Wyznanie<3

60 4 0
                                    

-A co jeśli stracę na przykład kończynę-nie wiedziała skąd naszło ja to pytanie, ona wiedział czego chce.
-Nie wybaczył bym sobie, ze cię nie ochroniłem. Amy, nie wiem czy rozumiesz, ale jesteś moim życiem, moim szczęściem, podporą, sprzymierzeńcem. Dalej nie rozumiesz? Jesteś dla nie wszystkiem. Wiesz, że kiedy chociaż wyjdziesz na chwilę, kiedy ciebie nie widzę nawet przez jeden dzień zaczynam za tobą tęsknić... jesteś częścią mnie, be ciebie nie jestem kompletny.
-Ale w takiej sytuacji nie dam ci tyle ile byś oczekiwała. Uwięziła bym cię.
Zirytowany już przewrócił oczami-Czyli całe moje wielkie wyznanie na nic? Nadal nie rozumiesz? Kocham cię-Amy zastygła po tych słowach. Zawsze swoje uczucie próbowali opisać, ale nigdy nie powiedzieli tego w prost. Serce przyśpieszyło bicia, a w głowie pojawiła się szum. Chyba podświadomie czekała na te dwa słowa... tak, zdecydowanie. Kiedyś miała nawet podejrzenia, że Mikey się nią bawi, ale jej uczucia przeganiały te myśli. Słowa to tylko słowa, każdy mógł by je powiedzieć, ale kiedy jego usta rozchyliły się i wypadły z nich te dwa proste słowa „kocham cię"poczuła miłość jaką ją otacza. Musiała być naprawdę głupia, że wcześniej tego nie zauważyła.
Co miała teraz powiedzieć kiedy on wypowiedział już wszystko? Nic nie powiedziała, ale spokojnie podeszła do niego i złożyła delikatny pocałunek na jego ustach, on odwzajemnił pocałunek i go pogłębił, zastygli tak w miejscu. Ich dłonie przesuwały się w dłuż ich sylwetek, aż końcu dłonie Mikeyego, skończyły wędrówkę i zatrzymały się na jej talii. Odchylił delikatnie głowę tak aby ich czoła się dotykały-teraz rozumiesz, Amy?-jego oddech był nie równy, jego ciepło opadało na jej policzkach powodując przyjemne mrowienie odpowiednie jego dotykowi.
Uśmiechnął się pod nosem, złapał jej twarz w ręce i pogładził czule. Właśnie wtedy czuła się naprawdę bezpieczna.
Czuła bijący od niego słodki zapach palonego cukru i owoców. Tak dobrze czuła się przy nim... tak błogo, jakby nic się nie liczyło.
-Mikey... chcę, abyś był szczęśliwy. Niczego więcej nie pragnę prucz twojego szczęścia. Proszę bądź szczęśliwy. Nawet kiedy mnie zabraknie.
-Co? Jak to zabraknie? Oczym ty znowu gadasz!?
-Pozycja dziewczyny herszta nie jest najbezpieczniejsza...
-A co mnie to obchodzi, masz żyć i tyle.
-Nie o de mnie to zależy, wiesz przecież. Każda sytuacja może różnie się potoczyć...
-Nie przy mnie-wyprostował się i spojrzeał z determinacją w jej oczy-zawsze, zaaawsze cię ochronię.
-A ja nigdy cię nie opuszczę, nigdy.
-Przyrzekasz-mówiąc to wyciągnął mały palec.
-Przyrzekam.
***
Jednak nie dotrzymała obietnicy...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 22, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tonąć-MikeyxOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz