komfortowo. I ta bariera do niego pękła. Może ja już wcześniej byłam zakochana tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy? - ulżyło mi jak jej to wyznałam. Musiałam się komuś wygadać, bo bym zwariowała.

- Okej, to jest bardzo dziwne co się pomiędzy wami dzieję - powiedziała Emma. widziałam, że była w szoku. Nie dziwiłam jej się, bo ja też - i co z tym teraz zrobisz?

- Nie wiem, mu zależy a ja mam mętlik w głowie. Nie chce zaczynać czegoś jeśli nie jestem pewna swoich uczuć. Jest mi dobrze jak on jest przy mnie, ale my chyba nie powinniśmy...

- Ale dlaczego? Dlaczego nie chcesz spróbować, co ci stoi na przeszkodzie? Pierwszy raz słyszę żebyś się zakochała i to jest już szok. Spróbuj z nim może nie pożałujesz - powiedziała, i to prawda nigdy nie mówiłam jej, że jestem zakochana, bo nie byłam. W swoim życiu byłam trzy razy zakochana, dwa razy w podstawówce i raz w liceum oczywiście nie liczę Willa.

- Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie, to na przeszkodzie stoi Olivier. Jak miałabym mu powiedzieć, że zakochałam się w jego najlepszym przyjacielu? A jak Will miałby powiedzieć, że zakochał się w młodszej siostrze przyjaciela? To nie jest takie proste jak myślisz - spuściłam głowę i sięgnęłam po miskę gdzie były przekąski.

- Nie wiem kochana to na prawdę poplątane, ale poradzimy sobie z tym - wstała i mnie przytuliła - moim zdaniem trzymaj go na razie na dystans. Zobaczysz jak się sytuacja rozwinie i wtedy podejmiesz słuszną decyzję - powiedziała i jeszcze bardziej mnie przytuliła.

- Muszę chyba naprawdę zrozumieć co ja czuję.

- Musisz z nim o tym porozmawiać jutro.

- Jutro są zawody. Co jak mu to zepsuje humor, i nie da siebie stu procent na zawodach?

- Jeśli cię naprawdę kocha to zrozumie. Nie przejmuj się tym. A teraz oglądamy jakiś film. Rozchmurz się! - wzięła laptop i wystukała jakiś tytuł filmu. Usiadłyśmy  na łóżku i zaczęłyśmy oglądać Film był na prawdę ciekawy. Skończył się a blondynka powiedziała:

- Muszę się już zbierać! Głowa do góry! - odprowadziłam ją do drzwi i wyszła. Gdy zniknęła mi z pola widzenia poszłam do łazienki i umyłam się. Emma siedziała u mnie dobre pięć godzin jak nie sześć. Na dworze było już ciemno. Moja mama zapewne już spała, a Olivier grał. Umyłam się i ogarnęłam do spania, zjadłam szybką kolację. Przeglądałam jeszcze telefon, wiadomości i social media.  Zanim odłożyłam telefon na stolik nocny nastawiłam budzik wcześnie rano. Musiałam się wyspać, ponieważ jutro wielki dzień.

Zasnęłam...



Za wszystkie błędy przepraszam. Troszkę krótszy rozdział niż poprzedni, ale pisałam go na szybko.

Błędy, korekta, cokolwiek >>

Dancing TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz