Rozdział 4

115 16 4
                                    

Adeline

Gwałtownie się obróciłam spoglądając na nieznajomą mi grupkę nastolatków.
-Adeline pójdziesz z nami- oświadczył blondyn, miał on jakieś metr dziewięćdziesiąt trzy centymetry wzrostu, twarz lekko ubrudzoną usianą drobnymi piegami i trądzikiem, a jego twarz zdobił popisowy uśmiech.
- Kim jesteście?- zaciekawiłam się i mimo chodem spojrzałam na śpiącego Noah'a.
- Ja jestem Revi, po mojej prawej Ava- tu wskazał dłonią na Ave, blondynkę z zielonymi oczami, ubraną w luźne szare dresy, koszulkę tego samego koloru co oczy oraz ze wzrostem stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów- po lewej Lucas - mówił dalej, a ja popatrzyłam na bruneta o wzroście tym samym co Revi, z granatowymi oczami w których zauważyłam błyszczące iskierki- już napatrzyłaś się na nas, czy mamy dać ci swoje zdjęcia?
-Nie zdecydowałam się jeszcze- odparłam- A jak weszliście?
- Nie uwierzysz jak ci powiem, że drzwiami- odpowiedział mi sarkastycznie Lucas.
- A gdzie mam iść?- drążyłam dalej
-Może zrobimy tak..- zaczął Revi- że odpowiem na twoje wszystkie pytania, nawet te których jeszcze nie zadałaś, a ty później pójdziesz z nami?
-Okej

- No wiec tak, chciałbym pokazać ci kilka bardzo ważnych rzeczy oraz ujawnić kilka kłamstw twoich bliskich, uśpiliśmy Noah'a, aby z tobą porozmawiać, zna on naszą czwórkę za dobrze więc za nic nie chciał nas do ciebie dopuścić, nie martw się nic mu nie będzie, za jakieś dwie godziny powinien się obudzić.- chciałam coś powiedzieć ale Revi kontynuował- pójdziemy do samochodu w którym czeka Nikki, podjedziemy w około 4 miejsca, wytłumaczę, dlaczego pojechaliśmy właśnie tam, a później będziesz mogla zdecydować co dalej. Umowa?- zakończył swoją wypowiedź.
-Umowa- odpowiedziałam, lekko zdziwiona całą tą rozmową
No bo przecież co się może stać? Pojedziemy w te miejsca zobaczymy.. w jakie miejsca?
I co zobaczymy? Nie wyglądają na groźnych lub niebezpiecznych, w razie czego będę miała, swój ukochany sztylet oraz numery do przyjaciół.
-A jaką dacie mi gwarancję że nie kłamiecie i wrócę z tego żywa?- zapytałam.

-Zostawimy Noah'owi numer rejestracyjny naszego samochodu, miejsca do których pojedziemy, imiona oraz nazwiska osób z którymi pojechałaś- wyliczała Ava - o której i gdzie cię zwrócimy, ale żeby się to sprawdziło musisz na dole kartki się podpisać, czy jest to wystarczająca gwarancja?
-Tak, dzięki.

Podałam Ave kartkę z długopisem, a ona zaczęła pisać jakiś numer, adresy i po chwili podała papier Revi'emu, on się podpisał i rzucił kartkę dalej.
-Eee ty nie rzucaj kartką, bo powiem mamie,-powiedział Lucas a po chwili dodał:- Teraz ty Adeline.
- Skąd wiecie gdzie mieszkam i dlaczego akurat do mnie przyszliście? - zaciekawiłam się.
- Znam..znaczy znałem twojego ojca- zaczął nerwowo Lucas- i wiedziałem gdzie mieszkał.

Po słowach Lucas'a Ava chyba powstrzymywała się aby, go czymś nie walnąć, zgaduje że jakimś fortepianem czy coś, a Revi posłał mu wrogie spojrzenie. Zapamiętałam to jąkanie się i nie pytałam o nic więcej, dzięki czemu Lucas odetchnął z ulgą. Szybko podpisałam się, złożyłam kartkę na pół i położyłam obok śpiącego Noah'a.
Potem zeszliśmy na dół po schodach, na szczęście nie było mamy w domu wiec nikt nie zauważył mojego wyjścia. Następnie przeszliśmy do holu, gdzie ubrałam moje jordany i wyszliśmy przez jakże sławne przez Lucasa drzwi. Nie zamykałam ich na wypadek gdyby Noah chciał wyjść.

Minęliśmy niebieskie audi mojego przyjaciela i poszliśmy do obok zaparkowanej białej Toyoty. Czekała w nim brunetka z czarnymi jak smoła oczami, wyprostowanymi włosami oraz z charakterystycznymi rysami kości policzkowych, wyglądała jak bohaterka wyciągnięta z książki o mafii.

-Ejj Nikki odpalaj auto- wydarł się Lucas, tak, iż przestraszyłam się, że z całego miasta wszyscy przybędą łącznie z Noah'em i Connor'em. No właśnie ciekawe co robi Connor. Zgaduje że nie łazi gdzieś z nowo poznanymi ludźmi.
-Nie drzyj mordy Lucas- warknął na niego Revi.
- To gdzie jedziemy najpierw?- zapytałam, zapinając pas od auta.
-Adres Krowia 23- powiedziała Ava do Nikki, w czasie, gdy Lucas zaczął się śmiać.
-Nie powiem -zaczął śmiejąc się- ciekawe masz ulice Av.
-Oj tam cicho-odpowiedziała blondynka po chwili dodając:- Adeline kojarzysz tą ulicę?
-Kojarzę ale nie przypominam sobie, aby mieszkał tam ktoś znajomy.
-No i świetnie-odpowiedziała Nikki.

AdelineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz