Tonąć-MikeyxOC

Rodział 4

    Następnym razem spotkali się również przez przypadek. Na bazarze części motocyklowych. On szukał tłumika, żeby od czasu do czasu mógł pokurzyć na ulicy, a ona osłonki na rurę wydechową i nowych rączek. Ona była samo, on ze znajomymi. Patrzyli na te same popisy kaskaderów nie świadomi, że są tak blisko siebie. Wszystko pachniało spalinami. Gdzieś w tle słychać było odpalone właśnie silniki i to wszystko co kochali w jednym miejscu.
    Spotkali się kiedy ktoś popisywał się jaki to piękny stary i cieknąć motocykl posiada. Patrzyli ze śmiechem i nie dowierzali własnym oczom, że tą biedną, zaniedbaną maszynę można nazwać „piękną".
Tłum się rozszedł, a obok stanowiska zostało tylko Mikey razem Amy. Patrzyli na siebie przez chwile nie przytomnie i nieświadomi, jak gdyby odebrani im wspomnienia które z taką czułością pielęgnowali.
-Co ty tutaj robisz?-może i ton z jakim się do niego oodezwałą nie był za grzeczny, ale on puścił to mimo uszu,
-Prawdopodobnie, to samo co ty. Czy przyszłąś tutaj tylko patrzeć?
-Szukam części.
Prez chwile patrzył na nią jakby osłupiały z oczami wlepionym w jej ręce które w niektórych miejscach były brudne od czarnej mazi dążącej już zastygnąć.
-Ty tak serio?-wyglądał na całkowicie zaślepionego, a kiedy z pod koszuli wyciągnęła mały tłoczek na rzemyku i pomachała nim przed jego oczami otworzył usta.
-Serio,serio-wyszczeżyłą się do niego, obruciła na pięcie i poszła w swoim kierunku jednak miała cień które już nigdy się nie pozbędzie. Otuż ruszył za nią wiedziony ciekawością i swoistego rodzaju sympatią do tej dziewczyny. Patrzył jak przehodziła od stoiska do stoiska i mieszała w częściach czasami wdawała się w rozmowę ze sprzedawcami śmiejącymi się głośno z jej odpowiedzi. Czasami pomogła komuś przeniść coś ciężkiego, a w pewnym momencie wsiadła na motocykl i za zgodą mężczyzny będącego jego właścicielem przejechałą się kawałek i zawruciła na stoisko. Je śmiech był głośny, ale i gładki. Czemu to czuł?