Dzisiaj był czwartek czyli dzień treningu. W tygodniu mieliśmy trzy cztery. Zależało to głównie od Willa, ponieważ on miał jeszcze treningi koszykówki, ciągle zadaje sobie pytanie po co mu ta koszykówka przecież taniec jest dużo fajniejszy, które odbywały się we wtorki i czwartki, a nasze treningi odbywały się w poniedziałki, środy oraz piątki jednak zdążyły się przypadkiem że w czwartki, ale to było okazjionalnie, albo jak nie wychodziło coś w naszym układzie. I dzisiaj był taki dzień, w którym mieliśmy popracować nad jedna figurą, która nie zbyt nam wychodziła. Będziemy przez godzinę ćwiczyć tą samą figurę. Już się czuje źle na samą myśl, ponieważ w tej figurze Will mnie podnosi, nie podoba mi się to zbytnio i to nie był mój pomysł tylko Luny. A co do układu to jestem z siebie dumna, bo sama go ułożyłam. Trochę pomogła mi Luna, a Will nie miał nic do gadania na ten temat.
Wstałam z łóżka, na którym leżałam i poszłam przygotować torbę na balet. Zeszłam na dół i zauważyłam brata, który jadł obiad swoją drogę pewno zimny już był i przeglądał social media na telefonie. Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody do butelki z filtrem. Wzięłam jeszcze pierwszego lepszego batona i z powrotem wróci do moje sypialni.
Kończyłam się już ogarniać na trening. Nie miała ochoty dzisiaj ćwiczyć. Byłam śpiącą i zmęczona po całym dniu w szkole. Marzyłam tylko o tym, żeby położyć się i zasnąć. Odlecieć do krainy snów. Chciałam odpocząć. Czy to takie trudne do zrozumienia? Jeszcze musiał być też trening. Bez sensu. Chociaż jeśli chcieliśmy wygrać zawody musimy się postarać. No nic nie mam innego wyboru.
Wzięłam się w garść i ubierałam buty w korytarzu wzięłam jeszcze kurtkę i wyszłam z domu. Mamy nie było a Oliver nie musiał wiedzieć gdzie idę. On nie zna pół mojego życia, więc po co miałabym mi mówić, że idę na trening z jego najlepszym przyjacielem.
Weszłam do budynku i skierowałam się do szatni. Przebrałam się I weszłam na główną sale gdzie ćwiczyliśmy. Ku mojemu zaskoczeniu byli już tam Will i Luna. Rozmawiali o czymś bardzo cicho. Nie chciałam się wtrącać i pytać o co chodzi. Byłam osobą, która nie hala wszystkiego ciekawska tak jak moja przyjaciółka. Skończyła rozgrzewkę i dołączył do mnie Will.
- A więc musimy przećwiczyć jedną figurę, która wam nie wychodzi. Jeśli dacie z siebie wszystko nie będziecie musieli siedzieć tutaj godziny - powiedziała Luna.
- Dobrze - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie z moim partnerem do tańca.
Zaczęliśmy figurę taneczną. Na początku szło nam dobrze jednak potem się zawahałam i próbowaliśmy od nowa. Powtarzaliśmy ją pięć razy lub dziesięć razy l. Przy dwudziestym razie nasza trenerka powiedziała, że też znacznie lepiej nam wychodzi i mamy pokazać jej cały układ w gotowości.
Zawody miały odbyć się za 4 dni w miasteczku koło nas. Czy się stresowałam? Trochę. Widziałam, że największy strach i stres przyjdą dopiero w naszym wielkim dniu.
Pokazaliśmy Lunie cały układ a ona powiedziała:
- Jestem z was dumna, że dobrze wszystko wyszło. W ramach nagrody jutro nie ma treningu. Mam do ciebie jedna uwagę Diano. Zaufaj w pełni Willowi on nie ci nie zrobi. Nie pozwoli żebyś upadła, a co gorsze żeby Ci się coś stało. Widzę, że mu ufasz ale nie wiem stu procentach. Musisz przelać strach i obawy. Czy je odłożyć na bok, ponieważ macie zawody do wygrania - powiedziała Luna. Wiedziałam, że było to widać. Nie umiałam zaufać Willowi w całości. Wiem, że nie pozwoli żeby stała mi się krzywda, ale bałam się zaufać w pełni. Will zaufać mi już dawno jednak to nie ja go podnosiłam tylko on mnie. On na słowa Luny tylko przytakiwał i patrzał na mój profil.
Luna wyszła z sali a my zostaliśmy sami
- Nie pozwolę żeby stała Ci się krzywda koniczynko. Zaufaj mi - po tych słowach przybliż się do mnie złapał mnie w tali i zanim zdążyłam powiedzieć żeby przestał na mnie mówić koniczynko on złączył nasze usta w pocałunek. Nie wiem dlaczego ale nie przerwałam naszego pocałunku tylko go pogłębiłam. Ten pocałunek z jego strony był spragniony, wyczekiwany. Z mojej strony nie umiem powiedzieć jaki. Gdy się całowaliśmy czułam motylki w brzuchy.
CZYTASZ
Dancing Together
Fiksi RemajaDiana Liw od zawsze kochała balet. Taniec to był jej cały świat. Od zawsze jeździła na zawody i zdobywała pierwsze miejsca. Był też on Will Davis. Był świetnym tancerzem, kolegą brata Diany, a także dupkiem, który zawsze się z nią droczył. W pewnym...